Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PGE Atom Trefl Sopot zaczyna bój z Galatasaray Stambuł

Rafał Rusiecki
Fot. Karolina Misztal/Polskapresse
Siatkarki PGE Atomu Trefla Sopot we wtorek podejmą w Ergo Arenie drużynę Galatasaray Stambuł w Pucharze CEV.

Oba kluby prowadzą włoscy szkoleniowcy. Lorenzo Micelli czy Massimo Barbolini? Drugi zespół polskiej ekstraligi czy czwarty tureckiej? PGE Atom Trefl Sopot czy Galatasaray Daikin Stambuł? Odpowiedź na te pytania poznamy dopiero w sobotę. We wtorek o godz. 18 w Ergo Arenie obie ekipy spotkają się pod siatką po raz pierwszy.

Kluczem do sukcesu sopockiej drużyny może być... wiedza Micelliego. Włoch w latach 2010-2014 pracował w Stambule, w klubie Eczacibasi. Doskonale się orientuje w tamtejszej siatkówce.

- Galatasaray to czwarta drużyna ligi tureckiej, za Vakifbankiem, Fenerbahce i Eczacibasi - wyjaśnia Micelli. - To mocny zespół. Jeśli zagramy z nim tak, jak sobie to zaplanowaliśmy, to jesteśmy w stanie wygrać. Mówiąc dosadnie, musimy je zbić. Wiadomo, że drugie, decydujące spotkanie rozegramy w Stambule. Musimy być skoncentrowani, aby nie liczyć na cud w Turcji. Nie uważam jednak, że dużo nam brakuje do tego zespołu. Nasze szanse oceniam 50 na 50.

W tegorocznej edycji Pucharu CEV Galatasaray wyeliminował francuskie Rocheville le Cannet, grecki Olympiakos Pireus, Tauron MKS Dąbrowę Górniczą oraz rosyjską Omiczkę Omsk. Co ciekawe, w konfrontacjach z tymi dwoma ostatnimi nie był w stanie wygrać na wyjeździe. Z polską drużyną przegrał 2:3, a z Omiczką 0:3. Za każdym razem był jednak w stanie odrobić straty przed własną publicznością.

- Dwumecz z Omiczką mógłby się ułożyć inaczej, gdyby nie kontuzja rozgrywającej Mariny Babeshiny i absencja w rewanżu atakującej Nancy Carrillo - tłumaczy Micelli. - Galatasaray jest mocny, ale to przecież nie najlepszy zespół. To poziom zbliżony do Chemika Police, czyli są w naszym zasięgu. Przed nami finał w Ergo Arenie, a w sobotę w Stambule. I dopiero wówczas czeka nas wielki dzień, ale dopiero jeśli wyeliminujemy Galatasaray.

Najlepszy plan na wejście do finału Pucharu CEV to zwycięstwo we wtorkowym spotkaniu 3:0 lub 3:1 i wygrana dwóch setów w Stambule. W europejskich rozgrywkach zwycięstwa przelicza się bowiem na punkty. 3:0 lub 3:1 daje 3 "oczka", a wygrana po tie-breaku oznacza 2 punkty dla lepszej i jeden dla pokonanej ekipy. Na tej podstawie można czasem rozstrzygnąć zwycięzcę dwumeczu. W poprzedniej rundzie drużyna Barboliniego pokonała Omiczkę dopiero po tzw. złotym secie.

Siatkarki Galatasaray przyleciały w poniedziałek do Gdańska wyczarterowanym samolotem (atomówki na spotkania w europejskich pucharach wybierają linie regularnych przewoźników). Wieczorem trenowały w Ergo Arenie. Stawiły się w najmocniejszym składzie.

Mecz z turecką drużyną pokaże Polsat Sport. Warto się jednak wybrać do Ergo Areny, aby pomóc dopingiem naszym siatkarkom. Tym bardziej że karnetowicze pomorskich drużyn mogę we wtorek wejść za darmo.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto