Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Windsurfer Paweł Tarnowski z Sopotu na ostatniej prostej po spełnienie największego sportowego marzenia

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Wideo
od 7 lat
Przez 20 lat pływania na windsurfingu w różnych klasach Paweł Tarnowski odhaczał sukcesy na największych regatach. Na początku lutego 2024 roku został wicemistrzem świata w klasie iQFoil. Przed nimi już tylko jedne, upragnione marzenie związane z udanym występem na igrzyskach olimpijskich.

Wicemistrzostwo świata Pawła Tarnowskiego daje wielkie nadzieje

Lanzarote będzie się bardzo dobrze kojarzyć Pawłowi Tarnowskiemu już przez wszystkie lata. To na tych wyspach zdobył najcenniejszy, srebrny medal mistrzostw świata w olimpijskiej klasie iQFoil. Ten krążek to największe wyróżnienie w jego długiej karierze żeglarskiej. 29-latek z Sopockiego Klubu Żeglarskiego jest na ostatniej prostej, aby zdobyć imienną nominację na zbliżające się igrzyska olimpijskie, które w przypadku żeglarzy rozgrywane będą na wodach wokół Marsylii.

Regaty mistrzowskie na Wyspach Kanaryjskich nie układały się dla sopocianina dobrze. Już na poprzednich mistrzostwach świata w sierpniu 2023 roku w Hadze miał kontuzję.

- Wtedy musiałem pływać przez całe zawody ze złamanym małym palcem w stopie. Udało mi się dociągnać to do końca, chociaż wiedziałem, że to nie jest sto procent moich możliwości (13 miejsce - przyp. red.). Udało mi się wtedy wywalczyć dla Polski kwalifikację olimpijską. W tym roku jest medal, co na ten moment jest spełnieniem marzeń. Ale znów było nieciekawie, bo na cztery dni przed startem doznałem podobnej kontuzji w drugiej stopie. Tym razem skończyło się na strachu, bo nie doszło do złamania. Na szczęście palec był tylko wybity, więc z pomocą fizjoterapeuty ból przeszedł - opisuje swoje perypetie Paweł Tarnowski.

Jakby tego było mało na trzy dni przed mistrzostwami świata miał kraksę na wodzie z reprezentantem Chin, z którym Polacy wspólnie trenowali. Żaden z żeglarzy nie ucierpiał w tym zderzeniu, ale sprzęt zawodnika SKŻ-etu nie nadawał się już na regaty na Lanzarote. Sztab trenerski wykonał dużą pracę, aby w ekspresowym tempie znaleźć zbliżony sprzęt dla Tarnowskiego.

- Są takie zawody, kiedy wszystko się układa i będzie dobrze. Są też takie, jak tutaj, że wiele kluczowych rzeczy poszło nie tak. Na szczęście finał okazał się dobry - śmieje się.

Wszechstronny deskarz, który w 2015 roku był mistrzem Europy w ówczesnej klasie olimpijskiej RS:X, jest na fali wznoszącej. Wspierają go w domu żona Adrianna i półroczny syn Henio. Jak na profesjonalistę przystało, większą część okresu jesienno-zimowego spędza poza Polską, aby doskonalić swoje umiejętności w ciepłym klimacie.

29-latek może liczyć na wsparcie starszych kolegów, od których przed lata wiele nauczył się na wodzie, a teraz korzysta z ich doświadczenia już w relacji zawodnik-trener. Mowa o szkoleniowcu kadry męskiej Przemysławie Miarczyńskim oraz współpracującym z Polskim Związkiem Żeglarskim Piotrze Myszce. Obaj byli na igrzyskach olimpijskich i poznali smak rywalizacji na największych zawodach sportowych świata.

- Tyle czynników musi się ułożyć, tyle ich trzeba wypracować na bardzo wysokim poziomie, że nawet mała rzecz, która zawiedzie, potrafi to domino posypać. Wtedy zawodnik nie jest pierwszy, czy dziesiąty, a dopiero trzydziesty pierwszy. Wiemy co robić, bo pokazały to ostatnie wyniki. Postaramy się przez najbliższe pół roku bez większych zmian pracować nad tym, co funkcjonuje, a poprawiając to, co jeszcze można udoskonalić. Chcę zaatakować igrzyska. Czekam jeszcze na oficjalną decyzję. Z każdego kraju w każdej klasie żeglarskiej, na łódkach i na deskach, może pojechać tylko po jednym zawodniku. Jako Polska i 11 innych krajów przepustki w iQFoilu już mamy. Zostało jeszcze kilka miejsc do rozdania. W regatach podczas igrzysk wystartuje 25 zawodników, ale presja będzie wielka i z historii znamy przypadki sportowców, którzy sobie z tym nie radzili - opowiada Paweł Tarnowski, który jest faworytem do uzyskania imiennej nominacji na igrzyska olimpijskie 2024.

Za zdobycie wicemistrzostwa świata w klasie iQFoil Tarnowski nie zdobył żadnej nagrody finansowej. Ta wyczekiwana dopiero przed nim. Wszystkie siły fizyczne i mentalne będzie teraz kierował na igrzyska, które mogą być pięknym ukoronowaniem 20 lat spędzonych na windsurfingu. Co ważne, nie musi już zaciskać pasa, jak to bywało wcześniej. W klasie RS:X zszedł do 74 kg, co odbiło się mocno na jego dyspozycji. Obecnie waży 90 kg, a powinien nawet nieco więcej, aby mieć jeszcze lepsze opanowanie deski z hydroskrzydłem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto