Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Sopocie znowu zawalczą o władzę. Radni PO szykują się do kolejnej próby odwołania Wojciecha Fułka

Kamila Grzenkowska
Popierający Jacka Karnowskiego radni PO i Samorządności Sopot w tej kadencji mają  głosów 10. Oznacza to, że mają problem z samodzielnym przegłosowaniem uchwał, na których im zależy, a które niekoniecznie podobają się opozycji. Dotychczasowy układ sprawiał, że KS z PiS mogły przegłosowywać uchwały zgodnie z własnym uznaniem, a czasem choćby po to... by utrzeć nosa prezydentowi Sopotu. A decydował o tym zaledwie jeden głos, którego brakowało PO i Samorządności. Obecnie szanse się wyrównały, bo  trudno dziś przewidzieć, jak się w przyszłości zachowa radna Stasierska. 

Odeszła ona z klubu po tym, jak w ostatnich tygodniach spadła na nią fala krytyki dotyczącej rezygnacji z pracy w Komisji ds. Szpitala. Tłumaczyła wówczas swoją decyzję konfliktem zawodowym. Wciąż jednak docierały do niej krytyczne, często obraźliwe uwagi. Apele o zaprzestanie takich działań nie skutkowały. Czarę goryczy przelał e-mail od klubowego kolegi, radnego Henryka Hryszkiewicza, w którym nazwał ją idiotką  (sam radny zapewnia, że to nie on wysłał e-mail, bo nie potrafi tego robić), a także artykuł zamieszczony w lokalnej gazecie, w którym Przemysław Marchlewicz z PiS zarzucił Stasierskiej zdradę i zasugerował, by zrezygnowała z mandatu radnej.
Popierający Jacka Karnowskiego radni PO i Samorządności Sopot w tej kadencji mają głosów 10. Oznacza to, że mają problem z samodzielnym przegłosowaniem uchwał, na których im zależy, a które niekoniecznie podobają się opozycji. Dotychczasowy układ sprawiał, że KS z PiS mogły przegłosowywać uchwały zgodnie z własnym uznaniem, a czasem choćby po to... by utrzeć nosa prezydentowi Sopotu. A decydował o tym zaledwie jeden głos, którego brakowało PO i Samorządności. Obecnie szanse się wyrównały, bo trudno dziś przewidzieć, jak się w przyszłości zachowa radna Stasierska. Odeszła ona z klubu po tym, jak w ostatnich tygodniach spadła na nią fala krytyki dotyczącej rezygnacji z pracy w Komisji ds. Szpitala. Tłumaczyła wówczas swoją decyzję konfliktem zawodowym. Wciąż jednak docierały do niej krytyczne, często obraźliwe uwagi. Apele o zaprzestanie takich działań nie skutkowały. Czarę goryczy przelał e-mail od klubowego kolegi, radnego Henryka Hryszkiewicza, w którym nazwał ją idiotką (sam radny zapewnia, że to nie on wysłał e-mail, bo nie potrafi tego robić), a także artykuł zamieszczony w lokalnej gazecie, w którym Przemysław Marchlewicz z PiS zarzucił Stasierskiej zdradę i zasugerował, by zrezygnowała z mandatu radnej. K.Misztal
Wystąpienie z klubu Kocham Sopot radnej Anny Stasierskiej mocno zachwiało obecnym układem sił w Radzie Miasta Sopotu. Stasierska postanowiła zostać radną niezależną, co diametralnie może zmienić panującą w radzie sytuację. W tej kadencji - tymczasem - ton nadawały nieformalna koalicja Kocham Sopot i PiS, która miała w radzie 11 głosów i która jest w opozycji do prezydenta Sopotu. Członkowie obu klubów od ponad dwóch lat zapewniają jednak, że koalicji nie ma, jest jedynie... "porozumienie".
od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto