Była to inscenizacja historyczna, opowiadająca o potyczkach pomiędzy wojskami niemieckimi i sowieckimi o tutejszy kurort, które miały miejsce w czasie II wojny światowej.
Największą atrakcją całego wydarzenia były dwa czołgi - T34 i Pantera. Przed dworcem pojawiło się także 60 rekonstruktorów z całego kraju. Ci przywieźli ze sobą własne mundury i wcielili się w role żołnierzy walczących w Sopocie w marcu 1945 r.
Z bliska można było zobaczyć mundur Armii Czerwonej, Wojska Polskiego , oraz jednostek niemieckich. W wojennej bitwie nie zabrakło też i elementów zabawnych. Widzów rozbawił m.in. rosyjski żołnierz, który w pewnym momencie przeszedł przez pole bitwy... z zegarem ściennym, zrabowanym prawdopodobnie z któregoś z okolicznych ówczesnych domów. Żołnierz dostał oczywiście brawa. Podobnie zresztą jak jego koledzy niosący po chwili inne przedmioty codziennego użytku.
Całe wydarzenie prowadził i komentował, w charakterystyczny dla siebie sposób, Krzysztof Skiba. Artysta niejednokrotnie wywoływał śmiech wśród zgromadzonych.
Po inscenizacji każdy chętny mógł sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie z "żołnierzami" i przy czołgach. Niemałym zainteresowaniem cieszyły się też puzzle, które rozdawano wszystkich chętnym. Urzędnicy wydali ich prawie tysiąc sztuk. Chętni mogli też poczęstować się grochówką i bigosem.
-Było fantastycznie. Uwielbiam takie inscenizacje, ale w centrum miasta i to jeszcze Sopotu, żeby coś takiego zrobić, to strzał w dziesiątkę - stwierdził 16-letni Tomek z Gdańska, który specjalnie przyjechał zobaczyć sopockie widowisko.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
