W tym roku tłumnie odwiedzane były zarówno spektakle zaproszone na festiwal, jak i finałowe maratony (efekt warsztatów). Po prezentacjach twórcy i aktorzy spotykali się z publicznością. Trudno oceniać, które z warsztatowych realizacji były najciekawsze. Na pewno, zadziwiające okazały się „Laleczki” w reżyserii Leny Frankiewicz. Na scenie wystąpili Tomasz Maśląkowski i Magdalena Boć. Pretekstem do pracy nad tekstem stała się historia, która zdarzyła się w Rosji w 2011 roku. Policja na cmentarzu zatrzymała mężczyznę, który miał przy sobie ludzkie kości, był to Anatolij Moskwin, znany historyk, poliglota.
Zobacz też: Stuhr, Stenka, Więckiewicz. Film "Twój Vincent" po raz pierwszy w Gdyni! [ZWIASTUN]
W jego mieszkaniu znaleziono 26 zmumifikowanych ciał dziewcząt w wieku od 3 do 15 lat, Wszystkie były ubrane i przypominały duże lalki.
- Przyjechaliśmy z zamierzeniem, że będziemy badać temat męskości, co było z mojej strony unikiem, ponieważ ta historia jest tak upiorna i mocna, że jak teraz patrzę, był to z mojej strony gest asekuracyjny - wyjaśniała Lena Frankiewicz.
- To co pokazaliście jest niejednoznaczne, piękne i przerażające, ale wyjątkowo silnie do nas przemawia - zapewniał Adam Nalepa, jeden z kuratorów festiwalu.
Na koniec aktor podchodzi do widowni i zabiera ze sobą na scenę przypadkowe dziewczyny, które ulegle idą za nim, to kolejne laleczki w tej historii.
Spektakl zostanie zrealizowany we wrocławskim teatrze lalek.
Z ogromnym zainteresowaniem oczekiwana była „Ostrowska. Wyspa” - jedna z dwóch warsztatowych propozycji Teatru Wybrzeże, w reżyserii Małgorzaty Warsickiej. Jednak ten interesujący projekt stanowi raczej szansę na słuchowisko niż realizację teatralną. - Róża Ostrowska to była wspaniała kobieta, każdy z nas chętnie by ją poznał, ale wspaniali ludzie, to nie zawsze dobry materiał teatralny - dodał prowadzący wszystkie spotkania krytyk teatralny Roman Pawłowski. - Sztuka kocha ludzi powikłanych, złoczyńców, morderców.
Obecna na widowni dr Ewa Nawrocka, która osobiście znała Różę Ostrowską powiedziała: - W tym co państwo pokazali ogromnie trafne jest rozpięcie jej osobowości, biografii między dwa zupełnie nieprzylegające do siebie porządki. Jeden reprezentuje wyspa, cisza, piękno przyrody, samotność, a drugi to polityka, która zmieniła ją w sposób straszliwy. Chciałabym podziękować za ten wspaniały wieczór.
Druga z propozycji Teatru Wybrzeże - „Sen złoty stoczni” w reżyserii Ivo Vedrala okazała się szeregiem luźnych skojarzeń z Barbarą Piasecką-Johnson.
Cóż, prezentowane podczas maratonów projekty są przeważnie dopiero we wstępnej fazie pracy, więc być może i ta historia znajdzie swój finał w teatrze.
Na pewno w Teatrze Nowym w Poznaniu zostanie zrealizowany spektakl „Zarah. Od tego świat się nie kończy” w reż. Ewy Wyskoczyl o zapomnianej szwedzkiej diwie z czasów Trzeciej Rzeszy. Zapowiada się ciekawie.
Wśród trzech spektakli, stanowiących efekt ubiegłorocznych projektów najciekawszy był „Reykjavik `74”, historia tajemniczego morderstwa w Islandii dwóch mężczyzn, których ciał nie odnaleziono.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?