Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia może odskoczyć konkurencji. Jeszcze bez Bohdana Wjunnyka i Luisa Fernandeza

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Rywale walczą o utrzymanie na zapleczu ekstraklasy, a w tym roku rozegrali cztery mecze i żadnego nie wygrali. Biało-Zieloni z pewnością przystąpią do spotkania w roli faworyta, ale muszą to jeszcze potwierdzić na boisku. Drużyna Lechii na mecz z Podbeskidziem poleci w sobotę samolotem. Zabraknie w nim Luisa Fernandeza i Bohdana Wjunnyka.

Drużyna z Gdańska jest na fali i w tym roku wygrała wszystkie trzy spotkania. Chce iść za ciosem. Podbeskidzie w tym roku prezentuje się słabo, dwa mecze zremisowało i dwa przegrało, a widmo spadku mocno zagląda w oczy tej drużynie. Zresztą już nastąpiła zmiana trenera, bo Dariusza Marca zastąpił Jarosław Skrobacz. Biało-Zieloni na pewno nie mogą zlekceważyć rywala, zwłaszcza grając na wyjeździe, ale jakość piłkarska będzie po ich stronie. To gdańszczanie od początku roku prezentują się bardzo dobrze, wygrali trzy kolejne mecze, wskoczyli na pozycję wicelidera tabeli i nie zamierzają się na tym zatrzymywać.

- Poprzeczka będzie zawieszona wysoko - mówi Szymon Grabowski, trener Lechii. - Podbeskidzie walczy o utrzymanie i będzie szukać odbicia, bo potrzebuje punktów. Ma doświadczonego trenera i spodziewam się trudnego meczu. My chcemy zagrać ofensywnie i wygrać.

Po pauzie za kartki do gry będzie gotowy Miłosz Kałahur. Tutaj jednak trener Grabowski będzie miał dylemat, bo w ostatnim meczu Kałahura zastąpił Dominik Piła, na prawej obronie wystąpił Dawid Bugaj i dobrze to funkcjonowało. Sztab szkoleniowy będzie miał zatem twardy orzech do zgryzienia, czy pozostawić boki obrony, jak w meczu z Resovią, czy jednak postawić na Kałahura.

- Tak się potoczyło, że jest ból głowy z bocznymi obrońcami i to nie dlatego, że ich brakuje. Dobrze mieć taki problem. Jakiś pomysł jest, ale musimy poczekać, bo to jest też zależne od dyspozycji zawodników z przednich formacji - zdradził szkoleniowiec zespołu z Gdańska.

Nowym piłkarzem Lechii został, już oficjalnie, Bohdan Wjunnyk. Okno transferowe jest już wprawdzie zamknięte, ale Wjunnyk związał się z Biało-Zielonymi kontraktem jako wolny zawodnik. To młodzieżowy reprezentant Ukrainy, który ma wzmocnić siłę ofensywną zespołu. Wjunnyk podpisał z gdańskim klubem kontrakt ważny do końca czerwca 2028 roku. Pytanie tylko, kiedy będzie w stanie pomóc drużynie, bo ostatni mecz ligowy w barwach Szachtara Donieck rozegrał we wrześniu ubiegłego roku, a potem występował tylko w młodzieżowej reprezentacji Ukrainy.

- Długo czekaliśmy na Bohdana, ale cieszę się, że już do nas dołączył. Oczywiście miał przerwę w treningach oraz meczach i musi to nadrobić. Liczę na to, że tak realnie będzie w stanie nam pomóc po przerwie reprezentacyjnej - zakończył trener Grabowski.

Ta sprawa będzie miała ciąg dalszy. Zdaniem Wjunnyka jego kontrakt z Szachtarem został rozwiązany w lutym z winy klubu. W opinii Szachtara piłkarz nie miał do tego prawa i klub z Ukrainy grozi skargą na zawodnika i Lechię. Zapewne FIFA będzie musiała się włączyć i rozstrzygnąć ten spór, a dopiero wtedy będzie można zatwierdzić zawodnika do gry w klubie z Gdańska. W tej sytuacji wszystko będzie się toczyć między Wjunnykiem i Szachtarem, bo Lechia podpisała kontrakt z wolnym zawodnikiem, więc zgodnie z przepisami. FIFA będzie musiała rozstrzygnąć, czy Wjunnyk miał prawo rozwiązać kontrakt i w takich sytuacjach zazwyczaj staje po stronie zawodnika. Gdyby stało się inaczej, to pewnie piłkarz musiałby zapłacić odszkodowanie swojemu byłemu klubowi.

"Klub nie zgadza się na jednostronne rozwiązanie kontraktu przez Wjunnyka. Piłkarz nie wrócił do Szachtaru po zimowej przerwie, pomimo kontraktu zważnego do 30 czerwca 2025 roku. Klub wielokrotnie oferował piłkarzowi możliwość powrotu, jednak on odrzucał te oferty. Później zapowiedział jednostronne rozwiązanie kontraktu 22 lutego 2024 roku. FC Szachtar nie zgadza się na rozwiązanie umowy i zwróci się do odpowiednich organów z pozwem przeciwko piłkarzowi i Lechii." - poinformował Szachtar.

Lechia w przypadku zwycięstwa może odskoczyć rywalom i dogonić Arkę. W tej kolejce, oprócz zespołu z Gdyni punkty straciły Wisła Kraków, Motor Lublin, Miedź Legnica i GKS Tychy.

CZYTAJ TAKŻE: Tak wyglądają partnerki piłkarzy Lechii! One oczarowały zawodników. Zobaczcie zdjęcia

Mecz Lechii z Podbeskidziem w Bielsku-Białej rozpocznie się dziś o godz. 12.40. Transmisja w Polsacie Sport i Polsacie Box Go.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lechia może odskoczyć konkurencji. Jeszcze bez Bohdana Wjunnyka i Luisa Fernandeza - Dziennik Bałtycki

Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto