Prokurator Generalny złożył skargę kasacyjną ws. afery sopockiej
W miniony czwartek, 13 lipca, Prokuratura Krajowa informowała o tym, że Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Miała ona dotyczyć wyroku Sądu Apelacyjnego ws. publikacji związanych z tzw. aferą sopocką. Sprawa ta toczyła się z powództwa prezydenta Sopotu przeciwko dziennikarzom Pawłowi Lisieckiemu oraz Piotrowi Kubiakowi.
To ówczesny redaktor naczelny "Rzeczypospolitej" oraz dziennikarz tej gazety. W tekstach zarzucano Karnowskiemu, że miał złożyć propozycję korupcyjną związaną z działalnością podległego mu urzędu. Artykuł opierał się na nagraniu oraz informacjom przekazanym przez Sławomira Julke, któremu prezydent miał złożyć propozycję. Jacek Karnowski zarzucił dziennikarzom naruszenie dóbr osobistych, a Sąd Okręgowy w Gdańsku wydał wyrok na jego korzyść.
Jacek Karnowski odpowiada w oświadczeniu
Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro złyżył skargę kasacyjną, do której odniósł się sam Jacek Karnowski w specjalnym oświadczeniu. Swoje pismo zaczyna od nazywania tego "przypuszczaniem ataku przed zbliżającymi się wyborami".
- Wnosi skargę nadzwyczajną w obronie tych, którzy próbowali mnie publicznie skazać na podstawie nieoryginalnego i zmanipulowanego nagrania. Ziobro uruchamia po raz kolejny machinę państwa PiS przeciwko mnie. Piotr Kubiak, dziennikarz, obecnie w tzw. publicznym Radiu Gdańsk, Piotr Lisicki, dziennikarz „Rzeczpospolitej” w czasie afery Julkego i ówczesny redaktor naczelny a dziś naczelny „Do Rzeczy” – przegrali proces o naruszenie moich dóbr osobistych i zostali zobowiązani do zapłaty zadośćuczynienia, które zapłacili - pisze prezydent Sopotu.
Dalej w swoim oświadczeniu podkreśla, że w sądzie udowodniono, iż nagranie "Rzeczypospolitej" było zmanipulowane. Z kolei dział prasowy Prokuratury Krajowej opisuje, że zdaniem Zbigniewa Ziobro, dziennikarze nie działali w celu naruszenia dóbr Jacka Karnowskiego.
- Prokurator Generalny wskazał, że dziennikarze działali w celu rzetelnego informowania opinii publicznej, a nie w celu naruszenia dóbr osobistych, co jednoznacznie wskazywało na działanie w interesie społecznym, w ramach zagwarantowanej wolności prasy i dozwolonego prawa do swobodnej wypowiedzi - czytamy w komunikacie. PK dodaje też, że dziennikarze dokonali możliwej weryfikacji dostępnego nagrania. - Uznali nagranie za wiarygodne. Co istotne, do podobnego wniosku doszła również prokuratura, która w 2008 roku ogłosiła prezydentowi Sopotu zarzuty, a w 2010 r. skierowała przeciwko niemu akt oskarżenia. Dopiero później w związku z uzyskanymi opiniami biegłych pojawiły się wątpliwości dotyczące materiału dowodowego skutkujące umorzeniem postępowania.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?