- Nie możemy na razie zdradzać nazwy wybranej firmy. To przetarg nieograniczony, dlatego musimy jeszcze odczekać 10 dni, bo w tym czasie mogą wpłynąć ewentualne protesty bądź odwołania - tłumaczy Elżbieta Iglińska, naczelnik wydziału finansowego w magistracie.
Czytaj także: Sopot: Windykatorzy do zadłużonych mieszkań zapukają w sierpniu
Z informacją o nazwie firmy urzędnicy muszą się wstrzymać do 15 sierpnia, w przeciwnym razie złamaliby zasady ustawy o zamówieniach publicznych. Wiadomo jednak, że do przetargu stanęły cztery firmy. Oferta Sopotu została opublikowana, zgodnie z procedurami, w "Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej". Firmy miały 40 dni na składanie ofert.
Jeżeli nie będzie żadnych protestów, to w połowie sierpnia magistrat podpisze umowę z firmą windykatorską i ta, praktycznie następnego dnia, będzie już mogła podjąć działania wobec sopockich dłużników. Miasto zamierza sprzedawać windykatorom długi. Trafią do nich już kilkumiesięczne zwłoki w opłatach wobec miasta.
Na tolerancję urzędników mogą liczyć jedynie osoby, które brały bądź biorą udział w pracach interwencyjnych na rzecz miasta, a także ci, którym stan zdrowia uniemożliwia redukcję zadłużenia, a także matki z dziećmi. Pomysł z zatrudnieniem windykatorów pojawił się, kiedy okazało się, że dłużnicy nie są zainteresowani możliwością odpracowania swoich długów.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?