Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Chcę być dobrym trenerem i człowiekiem. Górnolotne opowieści dziś już na nikogo nie działają

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia Jakub Steinborn
Rozmowa z Wojciechem Łobodzińskim, trenerem piłkarzy Arki Gdynia, o balansie w składzie, problemach i sukcesach, transferach czy derbach Trójmiasta z Lechią Gdańsk. Trener Łobodziński, w wywiadzie udzielonym "Dziennikowi Bałtyckiemu", zdradził także kto jest dla niego faworytem do awansu do PKO Ekstraklasy.

Arka Gdynia liderem po jesieni w Fortunie 1. Lidze. Taki cel zakładał Pan sobie i drużynie na pierwszą część sezonu czy końcowy wynik dla Pana też był pewnym zaskoczeniem?

Wchodziłem w nowy zespół, poznawaliśmy się, a potem trzeba było się dotrzeć. Trudno tutaj mówić o zaskoczeniu, bo znam jakość zespołu. Liczyłem na miejsce w czołowej „szóstce” i tak się stało.

Marsz w górę tabeli zaczął się od początku niesamowitej serii zwycięstw, która mogła być jeszcze lepsza, bo chociażby w Głogowie z Chrobrym przegraliście na własne życzenie. Każda kolejna wygrana napędzała drużynę i budowała pewność siebie?

To ma ogromne znaczenie. Wynik nie oddaje oblicza meczu w Głogowie, tak samo mecz z Górnikiem Łęczna u siebie był naprawdę dobry. Wszyscy jednak patrzą wyłącznie przez pryzmat wyniku. Od meczu z Miedzią nie przypominam sobie słabego w naszym wykonaniu, no może poza drugą połową w Niecieczy. Prezentowaliśmy równy poziom.

Pan, jako trener Arki, musiał być też dla zawodników w pewnym sensie psychologiem. Puste trybuny w Gdyni niemal przez całą rundę, obcięte pensje. To nie były łatwe sytuacje i na pewno wymagały rozmów z zawodnikami. Co Pan im mówił, jak Pan do nich trafił?

Były trudne momenty, ale swojej roli bym tutaj nie wywyższał. To są w większości ludzie doświadczeni w futbolu i wiedzieli jak reagować. Starałem się robić to, co potrafię najlepiej. Chciałem być dobrym trenerem i dobrym człowiekiem, na tyle, na ile mi się to udawało. W dzisiejszych czasach górnolotne opowieści już na nikogo nie działają. Liczy się codzienna praca, rozmowa i bliski kontakt z piłkarzami.

Pojawiały się urazy, kartki różnych kolorów kolekcjonowaliście na potęgę. To właśnie w braku wartościowych zmienników był największy problem?

Problemem był początek rundy, kiedy nie mieliśmy Janusza Gola i Huberta Adamczyka. Trochę to nam skomplikowało sytuację. Potem był problem z obsadzeniem pozycji bramkarza, były urazy, aż w końcu na dłużej wskoczył Paweł Lenarcik. Szukaliśmy ustawienia, a niektórzy zawodnicy z ławki się obronili, jak Michał Borecki, Kasjan Lipkowski, Marcel Predenkiewicz czy Wojtek Zieliński. Zaznaczyli swoją obecność, a ja nie chcę przed nimi zamykać drogi. Rywalizacja na pewno nie była taka duża, a do rozwoju każdy jej potrzebuje.

Stąd właśnie takie, a nie inne ruch kadrowe, żeby zapewnić sobie więcej opcji roszad w razie konieczności?

No tak. Jeśli chodzi o kartki, to wiemy, na czym stoimy. Prędzej czy później staną się problemem. Nie jesteśmy jakoś mega bardzo aktywni na rynku transferowym, ale chcemy być konkretni.

Miał Pan przygotowaną listę zawodników, których chciał mieć w Arce na wiosnę. To właśnie byli ci ludzie, którzy do was trafili?

Bardziej chodziło mi o pozycje i profile zawodników. Zimą nie tak łatwo znaleźć piłkarza i wszystko działo się powoli. Brakuje nam być może jeszcze obrońcy do zwiększenia rywalizacji. Chcemy jeszcze tutaj coś podziałać. Nie mówię, że na pewno kogoś pozyskamy, ale bardzo mocno się rozglądamy. Nie będzie pochopnych decyzji. Jesteśmy dobrze przygotowani, a teraz jak najszybciej chcemy wdrożyć Alassane Sidibe.

Tornike Gaprindaszwili jest zawodnikiem z doświadczeniem i wie Pan czego się po nim spodziewać. Sidibe i Hubert Turski to młodzi gracze, którzy dopiero wchodzą do piłki seniorskiej. Oni podniosą rywalizację czy sądzi Pan, że mogą dać dużo więcej drużynie na boisku?

Z Turskim temat jest prosty, bo on ma naciskać na Karola Czubaka. Nie będę opowiadać bajek, że wskoczy do podstawowej „11”, bo pewnie tak nie będzie. Ćwiczyliśmy grę dwójką napastników i nie wykluczam takiego ustawienia, ale on sam mu się obronić. Sidibe trenował z pierwszą drużyną Atalanty, która jest zarządzana bardzo mądrze jeśli chodzi o młodych zawodników. Nie grał, ale był w pierwszym zespole. Wiążę z nim spore nadzieje i liczę, że powalczy o miejsce w „11”.

Podpisałby się Pan pod stwierdzeniem, że Arka ma najlepszą podstawową „11” w Fortunie 1. Lidze?

Personalnie czy jakościowo to ciężko mi powiedzieć. Wszyscy wskazują na Wisłę Kraków, jeśli chodzi o indywidualny potencjał zawodników. Mówi się, że Wisła ma najlepszych piłkarzy, ale ja nie chcę tego, że Arka ma najlepszych zawodników. Ja chcę usłyszeć, że Arka ma najlepszy zespół. I to byłoby dla mnie miłe określenie.

Jakościowa młodzież, jak Karol Czubak, Olaf Kobacki czy Kacper Skóra plus duże doświadczenie Janusza Gola, Sebastiana Milewskiego, Huberta Adamczyka czy środkowych obrońców, to idealna mieszanka i recepta na sukces?

W większości przypadków tak to właśnie działa, tak żeby było trochę doświadczenia i polotu. Trochę jednak mijają te czasy, że piłkarz z bogatym doświadczeniem musi być w szatni. Wiek mnie nie przeraża w żadną stronę. Ani jeśli piłkarz ma 16 lat, czy to 40. Ważne, żeby to był dobry piłkarz, a duże znaczenie mają charaktery.

Karol Czubak czy Olaf Kobacki są już na tym etapie, że daliby sobie radę w PKO Ekstraklasie jako zawodnicy pierwszego wyboru?

Zdecydowanie tak. Oni w nie jednej drużynie ekstraklasowej byliby dla trenerów ważnymi i pierwszoplanowymi postaciami.

Przed Arką 15 meczów w drodze do PKO Ekstraklasy. Rywale różni, ale będą tez rodzynki. Czy takie mecze, jak z Wisłą Kraków w Gdyni czy derby z Lechią w Gdańsku, wywołują u Pana więcej adrenaliny?

Przed samym meczem pewnie tak. Patrząc przez perspektywę całej rundy to nie ma znaczenia. Za każde zwycięstwo punkty liczy się dokładnie tak samo. W trakcie meczów emocje z pewnością są większe. Wisła Kraków to marka, z którą jako piłkarz zdobywałem mistrzostwo Polski. Wygrane derby z Lechią u siebie pokazały, jakie to były emocje dla kibiców.

Wygrane derby z Lechią, to jesienią był dla Pana najprzyjemniejszy moment?

Nie, bo ja lubię codzienną pracę. Mecz jest ukoronowaniem tej pracy. Mnie cieszy, jeśli pracujemy nad czymś konkretnym podczas treningów, a potem to dzieje się w meczu. W spotkaniu z Lechią nie było wiele futbolu ze względu na pogodę. Staraliśmy się grać w piłkę i pomimo ciężkich warunków było to niezły mecz w naszym wykonaniu. Uśmiechu u zawodników nie brakowało jednak po wielu meczach.

Będzie Pan grać trójką czy czwórką w obronie? Jednym czy dwoma napastnikami?

Bardzo dużo rzeczy chodzi mi teraz po głowie. Chciałbym grać optymalnie. Fajnie, że mamy ogarniętych sporo wariantów. Próbowaliśmy wszystkiego. I z trzema i czterema obrońcami, ale też z dwoma napastnikami. Czuliśmy się dobrze w czwórce w obronie i o tym też pamiętam. Konfiguracja na boisku to środek do celu. Samo ustawienie nie ma większego znaczenia.

Pracowaliście nad tym, jeśli się da, żeby łapać mniej kartek?

Tutaj kluczowa jest rozmowa z zawodnikami. Jeśli kartki są spowodowane wydarzeniami na boisku, jak agresja w wyniku spóźnionego ataku czy taktyczne przerwanie akcji, to mogę jeszcze to zrozumieć. Głupie kartki rozwiązujemy inaczej w swoim gronie. Nie ma kary, bo ja nie lubię rozdawać kar. Sprawę załatwiamy po prostu w wewnątrz szatni.

CZYTAJ TAKŻE: Oto jak wyglądają partnerki piłkarzy Arki Gdynia! Zobaczcie te zdjęcia

Kto awansuje do PKO Ekstraklasy?

Chciałbym, żeby to były trzy marki, czyli Arka Gdynia, Wisła Kraków oraz Lechia Gdańsk. Fajnie byłoby zagrać derby z Lechią w ekstraklasie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto