I właśnie dlatego pierwsze dwa wieczory zdominuje muzyka szansonistów znad Sekwany. Już dziś, w recitalu recitalu Klementyny Umer i Jacka Bończyka, który upłynie pod znakiem beztroskiej, romantycznej dekadencji, usłyszymy m.in. "La Boheme" Charlesa Aznavoura, "La vien Rose" Edith Piaff, "Est si tu n'existe pas" i "Jestem swing". W tej muzycznej przeprawie śladami paryskiej Cyganerii i bohemy artystycznej będziemy dryfować od romantycznych melodii po bardzo emocjonalne, wręcz dramatyczne utwory. A wszystko to zaśpiewane z pasją, aktorską interpretacją i z towarzyszeniem kilkuosobowego zespołu muzycznego.
Zobacz także inne koncerty w Sopocie
W sobotę z kolei zabrzmią "Piosenki kilku Francuzów" (to tytuł recitalu Bończyka z 2000 roku) - francuskie songi w męskim tłumaczeniu i wykonaniu. Na repertuar złożą się utwory Brassensa, Charlesa Aznavoura, Gilberta Becaud i Jacques'a Brela w przekładach Jerzego Bielunasa, Jeremiego Przybory i Wojciecha Młynarskiego (w dziedzinie słowa i interpretacji niekwestionowanego mistrza Bończyka) - w wykonaniu aktora i jego zespołu.
Chyba najciekawszy koncert w Zatoce Sztuki czeka nas jednak w niedzielę. To wtedy Jacek Bończyk zaprezentuje materiał z wydanej w styczniu br. płyty "Mój Staszewski". Złożyły się na nią utwory z repertuaru Stanisława Staszewskiego - polskiego poety i barda o niezwykłej biografii.
Staszewski przeżył powstanie warszawskie i pobyt w obozie koncentracyjnym, cudem unikając spalenia (przeleżał wśród zwłok). Po wojnie skończył architekturę i pracował w zawodzie - najpierw w Warszawie, potem w Płocku, równoległe pisząc piosenki: cyniczne, pozbawione złudzeń, ale literacko kunsztowne, śpiewane pogodnym, wręcz radosnym głosem. Wykonywał je głównie przy akompaniamencie gitary, najczęściej w towarzystwie. Podczas jednego z takich wieczorów nagrano kasetę - jedyną rejestrację jego utworów. Staszewski w 1967 r. wyemigrował do Paryża, gdzie wkrótce zmarł.
Jego znakomite bardowskie utwory przypominał na swoich koncertach Jacek Kaczmarski ("Baranek", "Celina"), a wkrótce także - zainspirowany filmem dokumentalnym "Tata Kazika" Jerzego Zalewskiego - syn Stanisława, Kazik Staszewski ze swoim zespołem Kult. Pieśni te okazały się też bardzo bliskie Jackowi Bończykowi, który już w 2011 roku przygotował na ich bazie spektakl "Nie dorosłem" w Teatrze Syrena. Rok później zarejestrował je na płycie "Mój Staszewski", w akustycznych aranżacjach, wraz z zespołem - gitarzystą, kontrabasistą i akordeonistą. Jak mówi artysta, poczuł ze Staszewskim - niezdiagnozowanym depresjonikiem, który nie znalazł szczęścia ani w Bogu, ani w rodzinie - emocjonalną więź. "Przepuścił" jego teksty przez siebie, co zaowocowało dojrzałymi interpretacjami.
Koncerty J. Bończyka
Sopot, 28-30.12
Zatoka Sztuki, al. Mamuszki 14
Godz. 21. Bilety: 28/35 zł
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?