Trefl Sopot został rozstrzelany. Dosłownie. Lokomotiw grał tak fantastycznie, że w rzutach z dystansu był właściwie nie do zatrzymania. Skuteczność, którą osiągnęli gospodarze tego starcia, była wręcz niepowtarzalna. Ale zdaniem szkoleniowca żółto-czarnych Żana Tabaka problemy jego zespołu zrodziły się z czegoś innego.
- Według mnie zespół w tym meczu i zespół, który grał wcześniej w Polsce, to dwie zupełnie inne drużyny. Próbowaliśmy skupić się na defensywie, ale to nie działało. Jestem rozczarowany postawą moich zawodników, ponieważ popełnili oni sporo przewinień i spudłowali sporo rzutów za trzy. Faule na wysokich zawodnikach z pierwszej kwarty odbiły się na całym meczu - powiedział po spotkaniu Tabak, który miał również pretensje do gry w czwartej kwarcie. To wtedy Lokomotiw zdobył - w zaledwie 10 minut - aż 34 punkty!
Sopocianie doznali już drugiej porażki w europejskich pucharach. Tym samym nie udało im się zaprezentować z lepszej strony po klęsce z Galatasaray Stambuł w Ergo Arenie.
- To był dla nas bardzo trudny mecz. Zagraliśmy słabo przeciwko Galatasaray w domu i chcieliśmy pokazać się z dobrej strony. Ale Lokomotiw trafiał na świetnej skuteczności za trzy. Staraliśmy się grać jak najlepiej. Nie byliśmy jednak w stanie nic zrobić i straciliśmy ponad 90 punktów - przyznał wprost Adam Waczyński.
Po dwóch kolejkach wicemistrzowie Polski pozostają bez zwycięstwa, w efekcie zajmują ostatnie, czwarte miejsce w grupie. Bez wygranej pozostaje też ukraiński BC Donieck, który jest najbliższym rywalem naszej drużyny.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
