Sopot: Mieszkańcy przedstawili swoje propozycje wydatków publicznych w przyszłym roku

Dominują propozycje remontów ulic i chodników, a także zwiększenia oświetlenia w niektórych miejscach. Najaktywniejsi okazali się mieszkańcy spółdzielni w górnym Sopocie, zwłaszcza z Przylesia.

Część nie zrozumiała idei

- Analizując i dokonując wstępnej selekcji propozycji mieszkańców zauważyliśmy, że spora część osób nie zrozumiała idei budżetu obywatelskiego. Były na przykład takie uwagi, że potrzebny jest remont ulic albo że w jakiejś dzielnicy potrzeba więcej śmietników, ale brakowało już szczegółów. Gdzie konkretnie ten remont albo gdzie odnowić plac zabaw dla dzieci, już nie podawano - przyznaje Lesław Orski, radny PO, członek Komisji ds. Budżetu Obywatelskiego.

Z tych "konkretnych" najczęściej sygnalizowano remont ul. 23 Marca i ul. Kraszewskiego. Z potrzebnych inwestycji wymieniano też konieczność rewitalizacji terenu wokół sopockiego orlika czy postawienia ekranów przy blokach na ul. Malczewskiego i ul. Obrońców Westerplatte.

- Były też propozycje inwestycji na terenie spółdzielni, ale na to miasto nie może wydać pieniędzy. To teren nienależący do niego - tłumaczy Orski, dodając, że były też i takie inicjatywy, które rozbawiły członków komisji. - Jeden z mieszkańców zaproponował, by zrobić pilotażowy program i zasadzić w Sopocie określony gatunek palm. Mieszkaniec przyznał, że on takie drzewo posadził w ogródku, ale że była ostra zima, to drzewo padło. Ale może w mieście by się udało...

Miało być więcej oddolnych inicjatyw

Podsumowując nadesłane do magistratu propozycje wydatków Orski przyznaje, że liczył na więcej oddolnych inicjatyw, które zaskoczyłyby członków komisji, ale byłyby możliwe do zrealizowania. Dodaje jednak, że sopocianie po raz pierwszy wzięli udział w tworzeniu budżetu obywatelskiego i najprawdopodobniej w kolejnych latach intrygujących pomysłów będzie więcej.

Czytaj także: Miasto nie rozliczyło się z Centrum Haffnera

Pierwotnym założeniem powstania budżetu obywatelskiego było to, że mieszkańcy mają zdecydować, na co wydać 1 procent budżetu miasta, czyli około 3 milionów złotych. Prezydent Sopotu zaproponował jednak, by na każdy okręg wyborczy przeznaczyć milion złotych, a te w Sopocie są cztery.