- Nic w tym tak nie przeszkadza jak padający deszcz, który rozpuszcza lód - tłumaczy Marcin Kulwas z Kąpieliska Morskiego Sopot, które jest dzierżawcą sopockiego mola. - Jeśli nie będzie deszczu, a do tego panować będzie choćby niewielki mróz, taflę szybko uda się zmrozić.
Według założeń lodowisko ma zostać otwarte 21 grudnia, w piątek. Pierwszego dnia wejście i jazda na nim będą bezpłatne.
Marcin Kulwas zapewnia, że ceny biletów będą takie, jak przed rokiem.
Za wstęp na lodowisko, od poniedziałku do piątku, trzeba będzie zapłacić 5 zł. Karnet na pięć wejść kosztuje 20 zł, a na dziesięć - 40 zł. W weekendy i święta za bilet na ślizgawkę trzeba płacić 8 zł. Karnety z pięcioma biletami to koszt 35 zł, z dziesięcioma - 70 zł. Na miejscu będzie można wypożyczyć łyżwy (ta usługa kosztowała przed rokiem 6 zł), naostrzyć je ( 5 zł) bądź wypożyczyć kask ( 4 zł).
Podobne, jak w ubiegłym sezonie, będą godziny otwarcia ślizgawki. Od poniedziałku do piątku 16 - 20, a w weekendy i święta 11.30 - 20.
Sopockie lodowisko, w przeciwieństwie do tych w Gdańsku i Gdyni, nie jest zadaszone, a przez to - narażone na kaprysy natury. W poprzednich latach zdarzało się, że ślizgawka była czynna przez kilka tygodni w trakcie całej zimy, bo... było za ciepło. Urzędnicy miejscy nie zamierzają jednak zmieniać charakteru sopockiego lodowiska na lądowej części mola. Jeżdżący na łyżwach mogą bowiem, jak tłumaczą urzędnicy, podziwiać sopocką architekturę w postaci mola, Domu Zdrojowego czy latarni morskiej.
Tanie linie trują! Ryanair i Wizz Air na czele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?