Sąd Apelacyjny w Gdańsku odrzucił w poniedziałek 11 lipca 2022 roku apelację ratusza od niekorzystnego wyroku w sprawie wytoczonej SKT w roku 2016. To jedno z postępowań, które toczyło się w sądowym klinczu między klubem a miastem. Pozew Sopotu był odpowiedzią na działania SKT mające na celu usankcjonowanie prawa do dzierżawy wieczystej terenu historycznych sopockich kortów.
CZYTAJ TAKŻE: Jest nowy wyrok sądu korzystny dla Sopockiego Klubu Tenisowego. Władze miasta: „Korty powinny pozostać własnością mieszkańców”
„Powrót na sopockie korty grupy z byłym prezesem SKT, prawomocnie skazanym za okradanie własnego klubu, nie jest dobrym sygnałem. Ludzie ci, w imieniu klubu, zaciągali wielotysięczne pożyczki od firm powiązanych z kapitałem rosyjskim. Przez ostatnie lata udało nam się razem z całą radą miasta ochronić korty przed tymi inwestorami i planami zabudowy historycznych terenów kortów apartamentowcem. Będziemy robić wszystko, co jest zgodne z prawem, aby ta grupa nie zniszczyła sopockich kortów” – czytamy w oświadczeniu Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu, wydanym po rozstrzygnięciu sądu apelacyjnego.
CZYTAJ TAKŻE: Spór wokół sopockich kortów tenisowych trwa. Kolejne turnieje odwołane. ATP Challenger Tour Sopot Open odbędzie się w Gdyni
Najważniejszy wyrok w wieloletnim konflikcie zapadł już 15 grudnia 2021 roku. Sąd Najwyższy wydał wtedy orzeczenie utrzymujące w mocy decyzję sądu II instancji o możliwości wpisania SKT do ksiąg wieczystych jako jedynego użytkownika wieczystego sopockich kortów. Zakończyło to wieloletnią batalię prawną klubu o uwłaszczenie się na terenie kortów. Prawo do tego dawały SKT dały kontrowersyjne i po niedługim czasie zmienione kolejną nowelizacją zapisy ustawy z 21 sierpnia 1997 o gospodarce nieruchomościami. Ówczesny par. 1. artykułu 207 aktu prawnego mówił, że:
„Posiadaczom nieruchomości stanowiących własność Skarbu Państwa lub własność gminy, którzy w dniu 5 grudnia 1990 r. nie legitymowali się dokumentami o przekazaniu im tych nieruchomości, wydanymi w formie przewidzianej prawem, i nie legitymują się nimi w dniu wejścia w życie ustawy, oddaje się je odpowiednio w użytkowanie wieczyste, w drodze umowy, lub w trwały zarząd, w drodze decyzji[...]”.
Prawo uchwalone w czasie, gdy większość w sejmie miała koalicja SLD-PSL, było krytykowane jako furtka dająca możliwość uwłaszczenia się organizacjom, w których prym wiodły osoby i środowiska kojarzone z dawną komunistyczna nomenklaturą. W 1999 roku z tego zapisu skorzystało SKT, na krótko przed kolejną nowelizacją, zamykającą tę furtkę prawną, uchwaloną już przez sejm, w którym większość miała Akcja Wyborcza Solidarność. Magistrat odmówił zawarcia umowy. Ówczesne nastroje dobrze oddaje to, co w 2002 roku, gdy konflikt już eskalował, powiedział „Dziennikowi Bałtyckiemu” prezydent Jacek Karnowski:
CZYTAJ TAKŻE: Spór wokół sopockich kortów. Polski Związek Tenisowy apeluje do rządu o interwencję [list otwarty]
- Cała ta ekipa z Sopockiego Klubu Tenisowego jest powiązana z dawną nomenklaturą komunistyczną. Wykorzystują to, aby przejąć najlepsze tereny miejskie w Sopocie. We wszystkich wyborach parlamentarnych wspierają Sojusz Lewicy Demokratycznej. Waldemar Białaszczyk, dyrektor SKT, trzy razy startował do Rady Miasta Sopotu, ale nic z tego nie wyszło. Uzyskał poparcie na poziomie kilkudziesięciu głosów. To dawny aktywny działacz PZPR. On wie, że SLD w Sopocie nie ma szans, więc próbuje robić z siebie bezpartyjnego – mówił prezydent Sopotu.
Wieloletni konflikt obfitował w zwroty akcji związane z wycofaniem się z klubu sponsorskiej aktywności firmy Prokom i jej szefa Ryszarda Krauzego, roszczeniami podatkowymi magistratu wobec SKT, potwierdzonymi sądownie oskarżeniami byłego prezesa Waldemara Białaszczyka o kradzież mienia klubu, wreszcie postawieniem SKT w stan upadłości i powołaniem przez grupę jego działaczy przychylnych miastu nowego stowarzyszenia Sopot Tenis Klub. Obie strony zarzucały też sobie wzajemnie zamiar zabudowania historycznych kortów hotelem i apartamentowcami. Syn poprzedniego prezesa SKT i jego obecny prezes, Bartłomiej Białaszczyk, mówił „Radiu Gdańsk” po zapadnięciu obecnego wyroku:
- Sąd kategorycznie stwierdził, że pan prezydent nie dotrzymywał zasad współżycia społecznego i dopuścił się łamania prawa w stosunku do Sopockiego Klubu Tenisowego, blokując nam ujawnienie prawa do użytkowania wieczystego sopockich kortów. Wynajmuje ten obiekt Sopot Tenis Klubowi za 350 złotych miesięcznie, a od nas żąda 6,5 miliona złotych. To kwota, którą prezydent wyciągnął z kapelusza. Zastanawiamy się nad zawiadomieniem do prokuratury w tej sprawie – zapowiedział prezes SKT.
Mimo zapadnięcia ostatecznych wyroków w wieloletnim konflikcie wydaje się, że spór będzie trwał nadal.
- Sąd apelacyjny potwierdził, że prawo użytkowania wieczystego gruntów i własności budynków powstało i przysługuje Sopockiemu Klubowi Tenisowemu – mówił po wyroku „Radiu Gdańsk” pełnomocnik SKT, Łukasz Syldatk.
Pytanie, od kiedy należy liczyć to prawo, ile w związku z tym klub ma zapłacić za użytkowanie wieczyste i od wartości gruntów z którego roku powinny być wyliczone opłaty użytkowania wieczystego oraz czy SKT będzie na nie stać.
Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?