Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sopot. Zabytkowa wiata z dworca pojawi się w centrum miasta

Anna Mizera-Nowicka
Peronu dalekobieżnego na sopockim dworcu nie chroni już zabytek. Miłośnicy zabytków nie mogą tego przeboleć
Peronu dalekobieżnego na sopockim dworcu nie chroni już zabytek. Miłośnicy zabytków nie mogą tego przeboleć fot. Karolina Misztal
Lada moment władze Sopotu odkupią od PKP zabytkowe zadaszenie peronu i postawią je gdzieś w przestrzeni miejskiej. Miłośnicy zabytków faktem usunięcia go z dworca są oburzeni. Co na to urzędnicy - sprawdza Anna Mizera-Nowicka

Obrońcy zdewastowanej wiaty z sopockiego peronu dalekobieżnego przegrali walkę o to, by obiekt wrócił na swoje dawne miejsce. Miejscy urzędnicy zdradzają, że lada moment odkupią ją od Polskich Kolei Państwowych i postawią w przestrzeni miejskiej.

Zobacz także: Budowa szpitala w Sopocie

Rok temu przy okazji remontu magistrali kolejowej Trójmiasto - Warszawa drewniane krokwie wiaty, która na dalekobieżnym peronie w Sopocie stała blisko sto lat, pocięto piłą, a jej stalową konstrukcję zdemontowano palnikiem. Po interwencji Towarzystwa Przyjaciół Sopotu prace wstrzymano. Sopocka konserwator zabytków przyznawała wtedy, że nie poinformowano jej o demontażu obiektu i zapewniała, że zostanie on poddany renowacji. Zapowiadała też jego przesunięcie ze względu na zmianę krzywizny torów.

Dziś, gdy już wiadomo, że wiata na peron nie wróci, urzędnicy przekonują, że obiekt jest w dobrych rękach. - Transakcja zakupu przez miasto zabytkowej wiaty z peronu PKP jest już finalizowana. Jesteśmy z koleją "po słowie", pozostały do uzgodnienia jedynie kwestie techniczne, po których nastąpi podpisanie umowy - informuje Anna Dyksińska z Biura Prezydenta Miasta Sopotu. - Miasto odkupi obiekt za cenę złomu. Wiata pozostanie na terenie Sopotu, jest zabezpieczona i na pewno będzie jej darowane drugie życie - podkreśla.

Informację potwierdzają również PKP Polskie Linie Kolejowe, rzecznik których przyznaje, że wiatę przekazał sopockiemu Zarządowi Dróg i Zieleni na początku tego roku. Jak podkreśla, samo podpisanie umowy traktuje się jedynie jako formalność.

Taki obrót spraw bulwersuje miłośników dawnej architektury.
- Cieszy informacja, że wiata jest zabezpieczona, bo jeszcze niedawno leżała na składowisku w pobliżu przystanku SKM Sopot Kamienny Potok - mówi Antoni Kapuściński, prezes Gdańskiego Oddziału Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków. - Moim zdaniem, bezsensowne jest jednak usuwanie jej z peronu. Szczególnie, że nic nie stoi na przeszkodzie, by zabytek ponownie zamontować. Wystarczy rozsądny projektant, który uzupełni ją nowymi elementami.

W podobnym tonie wypowiada się Marek Sperski z Towarzystwa Przyjaciół Sopotu.
- Miejsce wiaty jest na peronie. Niezrozumiałe jest dla mnie usuwanie z peronu zabytku, który jest w dobrym stanie. Zresztą nie wyobrażam sobie, gdzie w mieście mogłaby stanąć - przyznaje.

Sopoccy urzędnicy na razie nie chcą 0 zdradzić, które lokalizacje biorą pod uwagę.
- Prezydent miasta i miejski konserwator zabytków zastanawiają się nad nowym miejscem i funkcją dla tego zabytku - informuje jedynie Anna Dyksińska. Dodaje też, że rozważane są różne koncepcje, ale nie została jeszcze podjęta ostateczna decyzja.

- Trudno z wiaty zrobić skansen! Ustawienie jej w jakimkolwiek z miejsc poza peronem uważam za niewypał - denerwuje się Antoni Kapuściński. - Chyba że brane są pod uwagę perony w Sopocie Wyścigach lub Kamiennym Potoku, ale tam też nie do końca pasuje taki piękny, 9-przęsłowy zabytek.

Wartości wiaty zdaje się jednak nie zauważać sopocki Urząd Miasta. Konserwator odmówiła komentarza, a Anna Dyksińska podkreśla, że wiata nie reprezentuje wartości zabytkowej, lecz sentymentalną.
- Podobny obiekt stał w Gdyni Wzgórzu św. Maksymiliana. Tam wiatę pocięto, zdemontowano i nie wróciła już na swoje dawne miejsce - podkreśla.

Co na to mieszkańcy? Wielu nie zauważa problemu. Są też tacy, którzy z zaciekawieniem czekają na rozwój wypadków.
- Nie rozumiem, o co tyle krzyku. Jeśli zadaszenie miało sto lat, to szkoda, że je zniszczono. Ale teraz już się tego nie cofnie - mówi pan Rafał z ul. Dębowej. - Fajnie, że wiata nie poszła na śmieci. Jestem ciekawy, co miasto z nią zrobi, bo wydaje mi się, że gdzieś w parku czy na jakimś placu wyglądałaby raczej śmiesznie.

Codziennie rano najświeższe informacje z Sopotu prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto