W Sopocie znowu zawalczą o władzę. Radni PO szykują się do kolejnej próby odwołania Wojciecha Fułka
W kuluarach sopockiego magistratu coraz częściej szepcze się o tym, że władze wykonawcze Sopotu, które sympatyzują z PO, coraz bardziej życzliwie patrzą na panią Stasierską. Z kolei jej byli koledzy i koleżanki z klubu przyznają, że ostrożnie podchodzą do całej sytuacji, bo tak naprawdę nic teraz nie wiadomo. - To autonomiczna decyzja Ani. Wiem, że bardzo emocjonalnie podchodziła do tych wszystkich komentarzy na jej temat. Probowałam ją przekonać, by ich nie czytała, nie słuchała - mówi Grażyna Czajkowska, radna Kocham Sopot. - Na razie nie boimy się tego, by mogło się coś zmienić w układzie sił w radzie. Ania nie zadeklarowała, że przechodzi do PO. Co jednak zrobi w przyszłości, czas pokaże. Z dużą dozą spokoju do całej sprawy podchodzi klub PiS, którego głos w tej kadencji bywał bardziej słyszalny, właśnie dzięki porozumieniu z KS.