Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sopot. Brama niezgody na Chopina 7. Administrator chce odciąć dojazd mieszkańcom

Kamila Grzenkowska
Przemek ŚWIDERSKI
Chopina 7 znowu budzi negatywne emocje. Tym razem przez sporną bramę, która skutecznie odcięła dojazd mieszkańcom aż trzech sąsiednich kamienic: przy ul. Chopina 9, Sobieskiego 18 i Jagiełły 12A. Administrator budynku przy ul. Chopina 7 chce 200 tys. złotych od sąsiadów. Za prawo dojazdu do... własnych mieszkań.

Pod ich domy nie dojedzie też karetka ani straż pożarna, a sami lokatorzy muszą obecnie pokonywać kilkadziesiąt stromych schodów, by móc wyjść do pracy czy na zakupy. Sprawa trafiła już do sądu.
Nieprzyjemna sytuacja zaczęła się przed dwoma laty. Jedyna droga dojazdowa do wszystkich czterech budynków, stojących zresztą na skarpie, to droga prywatna, która należy do budynku przy Chopina 7. Ta sytuacja, jak tłumaczą mieszkańcy, to efekt administracyjnych zaniedbań jeszcze z czasów komuny.

Sopot. Chopina 7. Pechowy adres? Rosną konflikty i nieporozumienia.

Nikomu to jednak dotąd nie przeszkadzało. Korzystali, i w razie potrzeby naprawiali ją, mieszkańcy nie tylko z "siódemki". Wszyscy żyli w zgodzie do czasu, kiedy Chopina 7 zmieniła właściciela i administrację. W 2013 r. do lokatorów wspomnianych trzech budynków przyszło pismo od wspólnoty z Chopina 7 z informacją, że mają zapłacić ponad 200 tys. złotych, by móc przejeżdżać tą drogą przez kolejne 10 lat. Mieszkańcy nie zgodzili się jednak na to, uznając kwotę za astronomiczną. Zależało im jednak, by się porozumieć w tej kwestii.

- My szanujemy prawo własności i chcieliśmy zapłacić te 200 tys., ale za dożywotnie prawo do korzystania z tej drogi. Chcieliśmy się też złożyć na tę bramę, ale zgody nie było. Teraz jesteśmy odcięci od świata - podkreśla Magdalena Sadowska, jedna z mieszkanek.

Halina Jaskulska, administratorka Chopina 7, zapewnia, że 200 tys. złotych nie jest wygórowaną kwotą, bo taka jest cena gruntów w Sopocie.
- To była wycena rzeczoznawcy majątkowego - podkreśla Jaskulska i dodaje, że miało to być odszkodowanie za bezumowne korzystanie z nieruchomości.

Na pytanie, czy nie można było pokojowo porozumieć się z sąsiadami, administratorka stwierdziła, że "nie udało się" i teraz czeka tylko na wyrok sądu. W sprawę zaangażowało się i wystąpiło na drogę sądową samo miasto, gdyż część lokali w tych kamienicach jest komunalna.
- Prezydent Sopotu kilka lat temu starał się odkupić pół nieruchomości, ale Rada Miasta nie wyraziła na to zgody. W konsekwencji tego musimy dochodzić na drodze sądowej prawa do służebności dla samochodów. Bezpośrednie dojście do tych nieruchomości prowadzi bowiem schodami - mówi Magdalena Jachim, rzeczniczka sopockiego magistratu.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto