Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budowa szpitala w Sopocie: Zwolennicy zbierają podpisy wśród mieszkańców. Jacek Karnowski krytukuje

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Radni Kocham Sopot zebrali ponad 2,5 tys. podpisów pod apelem do prezydenta i radnych ws. budowy szpitala
Radni Kocham Sopot zebrali ponad 2,5 tys. podpisów pod apelem do prezydenta i radnych ws. budowy szpitala Anna Mizera-Nowicka/Archiwum
Już ponad 2,5 tys. mieszkańców Sopotu podpisało się pod apelem postulującym budowę w mieście szpitala - chwalą się przedstawiciele lokalnego ruchu "Kocham Sopot", który w Radzie Miasta jest w koalicji z PiS. Na 29 tys. dorosłych obywateli tego miasta (łącznie z dziećmi jest ich około 37 tys.) to niewiele - odpowiadają przeciwnicy pomysłu, m.in. radni klubu PO.

Przy okazji zarzucają inicjatorom tej akcji nie do końca czystą grę. Nikt mieszkańcom Sopotu nie mówi, że w szpitalu, jeśli taki powstanie, za leczenie będą musieli płacić z własnej kieszeni. Utopijna jest bowiem wizja, że pomorski NFZ znajdzie pieniądze, by sfinansować mu kontrakt. Większość szpitali w Trójmieście pracuje na 60, góra 70 proc. swoich możliwości - właśnie ze względu na zbyt niskie kontrakty. Jeżeli więc w kasie pomorskiego funduszu pojawią się jakieś dodatkowe środki, te placówki powinny otrzymać je w pierwszej kolejności. Szczytem niegospodarności są bowiem szpitale, w których bezczynnie stoją tomografy i rezonanse za grube miliony, a bloki operacyjne pracują na pół gwizdka. W samym Trójmieście takich placówek jest kilkanaście.

Czytaj także: Sopoccy radni domagają się jak najszybszej budowy szpitala

Zdecydowanie więcej pacjentów mogłyby już dziś leczyć niemal wszystkie poradnie specjalistyczne w Sopocie, który ma ich chyba najwięcej ze wszystkich polskich miast. Z informacji uzyskanych od Magdaleny Jachim, rzecznika prasowego sopockiego magistratu, wynika, że tutejszy Wydział Zdrowia i Spraw Społecznych zapytał 22 podmioty prowadzące rozmaite poradnie o potencjalną możliwość wykonania zwiększonych kontraktów. Wróciło 18 wypełnionych ankiet: wszystkie poradnie bez trudu dałyby sobie radę z kontraktem wyższym o 35-75 proc., np. poradnia kardiologiczna chętnie leczyłaby o 55 proc. pacjentów więcej, nefrologiczna o 100 proc., a psychiatryczna o... 200 proc.

Czytaj również: Czy w Sopocie powstanie szpital? Jacek Karnowski: zrobię wszystko, aby dotrzymać obietnicy
- Nie do końca rzetelne jest też samo pytanie stawiane mieszkańcom - uważa Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. Ze świecą bowiem szukać osoby, i to w każdym mieście w Polsce, która nie będzie chciała mieć u siebie szpitala. Z góry wiadomo, że odpowiedź może być tylko jedna - "tak, popieram projekt jego budowy". Nasuwa się pytanie, kto miałby się w tym sopockim szpitalu leczyć. W obliczu choroby człowiek natychmiast zdobywa informacje, w którym szpitalu pomogą mu najlepiej i tam chce się dostać. W przypadku choroby nowotworowej - Gdyńskie Centrum Onkologii w Gdyni Redłowie, w chorobach hematologicznych, problemach z nerkami czy schorzeniach ginekologicznych - uniwersytecki szpital w Gdańsku przy ul. Dębinki i Klinicznej. I do jednego, i do drugiego z Sopotu jest zaledwie kilka kilometrów. Potwierdzają to dane sopockiego pogotowia, którego pomoc niezbędna jest w tzw. przypadkach ostrych.

- Czas dojazdu karetką pogotowia z Sopotu do Szpitala Specjalistycznego na gdańskiej Zaspie czy do Szpitala Miejskiego w Gdyni wynosi średnio 8 minut, a do Szpitala Morskiego im. PCK w Gdyni Redłowie - 4 minuty - wylicza Magdalena Jachim. - W ubiegłym roku nie odnotowano żadnego zgonu w sopockiej karetce, co potwierdza wystarczającą dogodność komunikacyjną na trasie Sopot - Zaspa i Sopot - Redłowo. Tak więc pacjenci z Sopotu mają identyczne szanse na leczenie szpitalne jak pozostali mieszkańcy Trójmiasta. I podobne kłopoty - bo nawet gdyby w Sopocie szpital powstał, nie da się go zarezerwować wyłącznie dla mieszkańców.

- Sopot ma już oddziały szpitalne - zauważa Jacek Karnowski. Jest przecież Szpital Reumatologiczny z ortopedią, która dla dobra leczonych w nim chorych powinna jak najszybciej uzyskać kontrakt z NFZ, czy oddział okulistyczny w Sopocie Wyścigach. Jest sanatorium Leśnik, w którym każdy mieszkaniec miasta może raz na dwa lata skorzystać z dwutygodniowej rehabilitacji.

Przeczytaj także: Spór o szpital w Sopocie. Czy jest szansa na kompromis?

Prezydent Karnowski mówi, że zamiast zabiegać o sprawy, które w dzisiejszej rzeczywistości stały się nierealne, lepiej się skupić na tym, co dla zdrowia mieszkańców jest najważniejsze.

- Priorytetem jest stworzenie systemu kompleksowej opieki dla osób starszych, których w Sopocie, podobnie zresztą jak w całej Polsce i w Europie, przybywa w zastraszającym tempie - podkreśla.

Jest już nawet miejsce dla Centrum Geriatrii - w pobliżu oddziału dziecięcego Szpitala Reumatologicznego przy ul. 23 Marca. Władze Sopotu chcą też stworzyć modelowy system opieki nad kobietami w ciąży (bez kolejek do lekarzy) oraz zagwarantować miejsce w żłobku każdemu maluchowi. Centrum Geriatrii w Sopocie potrzebne jest też młodym mieszkańcom, którzy się opiekują starymi rodzicami czy dziadkami. I właśnie te dziedziny, a nie budowę niepotrzebnego szpitala, powinien - zdaniem Karnowskiego - wspierać samorząd.

Zobacz też: Czy w Sopocie powstanie szpital? NFZ: W Trójmieście jest wystarczająca liczba takich placówek

W programie piątkowej sesji Rady Miasta Sopotu jest dyskusja o działce przy ul. Polnej, która zgodnie z planem miejscowym, przewidziana jest pod usługi medyczne.

Codziennie rano najświeższe informacje z Sopotu prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto