Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plac Przyjaciół Sopotu otworzą w ostatnim momencie przed prezydencją

Kamila Grzenkowska
To już ostatnie prace wykończeniowe - twierdzą urzędnicy
To już ostatnie prace wykończeniowe - twierdzą urzędnicy Tomasz Bołt
1 lipca, gdy Polska obejmie prezydencję w Unii Europejskiej, do Sopotu zjadą pierwsi goście. Tymczasem centrum miasta wciąż przypomina plac budowy. Czy tydzień wystarczy, by skończyć prace?

Porozkładany sprzęt, elementy różnych instalacji i niewykończone wciąż fragmenty nawierzchni - tak od wielu tygodni wygląda plac Przyjaciół Sopotu, samo serce miasta. Mimo iż część placu została już udostępniona przechodniom, to i tak większy jego fragment wciąż jest ogrodzony - bo trwa tam przebudowa.

Tymczasem już za tydzień, 1 lipca, rozpocznie się półroczna prezydencja Polski w Unii Europejskiej. Część związanych z nią wydarzeń będzie się odbywać właśnie w Sopocie.
- Przecież tu jeszcze pracy, a pracy! Na pewno nie zdążą - mówią o placu co bardziej sceptyczni przechodnie.

Na placu Przyjaciół Sopotu prawa nie złamano

Urzędnicy zapewniają, że kiedy przyjadą tu goście z okazji prezydencji, remont na pewno będzie skończony. Niektórzy po chwili dodają jednak... "Mamy nadzieję, że zdążą". A jeśli nie? Nikt w ostatnich dniach nie zakładał takiego scenariusza, przynajmniej oficjalnie.

Jednym z optymistów jest Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
- Przychodzę na plac przynajmniej dwa razy dziennie i jestem pewien, że będzie on gotowy na czas prezydencji - ucina wszelkie spekulacje.
Wtóruje mu wiceprezydent Bartosz Piotrusiewicz, którego na Monciaku można spotkać niemal każdego dnia.
- Zdążymy. Co najwyżej na przełomie czerwca i lipca mogą trwać jeszcze prace pielęgnacyjne - zastrzega Piotrusiewicz.

Częstotliwość wizyt na placu budowy samego prezydenta miasta z pewnością działa mobilizująco na pracowników i wykonawcę tej inwestycji. Kostka jest już położona na całym placu. Tyle że wciąż gdzieś ktoś coś wierci, piłuje, poprawia. Już przed dwoma tygodniami urzędnicy zapewniali, że do zrobienia zostały tylko "sprawy kosmetyczne", ale wydaje się, że rzeczywistość wygląda nieco poważniej.

Co z ogródkami gastronomicznymi na Placu Przyjaciół Sopotu?

Wciąż są na placu Przyjaciół Sopotu miejsca, które trzeba czymś wypełnić. Urzędnicy, choć nie chcą tego oficjalnie przyznać, naciskają na wykonawcę, bo czas coraz bardziej goni. A pośpiech może wpłynąć na jakość wykonanych prac. W niektórych oddanych już fragmentach placu, np. w ciągu pieszym między klubem Spatif a budynkiem Algi, pod stopami wyczuć można nierówności w układanej nawierzchni.

Urzędnicy podkreślają jednak, że pośpiech nie będzie dla wykonawcy wymówką. Jeśli kontrole wykażą, że część prac wykonano źle - wykonawca będzie musiał niedoróbki niezwłocznie poprawić. Odbiory zaczną się najwcześniej w przyszłym tygodniu. Wtedy planowane jest zakończenie wszystkich prac.

Unia daje pieniądze na Sopot

Przebudowa placu Przyjaciół Sopotu trwa od pierwszych dni września 2010 roku. Zgodnie z planem, miała się zakończyć 15 czerwca. Kiedy ustalano harmonogram przebudowy tej reprezentacyjnej części miasta w Sopocie, nie wiedziano jeszcze, że będzie on jednym z miast gospodarzy w czasie polskiej prezydencji. Termin zakończenia prac wyznaczono wtedy jednak tak, by zdążyć przed corocznym wakacyjnym najazdem turystów. Plany pokrzyżowała długa i ostra zima, która się przyczyniła do nieznacznego poślizgu w realizacji tej inwestycji.

W ramach inwestycji, poza nawierzchnią, na placu Przyjaciół Sopotu wymieniono całą instalację podziemną. Pojawiły się zupełnie nowa zieleń, ławki, latarnie i śmietniki. Prace prowadzone są na odcinku od tunelu do wysokości domu handlowego Laura.

Plac Przyjaciół Sopotu: Mniej ogródków gastronomicznych niż zakładano

Dobiegająca właśnie końca przebudowa stanowi drugi etap prac rewitalizacji deptaka. Od 4 lutego do 15 czerwca 2010 roku prowadzono roboty między tunelem a wejściem na molo. W najbliższych miesiącach i latach plac ma zyskać meble miejskie. Pojawić się tu też mają m.in. kwietniki. Wszystko po to by plac Przyjaciół Sopotu był chlubą miasta.

Z tym może być jednak kłopot, bo już teraz w miejscach, w których spacerują piesi, plac, podobnie jak cały Monciak, pokryty jest niezliczoną liczbą plam - po gumach do żucia, rozlanych napojach, rozrzuconym jedzeniu.
- Problemem są punkty sprzedaży na wynos - twierdzi Bartosz Piotrusiewicz. - Zakład Oczyszczania Miasta rozstrzygnął właśnie przetarg na zamiatarki z szorowarką, które od przyszłego tygodnia pojawią się na Monciaku i dokładnie go wysprzątają.

Plac Przyjaciół Sopotu nie podoba się architektom

Z Wojciechem Ogintem, zastępcą dyrektora sopockiego Zarządu Dróg i Zieleni, rozmawia Kamila Grzenkowska

Prace na placu Przyjaciół Sopotu zdają się nie mieć końca. Jest już nowa nawierzchnia, ale nadal robotnicy mają pełne ręce roboty. Czy zdążą przed prezydencją?

Wszystko idzie zgodnie z planem. Prace powinny się zakończyć na początku przyszłego tygodnia. Roboty nawierzchniowe są już skończone. Przed lipcem trzeba jeszcze wykonać między innymi fugi między kostkami.

Czy gdyby nie prezydencja, to ta inwestycja także musiałaby się zakończyć jeszcze w czerwcu?
Oczywiście. W Sopocie, w trakcie sezonu, nigdy nie prowadzimy prac w centrum miasta.

Presja na wykonawcy musi być jednak duża, skoro oddał już do użytku część placu, a na niej nierówno ułożoną nawierzchnię. Nie lepiej, żeby prace miały opóźnienie, ale były dobrze wykonane?

Mogą się zdarzyć nierówności i trzeba będzie je usunąć. Nie jest to raczej wynik pośpiechu. Tu pracują ludzie - zdarzają się błędy.

Na placu Przyjaciół Sopotu prawa nie złamano

A jeśli się okaże, że inspektorzy nie dokonają odbioru tej inwestycji, że wykonano ją niewłaściwie - oznacza to, że plac trzeba będzie na przykład ponownie rozkopywać, niekoniecznie w sezonie?
Podziemna konstrukcja została solidnie wykonana. Odbiory dokonywane są po zakończeniu kolejnych etapów prac. Nie widzę zagrożenia, że nie będzie odbioru całej inwestycji. Pozostanie jedynie kwestia sprawdzenia, czy wszystko działa.

Na placu od pewnego czasu stoją, zapakowane jeszcze, ławki. Stoją też śmietniki. Czy pojawią się jeszcze w tym sezonie jakieś meble miejskie?
W przejściu nad tunelem staną donice z tujami. Na placu pojawią się także stojaki na rowery.

A co ze sprzątaniem placu i Monciaka w ogóle? Brudno tam. Przyklejone niemal na każdej kostce gumy do żucia aż się proszą o solidne wyszorowanie...
Monciak sprzątany jest codziennie, a jego nawierzchnia dokładnie myta raz w tygodniu - na ogół przed weekendem, kiedy przyjeżdża najwięcej gości. Do usuwania gum stosujemy specjalne środki chemiczne, ale nie jesteśmy w stanie usunąć wszystkich.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto