MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sopocka Bookarnia zostanie zamknięta. Dlaczego? ROZMOWA

Rozm. Kamila Grzenkowska
Justyna Grabska, właścicielka sopockiej Bookarni
Justyna Grabska, właścicielka sopockiej Bookarni
"Bookarnia była fajnym miejscem, ale płacimy wysoki czynsz, który nie pozwala nam kontynuować działalności"- Rozmowa z Justyną Grabską, właścicielką sopockiej Bookarni.

Informacja o tym, że Bookarnia zostanie zamknięta pod koniec roku, odbiła się szerokim echem w całym Trójmieście. Wielu osobom żal tego miejsca. Docierają do Pani takie sygnały?
Mamy sporo zwrotnych komunikatów, że szkoda tego miejsca. Miałam świadomość tego, że takie mogą być reakcje. Bo ja też uważam, że Bookarnia to bardzo fajne miejsce.

Zaskoczenie jest duże, bo przecież Pani kawiarnioksięgarnia nigdy nie świeciła pustkami...
To prawda. Ale płacimy bardzo wysoki czynsz, który nie pozwala nam dłużej pociągnąć tej działalności.

To jedyna przyczyna zamknięcia Bookarni?
Nie jedyna, ale bardzo ważna. Mamy świadomość tego, że Bookarnia stała się bardzo popularnym miejscem. Jednak na samej kulturze i sprzedaży kawy trudno zarobić. Lokal otwarty siedem dni w tygodniu to bardzo ciężka praca, wdzięczna i satysfakcjonująca, ale i naprawdę ciężka.

Czy szukacie innego, tańszego lokalu w Sopocie?
Rozglądaliśmy się w swoim czasie, ale lokale w prywatnych rękach w Sopocie mają bardzo wysokie czynsze.
Wielu klientów ceni Was m.in. za to, że pozostaliście wierni formule kawiarnioksięgarni.

Czy jednak nie zastanawiała się Pani nad rozszerzeniem oferty - by móc zarobić na ten czynsz?
Nie, choćby dlatego, że nie mamy na to miejsca. Ale poza tym zależy nam na tym, żeby nasza działalność kręciła się wokół książek, by odbywały się u nas spotkania autorskie. Kawa czy deser są tylko dodatkiem, który ma uprzyjemnić czas spędzony u nas.

Wiem, że u Państwa odbywały się też spotkania sopockich towarzystw naukowych. Widywałam też tam miejskich radnych. Kto jeszcze bywał w Bookarni?
Wielu znanych artystów, ludzi popularnych i rozpoznawalnych, ale przede wszystkim mieszkańcy Sopotu, w różnym wieku i o różnym statusie. I ci, którym nie straszne było przyjechać z innego miasta, bo chcieli być właśnie u nas.

A czy były już jakieś propozycje pomocy ze strony klientów bądź sympatyków tego lokalu?
Przyznaję, były takie propozycje, ale nie chcę na razie o tym mówić. Rozmowy trwają, ale nie wiem, co z tego wyniknie. Mogę powiedzieć, że jest szansa na to, że Bookarnia się utrzyma. Ale nie wiem, czy w Sopocie.

Szkoda Bookarni w kurorcie?
Bardzo szkoda. To siedem lat ciężkiej pracy, ale dla nas przede wszystkim ogromna satysfakcja i przyjemność z prowadzenia tego miejsca. Wydarzyło się tu mnóstwo cudownych rzeczy. Poznaliśmy też tutaj dużo fantastycznych osób, wielu autorów zagościło przy naszym stoliku, opowiadając o swojej twórczości. Dla nas i mam nadzieję, że dla naszych bywalców też to były ważne i inspirujące przeżycia.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto