- Dotychczasowa walka z chaosem reklamowym przyniosła w Sopocie wymierne korzyści – mówi Marcin Skwierawski, wiceprezydent kurortu. - Jeszcze we wrześniu z okolic najważniejszego ciągu komunikacyjnego – alei Niepodległości, zniknęły banery wielkoformatowe, co bardzo uatrakcyjniło panoramę tej ulicy oraz odsłoniło zabytkowe elewacje. A reklamy nie tylko zasłaniały kamienice, ale także niszczyły i degradowały ściany budynków.
Na dostosowanie do zapisów uchwały krajobrazowej swoich tablic i urządzeń reklamowych, innych niż szyldy, przedsiębiorcy mieli czas do czerwca ubiegłego roku. Rzeczywiście, ze ścian kamienic widocznych z głównej ulicy miasta zniknęły wielkoformatowe banery, a nowe reklamy powstają tylko i wyłącznie w zgodzie z nowymi przepisami. Nie obyło się jednak bez kar.
- Dotychczas nałożono sześć mandatów na kwotę ponad 184 tys. zł za umieszczenie reklamy niezgodnej z przepisami uchwały krajobrazowej miasta Sopotu w pasie drogowym oraz karę w wysokości 159,68 zł za umieszczenie reklamy niezgodnej z przepisami uchwały krajobrazowej miasta Sopotu poza pasem drogowym – informuje Monika Kłobucka z Wydziału Urbanistyki i Architektury w Urzędzie Miasta Sopotu.
Wszystkich przedsiębiorców, korzystających z formy reklamy, jaką są szyldy, sopoccy urzędnicy już teraz zapraszają do kontaktu z plastykiem miejskim (Małgorzata Całka, [email protected], tel. 58 52 13 785, Biuro Konserwatora Zabytków Urzędu Miasta w Sopocie, pok. 100) w celu ustalenia, czy dany szyld spełnia stawiane mu w uchwale krajobrazowej wymagania. W razie ich niespełnienia, plastyk wskaże, co należy zrobić, aby szyld dostosować do prawa miejscowego.
- Do zakończenia procesu porządkowania przestrzeni jeszcze daleko, jednak wizualna jakość stworzyła nowe standardy estetyczne i podniosła poprzeczkę w myśleniu o krajobrazie miasta – mówi dalej wiceprezydent Skwierawski.
- Niepokoją nas jednak prace nad kolejną reformą systemu planowania przestrzennego. Z projektu ustawy prawo o planowaniu przestrzennym, przygotowanego przez Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju wynika, że wygasną zapisy uchwał krajobrazowych przygotowanych przez samorządy, a regulacje będą mogły się znaleźć w planach miejscowych, jak dawniej. W projekcie brak jednak wielu rozwiązań, które pozwolą skutecznie realizować założone cele. Może to oznaczać powrót do dotychczasowego nieładu i anarchii, skasuje dotychczasowe osiągnięcia i spowoduje, że włożona w przygotowanie uchwał kilkuletnia praca samorządów trafi do kosza – podsumowuje wiceprezydent Marcin Skwierawski.
DOM I MIESZKANIE BEZ TAJEMNIC:
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?