Po sezonie będą poprawki na placu Przyjaciół Sopotu

O tym, że na placu Przyjaciół Sopotu są miejsca, które nie zostały dobrze zrobione pisaliśmy już w naszym serwisie w czerwcu tego roku.

Urzędnicy, choć nie chcą tego oficjalnie przyznać, naciskają na wykonawcę, bo czas coraz bardziej goni. A pośpiech może wpłynąć na jakość wykonanych prac. W niektórych oddanych już fragmentach placu, np. w ciągu pieszym między klubem Spatif a budynkiem Algi, pod stopami wyczuć można nierówności w układanej nawierzchni. Urzędnicy podkreślają jednak, że pośpiech nie będzie dla wykonawcy wymówką. Jeśli kontrole wykażą, że część prac wykonano źle - wykonawca będzie musiał niedoróbki niezwłocznie poprawić.(...) Tyle cytat.

Nomen omen. Nowy plac Przyjaciół Sopotu ma niedoróbki. Internauci sygnalizują: woda stoi na placu, nie spływa do studzienek. Błąd w konstrukcji czy fuszerka? pytają.

- Faktycznie, są takie miejsca na placu - mówi Anna Dyksińska z Biura Prasowego UM w Sopocie - gdzie stoi woda. Nie są to jednak w żadnym wypadku błędy konstrukcyjne inwestycji, tylko 1-centymetrowe nierówności w wypoziomowaniu nawierzchni placu. Po sezonie, wykonawca zlikwiduje to w ramach usterek pogwarancyjnych. Nie będzie zrywał płyt, lecz w miejscach gdzie zbiera się woda, podniesie kostki i położy odpowiednio więcej podsypki.

Przebudowa placu Przyjaciół Sopotu to była jedna z najdroższych miejskich inwestycji miasta. Kosztowała 13 mln zł. Wykonywało ją: konsorcjum firm Pol-Dróg Gdańsk i Pol-Dróg Piła. Obok zmiany kanalizacji sanitarnej i deszczowej - najważniejsza była nowa nawierzchnia placu. Składa się ona z bardzo dobrej jakości płyt granitowych. To tam właśnie - w niektórych miejscach - gromadzi się po deszczu woda.

Zarząd Dróg i Zieleni z Sopotu opisuje wszystkie wady placu. Gdy skończy się sezon - wykonawca będzie zobowiązany - zapewnia miasto - poprawić usterki.

Czytaj także: Na placu Przyjaciół Sopotu prawa nie złamano