W poniedziałek biura administracji i władz uczelni świeciły putkami. Szybko okazało się jednak, że komornik działał w weekend bezprawnie.
Sobotnia akcja komornicza zaskoczyła studentów, którzy w ekspresowym tempie musieli wynieść się z akademików, jak i władze Europejskiej Szkoły Wyższej. Rektor uczelni nie wyraził bowiem zgody na jakiekolwiek wejście komornicze na teren szkoły, a zgodnie z prawem bez takiej zgody komornik nie może przystąpić do czynności. Stało się jednak inaczej.
Czytaj także: Europejska Szkoła Wyższa w Sopocie: Eksmisja studentów z akademików ESW nielegalna?
W obstawie policji i w towarzystwie pracowników wierzyciela ( jak się okazało - byłego rektora ESW), na którego zlecenie działał, zaplombował on pomieszczenia m.in. rektoratu, dziekanatu, kwestury, administracji i biblioteki - wszędzie tam, gdzie mieściły się uczelniane dokumenty.
Na tym jednak nie poprzestano, i z wymienionych pomieszczeń wyniesiono wszystkie dokumenty, przenosząc je z jednej części budynku do drugiej.
- To była próba zawładnięcia mienia szkoły, wraz z całą dokumentacją zarchiwizowaną w poszczególnych pomieszczeniach, w celu jej zniszczenia. To działanie miało doprowadzić do zamknięcia szkoły, by poprzedni rektor nie musiał odpowiadać za działania, które były niezgodne z prawem - twierdzi Janusz Hirsch, dyrektor generalny Europejskiej Szkoły Wyższej.
Zdaniem Janusza Hirscha w wymienionych pomieszczeniach znajdowały się dokumenty mające potwierdzać "niestatutowe wydawanie uczelnianych pieniędzy" przez poprzednie władze Europejskiej Szkoły Wyższej, którym bardzo ma zależeć na tym, by te informacje nigdzie się nie przedostały.
Dyrektor generalny ESW przyznaje, że w ubiegłym roku uczelnia zleciła kontrolę uczelnianej dokumentacji, po tym, jak okazało się, że wykryto nieprawidłowości w wydawaniu pieniędzy. Obecnie biegli sprawdzają 10 lat działalności uczelni.
Dyrektor Hirsch zazancza, że w oświadczeniu przy sprzedaży udziału ( która nastąpiła dwa lata temu), była informacja o tym, że szkoła posiada zobowiązania na kwotę 600 tys. Jednak kiedy sprawą zajął się windykator, okazało się, że jest tego tylko 200 tys., a więc gdzieś zabrakło 400 tys. złotych. A to dopiero początek. Za kilka miesięcy będzie wiadomo, ile dokładnie jest strat i zobowiązań uczelni.
W sobotę, wraz z komornikiem, do uczelni weszli ludzie byłego rektora, którzy... wynosili dokumenty z budynku szkoły. Zostało to zresztą sfilmowane. Dokumenty były wyniesione, zdaniem dyrektora Hirscha, bez nadzoru komornika.
- Podejrzewam, że to były dokumenty, które były potrzebne byłemu rektorowi - twierdzi Hirsch.
W poniedziałek sąd zarządził wstrzymanie czynności komorniczych. Od wtorku wszystko ma wrócić do normy - studenci mają kontynuować sesję, a ci, którzy musieli opuścić akademik - mogą do niego wrócić.
Jak to się stało, że komornik w ogóle pojawił się w Europejskiej Szkole Wyższej?
Poprzedni rektor jest w sporze prawnym z byłym wykładowcą uczelni, dlatego oświadczył on komornikowi, że na terenie uczelni znajdują się należące do niego dokumenty i trzeba je zabezpieczyć. Prawdopodobnie okłamał on komornika, łamiąc w ten sposób prawo. Zdaniem pracowników uczelni, była to tylko przykrywka, by móc wydostać z budynku niewygodne dokumenty.
Z byłym rektorem nie udało nam się w poniedziałek skontaktować. Uczelnia zamierza zgłosić sprawę do prokuratury.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?