"Zdjęcia do wystawy Bliscy nieznajomi - SOPOT ’70 wykonałem latem 1970 roku, w czasach głębokiego PRL. Były to ostatnie wakacje ery gomułkowskiej - któż sobie wówczas zdawał sprawę z nadchodzącej burzy?! A chmury już wisiały na horyzoncie: marzec 1968 roku mieliśmy jeszcze w świeżej pamięci. Za chwilę czekał nas krwawy grudzień 1970 roku” - pisze Erazm Wojciech Felcyn, którego fotografie możemy jeszcze do 7 lutego oglądać na wystawie w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie.
„Sopot był wówczas bezdyskusyjnie letnią stolicą Polski, oazą beztroski i niemal miejscem kultu” - przypomina fotograf. „Zjeżdżali do perły Bałtyku turyści zagraniczni, przede wszystkim tłumy rodaków, którzy chcieli odetchnąć od bezbarwnej przaśności, wczasowicze (ho, ho, a na wczasy w Sopocie trzeba było sobie zasłużyć), panienki lekkich obyczajów, złodzieje, cinkciarze, tajniacy - ale też intelektualiści, artyści, pisarze… i całe rzesze prawdziwych, twórczych indywidualności. Barwny klimat ówczesnego Sopotu był niepowtarzalny. Zbiorem „Bliscy nieznajomi - SOPOT ’70” chciałem choć częściowo przybliżyć ówczesną rzeczywistość, bo inaczej wówczas wyglądał Sopot, inaczej ubierali się ludzie, inaczej smakowały lody, wszystko było inne… Oglądając tę kolekcję, moje pokolenie z łezką w oku wspomina tamte czasy, a dla młodszych - to już dokument”.
Erazm Wojciech Felcyn (rocznik 1946, z urodzenia bydgoszczanin) zadebiutował w roku 1965 indywidualną wystawą „Na szlaku” w jednym z klubów studenckich Gdańska. W następnych latach wziął udział w blisko dwustu wystawach, w kraju i na świecie, zdobywając wiele medali i wyróżnień. Korzystając z możliwości techniki cyfrowej, na bazie swych starych negatywów zrealizował unikatowe kolekcje portretów ludzi związanych w latach 1964-68 z Politechniką Gdańską oraz portretów kaszubskich z lat 1968-72. W podobny sposób powstał zbiór „Bliscy nieznajomi - SOPOT ’70”. To klasyczny fotoreportaż uliczny” - pisze o ekspozycji swoich prac artysta.
W latach 1964-1968 uczył się fotoreportażu pod okiem Stefana Figlarowicza, późniejszego prezesa Związku Polskich Artystów Fotografików. Wspomina: „Byłem wówczas jednym z redaktorów Ilustrowanego Magazynu Studentów Politechniki Gdańskiej Kroniki Studenckiej. Stefan zawsze mawiał, że chodzi nam o wykorzystanie w fotografii jej największej zalety, jaką jest utrwalanie życia, tworzenie artystycznej kroniki naszych czasów”.
Stosunek do własnej fotografii - jak zaznacza artysta - zawsze był pełen niedosytów i wątpliwości. Tak też było z materiałem składającym się na kolekcję „Bliscy nieznajomi - SOPOT ’70”: „Kilka lat temu w tej ostatniej kwestii nastąpił pewien przełom. Robert Gauer, znakomity polski fotografik, sprezentował mi dwa potężne albumy ukazujące prace kultowego dziś Elliotta Erwitta („Personal Best” i „Unseen”). Byłem zszokowany, kiedy zobaczyłem, jak bliskie mojemu fotografowaniu są jego zdjęcia z tamtego okresu. Odkrycie to zachęciło mnie do realizacji obecnie prezentowanej kolekcji, którą stworzyłem dla wszystkich, którym Sopot leży na sercu”.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?