Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokuratura bada działania prezesa sopockiego Sądu Rejonowego

Tomasz Słomczyński
Prokuratura Rejonowa Gdańsk Oliwa wszczęła śledztwo w sprawie usuwania dokumentów w Sądzie Rejonowym w Sopocie. Zawiadomienie trafiło do śledczych z Państwowej Inspekcji Pracy. W kręgu podejrzeń pozostają prezes sądu oraz jedna z pracownic administracyjnych.

W styczniu br. w Sądzie Rejonowym w Sopocie odbywała się kontrola PIP.
- Obejmowała między innymi sprawy związane z BHP, przestrzeganiem przepisów związanych z czasem pracy, urlopami. Także, za pomocą opracowanej przez psychologów anonimowej ankiety, badaliśmy zjawisko mobbingu - relacjonuje Joanna Zedlewska, rzecznik PIP w Gdańsku. - Wyniki kontroli wskazały nieprawidłowości, polegające między innymi na złym rozliczaniu czasu pracy, braku badań lekarskich. Ponadto w niektórych ankietach pracownicy wskazali na zjawiska, które mogą mieć charakter mobbingu, dyskryminacji lub nierównego traktowania.

Śledczy zbadają nieprawidłowości w Sądzie Rejonowym w Sopocie

W tej sytuacji PIP skierowała "wystąpienie" do pracodawcy - czyli do sądu w Sopocie.
- W zawiadomieniu, które do nas trafiło już po zakończeniu tej kontroli, osoba zawiadamiająca wspomina o możliwości bezprawnego działania. Nie rozpatrywaliśmy tego, nie badaliśmy sprawy, po prostu przekazaliśmy to właściwej w tej sytuacji instytucji, czyli prokuraturze - informuje Joanna Zedlewska.

- Dotarło do nas zawiadomienie i postępowanie w tej sprawie zostało już wszczęte - poinformowała Ewa Burdzińska, zastępca prokuratora rejonowego Gdańsk Oliwa.

Na czym miałoby polegać przestępstwo, które będzie teraz przedmiotem zainteresowania śledczych?
- "Usunięcie" dokumentów to może być ich zniszczenie lub ukrycie - mówi prokurator Ewa Burdzińska.

Autorką tego zawiadomienia jest jedna z pracownic sądu. Nie chce ujawniać swojej tożsamości - jak mówi, nadal pracuje w Sądzie Rejonowym w Sopocie, nie chce stracić pracy. Uważa, że samo "usunięcie" dokumentów było elementem większej całości, które określa jednym słowem: mobbing. - Odkąd pani prezes przyszła do nas do pracy, nigdy nie było dobrze. Niejednokrotnie krzyczała na nas, zastraszała, również przy klientach.

Na czym miało polegać zastraszanie? Nasza rozmówczyni podaje przykłady: - W listopadzie koleżanka wzięła urlop, w tej sprawie zadzwoniła do nas, akurat nie było w pracy pani prezes ani wiceprezesów. Poinformowała nas o urlopie, zwykle to wcześniej wystarczało, była to stosowana u nas praktyka. Koleżanka zapomniała wypisać wniosku urlopowego. Z tego powodu została zmuszona do złożenia wypowiedzenia pod groźbą zwolnienia dyscyplinarnego. Wkrótce koleżanka zwróciła się ze sprawą do Państwowej Inspekcji Pracy, teraz zajmuje się tym Sąd Pracy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto