Urzędnicy zapewniają, że wszelkie wątpliwości starają się rozwiewać. Jednak o tym, że władze miasta nie są do końca pewne, jak zagłosują radni, może świadczyć fakt, że w piątek prezydent Jacek Karnowski organizuje spotkanie z przedstawicielami inwestora, czyli Bałtyckiej Grupy Inwestycyjnej. Przeznaczone wyłącznie dla członków Rady Miasta, poświęcone będzie rewitalizacji dworca PKP i jego okolic.
Radni przyznają, że dworzec i jego sąsiedztwo koniecznie muszą się zmienić, ale niekoniecznie według zaproponowanej przez wybranego inwestora koncepcji. - Mam wątpliwości co do wykonania inwestycji. Chodzi o to, jak zaprezentowana, na razie, koncepcja będzie się miała do faktycznie zrealizowanej inwestycji - tłumaczy Jarosław Kempa, radny Kocham Sopot. - Tak było już z Centrum Haffnera. Końcowy efekt, według moich oczekiwań, miał być dużo lepszy.
Radny Kempa podkreśla, że jego obawy budzi przede wszystkim wielkość zabudowy i ewentualne problemy komunikacyjne.
Wszystko o sprawie rewitalizacji dworca PKP w Sopocie
Andrzej Kałużny, radny PiS, zaznacza z kolei, że co do tego, iż wygląd terenów przydworcowych trzeba zmienić, nie ma wątpliwości. Chodzi jednak o formę inwestycji. - Nie podoba mi się przedstawiony projekt. Te moduły w kształcie sześcianów nie pasują do tego terenu. Poza tym cały projekt, moim zdaniem, jest przeskalowany - mówi. - Musimy wciąż dyskutować na ten temat, bo jeśli przegłosowana zostanie uchwała, to już nic nie będziemy mieli do powiedzenia.
Magdalena Jachim, rzeczniczka Urzędu Miasta w Sopocie, przyznaje, że duże przedsięwzięcia zawsze rodzą duże emocje.
Sopot. Sprawę przebudowy dworca PKP musi rozstrzygnąć sąd
- Wielu było sceptyków przy okazji budowy Ergo Areny czy przystani jachtowej. Radni mieli cały czas możliwość uzyskania wyczerpujących informacji na temat wybranego projektu terenów przydworcowych i inwestora - przypomina Magdalena Jachim. - Dołożymy wszelkich starań, aby zdegradowane tereny przy dworcu się zmieniły, a nie dalej szpeciły, jak np. gdańska Wyspa Spichrzów.
Bartosz Piotrusiewicz, wiceprezydent Sopotu, nie chce wprost odpowiedzieć na pytanie, czy ewentualny brak zgody radnych na podpisanie umowy spowodowałby, iż całą procedurę związaną z tym przedsięwzięciem trzeba będzie powtórzyć.
- W takim wypadku inwestorowi przysługują roszczenia - ucina Piotrusiewicz.
Na rewitalizację terenów przydworcowych chętnych było dwóch oferentów. Ofertę GRRES odrzucono ze względów formalnych - chodziło o sposób wniesienia wadium w wysokości 2 mln zł.
Inwestycja według projektu Bałtyckiej Grupy Inwestycyjnej ma zostać zrealizowana w 2,5 roku. Rewitalizacja terenów przydworcowych powinna zakończyć się, według obecnych planów, w 2014 roku. Miejsce to ma zmienić się nie do poznania. Poza zabytkowym budynkiem bagażowni, w którym obecnie funkcjonuje publiczne WC, wszystkie pozostałe zostaną zrównane z ziemią. W wielkim kompleksie budynków handlowo-usługowych działać mają, oprócz dworca, sklepy i restauracje.
Po podpisaniu umowy z miastem inwestor ma rok na przygotowanie zadania, w tym zapewnienie finansowania i przygotowanie projektu.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?