Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spór o szpital w Sopocie. Czy jest szansa na kompromis?

Anna Mizera-Nowicka
Spór między prezydentem Sopotu a opozycją opóźnia inwestycję, której chcą mieszkańcy
Spór między prezydentem Sopotu a opozycją opóźnia inwestycję, której chcą mieszkańcy fot. anna mizera nowicka
Spór między prezydentem Sopotu a opozycją opóźnia inwestycję, której chcą mieszkańcy. Czy jest szansa na kompromis?

Zbieranie podpisów, apele, oficjalne oświadczenia samorządowców i kolejne przetargi. A zapowiadanego od dawna szpitala w Sopocie jak nie było, tak nie ma. Do ostatniego przetargu na działkę pod placówkę medyczną znów nikt się nie zgłosił.

- To wina radnych z Kocham Sopot - zdaje się mówić prezydent kurortu.
- Takie zarzuty są śmieszne. Prezydent, postępując tak dalej, nigdy nie znajdzie inwestora - odpowiadają ci drudzy.

A Jacek Karnowski zapowiada na jesień kolejny przetarg.

Radni z Kocham Sopot chcą, by w kurorcie powstał szpital

Prezydent i Kocham Sopot chcą szpitala

Od dawna wiadomo, że szpital w Sopocie ma powstać na działce po dawnej gazowni, przy ul. Polnej. Od lat widnieje on w planie zagospodarowania przestrzennego. Od lat o chęci i potrzebie jego budowy mówi też zarówno prezydent miasta, jak i opozycyjni radni.
- Sopocianie zgłaszają nam, że zależy im m.in. na oddziale położniczym, internistycznym, geriatrycznym. Proszą, aby wziąć pod uwagę, że łatwiej im będzie dojechać do szpitala we własnym mieście niż podróżować do Gdańska czy Gdyni. Zwracają uwagę, że w przypadku takich chorób, jak np. udar, wylew, zawał serca, cenna jest każda sekunda - przekonywała Anna Stasierska, radna klubu Kocham Sopot, podczas zwołanej pod koniec maja konferencji prasowej. Wtedy też czwórka radnych KS złożyła prezydentowi ponad 1,3 tys. podpisów i apel z prośbą, by coś w tej sprawie wreszcie się ruszyło. "Postulujemy rozważenie powstania szpitala w formule partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP) - wzorem Poznania czy Żywca. To nie wymaga bezpośredniego zaangażowania finansowego miasta" - pisali w swoim apelu.
KS: - Działkę trzeba oddać za darmo

Ale reakcji Jacka Karnowskiego na propozycje oddania działki za darmo w zamian za zobowiązanie inwestora do wybudowania i utrzymywanie tam szpitala prawie nie było.

Sopocki szpital w partnerstwie publiczno - prywatnym?

- Zdaniem prezydenta, komentowanie inwestycji w sytuacji, gdy został ogłoszony przetarg, może być złym sygnałem dla potencjalnych inwestorów. Mimo wszystko liczymy, że przetarg zakończy się pozytywnie - mówiła jedynie Magdalena Jachim z biura prezydenta w Urzędzie Miasta Sopotu.

Tymczasem na początku czerwca okazało się, że kolejny raz do przetargu nikt się nie zgłosił.
- Naszym zdaniem, nie znajdzie się inwestor, który zapłaci za tę działkę taką sumę - tłumaczy Wojciech Fułek z KS. - Dlatego właśnie proponujemy formułę PPP.

Prezydent: - Cenę jeszcze podniosę

Tym razem prezydent nie przebierał w słowach.
- Przed konferencją zorganizowaną przez KS prowadziliśmy rozmowy z inwestorem, który był bardzo zainteresowany tą działką. Wycofał się z przetargu dokładnie dzień po tym, jak radni KS zaproponowali oddanie jej za darmo - mówi Jacek Karnowski. - Dlatego bardzo dziwię się tym radnym, bo przecież wśród nich byli doświadczeni samorządowcy. Powinni wiedzieć, że w tym czasie nie powinni nawet rozmawiać z inwestorem, a co dopiero organizować spotkanie, na którym opowiadają się za oddaniem działki wartej 8,5 mln zł za darmo.

Na ostateczne zakończenie sprawy budowy szpitala trzeba będzie jeszcze poczekać. Prezydent Sopotu, do którego należy ostatnie słowo, zapowiada, że ogłosi kolejny przetarg, a cenę działki jeszcze podniesie.

- Myślę o ogłoszeniu kolejnego przetargu jesienią tego roku - przyznaje Jacek Karnowski. - Mam taką zasadę, że jeśli nikt się nie zgłasza, ale widzę, iż inwestorzy "się czają" na daną działkę, to cenę podwyższam. Tak było np. z terenem gminnym za dawną Algą na Monciaku. Teraz planujemy cenę podwyższyć o około 200 tys. zł.


Powiedzieli nam:


Wojciech Fułek, przewodniczący Rady Miasta i radny Kocham Sopot
Do tej pory, mimo kilkunastu przetargów, nie znalazł się inwestor, który chciałby tę działkę kupić. Uważamy, że ogłaszanie kolejnych przetargów nie ma sensu, bo one również go nie wyłonią. Z tego powodu zaproponowaliśmy prezydentowi formułę partnerstwa publiczno-prywatnego. To nie wymaga bezpośredniego zaangażowania finansowego miasta. W umowie z inwestorem możemy mieć wpływ m.in. na to, o jakie usługi medyczne prosimy. Mieszkańcy chcą np. porodówki.

Jacek Karnowski prezydent Sopotu
Sopot jest zbyt atrakcyjny, by oddawać prywatnemu inwestorowi ziemię za darmo, bez gwarancji korzyści publicznej, co zakłada PPP przy budowie szpitala. Ani miasto, ani inwestor nie może zagwarantować, że szpital uzyska kontrakt z NFZ. Znam wielu burmistrzów, którzy oddawali budynki za darmo, by powstała u nich szkoła wyższa. A my dwa takie obiekty sprzedaliśmy. Trzeba przygotować kolejny przetarg. Teren pod hotel przy Bitwy pod Płowcami też sprzedawaliśmy kilka razy, a teraz widać, że warto było czekać.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto