Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zawodnicy chcą się odegrać na krajowych parkietach

Paweł Durkiewicz
Wysoka wygrana z AZS Koszalin w inauguracyjnej kolejce Tauron Basket Ligi poprawiła nastroje w sopockim Treflu. Żółto-czarni zgodnie stwierdzili, że nie ma już sensu rozpaczać nad rozlanym mlekiem i rozpamiętywać przegrany dwumecz kwalifikacji EuroChallenge z Dexią Mons, warto natomiast skupić się w stu procentach na rozgrywkach ligowych i od pierwszej kolejki pracować na wysoką pozycję w tabeli.

Jeszcze tydzień temu zespół z Koszalina wymieniany był jako jeden z kandydatów na "czarnego konia" ligi. Ciekawie zbudowany skład, ze snajperem Winsome Frazierem i utalentowanym rozgrywającym Tomaszem Śniegiem, na papierze robił spore wrażenie, zwłaszcza że posadę trenera powierzono doświadczonemu Amerykaninowi, Charlesowi Bartonowi. Jednak w sobotni wieczór w Ergo Arenie akademicy zupełnie nie istnieli. Już od samego początku na parkiecie dominowali koszykarze w żółtych strojach, a grupa kibiców z Pomorza Zachodniego szybko straciła wiarę w dobry wynik. - Zbili nas na kwaśne jabłko - krótko i celnie podsumował widowisko coach Barton.
Dzięki 31-punktowemu (92:61) zwycięstwu Trefl został pierwszym w nowym sezonie liderem tabeli. Sopocianie rozpoczęli ligę z wysokiego C i tak dobry start powinien dodać im wiary w kolejne sukcesy. Już w najbliższą sobotę o godz. 18 żółto-czarni będą faworytem wyjazdowego meczu z Kotwicą Kołobrzeg. Następnie w terminarzu widnieją potyczki z Polpharmą Starogard Gdański (u siebie) oraz beniaminkami TBL - Zastalem Zielona Góra (wyjazd) i Siarką Tarnobrzeg (dom). Bilans 5-0 na otwarcie nowych rozgrywek byłby wręcz wymarzony, a można bez przesady powiedzieć, że w każdym z wymienionych pojedynków zespół trenera Karlisa Muiznieksa będzie miał duże szanse na wygraną.
Co pozwala na tego typu optymizm? Przede wszystkim kwestia mentalna. Po fatalnym występie w rewanżu z Dexią i zupełnie nieudanym debiucie w nowej hali wydawało się, że graczom Trefla trudno będzie się szybko podnieść. Wiele mówiło się o pożegnaniu z kilkoma zawodnikami, a zbudowanemu latem zespołowi zarzucano brak charakteru czy słabą odporność psychiczną. W tej sytuacji ciężko o odpowiednią koncentrację przed startem ekstraklasy.
Żółto-czarni odblokowali się jednak już przy pierwszej okazji i nie trzeba było nawet stosować zbyt wyrafinowanych technik motywacyjnych.
- Sami sprawiliśmy sobie karę. Nie wystąpimy w europejskich pucharach, na co każdy z nas liczył. Straciliśmy szansę na fajną przygodę i teraz bardzo chcemy odegrać się na krajowych boiskach - powiedział po meczu z AZS Filip Dylewicz.
Obręcze w Ergo Arenie zostały odczarowane - oby na stałe. Jedynym graczem Trefla, który w meczu z Koszalinem nie mógł przełamać złej passy, był Jermaine Beal. Amerykański obrońca wciąż słabo radzi sobie w realiach europejskiej koszykówki i czeka na swój przełomowy występ. Czy będzie to sobotnie spotkanie w Kołobrzegu? Sopoccy fani właśnie na to liczą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto