Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

90 projekcji podczas dziewięciu dni Sopot Film Festival

Henryk Tronowicz
„Frantz” Francois  Ozona. Reżyser posłużył się konwencją kina w stylu retro
„Frantz” Francois Ozona. Reżyser posłużył się konwencją kina w stylu retro materiały prasowe
Zakończony w niedzielę Międzynarodowy Sopot Film Festival odbywał się po raz 17. Program imprezy odznaczał się, jak co roku, atrakcyjną różnorodnością. W ciągu dziewięciu dni odbyło się blisko dziewięćdziesiąt projekcji. Oferta przekraczająca możliwość ogarnięcia całości. Wśród wyświetlonych na festiwalu filmów fabularnych dziełem zdecydowanie najważniejszym okazał się, raz jeszcze, wstrząsający epos Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń”.

Na przekór stereotypom

W innym obszarze, zdecydowanie współczesnym poruszają się twórcy siedmiu filmów zakwalifikowanych do konkursu debiutów i zarazem reżyserskich dzieł drugich.

W tej rywalizacji pierwszą nagrodę przyznano tureckiemu dramatowi obyczajowemu „Połówka” w reżyserii Cagila Nurhaka Aydogdu. Film przedstawia zaczerpniętą z prawdziwego zdarzenia historię małżeństwa 15-letniej, pochodzącej z ubogiej rodziny dziewczynki (ze wschodniej Turcji), ze starszym o 20 lat, akurat nienadzwyczajnie rozgarniętym partnerem. Mimo że związek sprokurowano dla spłaty rodzinnego długu, autor „Połówki” nie tropi w tym układzie dramatycznego zgrzytu. Przeciwnie, szuka pogodnej perspektywy niestereotypowego stadła.

Zobacz też: Kino Letnie w Sopocie. Maciej Stuhr z Diamentowym Klapsem

Beksińscy są wśród nas

Wokół zawiłych komplikacji obyczajowych i rodzinnych toczy się akcja także paru innych filmów pokazanych na festiwalu. Zaskakującą skalę zainteresowania wzbudził wyświetlony na otwarcie imprezy film Marcina Borchardta „Beksińscy. Album wideofoniczny”.Po znanym od roku z ekranów filmie fabularnym „Ostatnia rodzina”, Borchardt dotarł do materiałów rejestrowanych prywatnie techniką wideo osobiście przez Zdzisława Beksińskiego. Album wideofoniczny to cenny przyczynek dokumentalny do studiów nad tragicznym losem nietuzinkowego artysty malarza i osób mu najbliższych.

Kino dwuznaczności i kino szczerości

W programie tegorocznym na czoło dzieł fabularnych wysuwa się „Frantz” Francois Ozona (twórcy m.in. pamiętnych „8 kobiet”). Reżyser tym razem posłużył się konwencją kina w stylu retro. Nawiązuje do francusko - niemieckich konfliktów, które rozegrały się w czasie I wojny światowej i silnie odciskały się na koegzystencji obu narodów po Wersalu. „Frantz”, obraz utkany z subtelnych niedopowiedzeń i dwuznaczności, może nasuwać polemiczne skojarzenia z arcydziełem Jeana Renoira „Towarzysze broni”.

Z kolei współczesną wizję układów między jednostką a rodziną czy instytucjami publicznymi przynosi brazylijski dramat „Aquarius” (reż. Kleber Mendonca Filho). Kino szczerości. Gra w otwarte karty. Bohaterka, emerytowana dziennikarka, demonstruje własną niezależność w każdej - prywatnej, familijnej, społecznej sferze życia.

W świecie spekulacji

Faktografia nakłada się na wątki jawnie inscenizowane w wyreżyserowanym zespołowo holenderskim dokumencie pt. „Przeżyć: metoda Houellebecqa”. Słynny pisarz namolnie przed kamerą snuje swoje subiektywne wywody na temat marności świata. A inaczej w greckich „Alpach” Giorgosa Lanthimosa, który w swoich spekulacjach o sensie istnienia nie wpada w euforię, ale też przytomnie przypomina, że pozory mylą.

Retrospektywy polskie

Nie sposób nie odnotować retrospektywy klasyki Wojciecha Hasa. To znamienne, że upływ czasu nie ma najmniejszego wpływu na „Rękopis znaleziony w Saragossie” czy „Sanatorium pod Klepsydrą”. Paradoksalnie, z ponadczasowymi wizjami Hasa koresponduje - niedoceniany przez krytykę - dziejący się na granicy świata realnego i snu wysmakowany obraz Piotra Dumały „Ederly”.

Dobrym pomysłem organizatorów było przypomnienie zrealizowanego przez Piotra Szulkina w końcowej fazie stanu wojennego dramatu sci-fi „O-bi, o-ba: Koniec cywilizacji” (1985), a także - zwolnionego w roku 1987 przez cenzurę po dziesięciu latach - nie ukończonego filmu sci-fi „Na srebrnym globie” Andrzeja Żuławskiego.

Trwałym filarem sopockiego festiwalu jest sekcja „Śniadania z awangardą”, hołd dla nieśmiertelnych arcydzieł kina niemego. To już jednak temat na osobne sprawozdanie.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto