Asseco Prokom przegrał z Albą Berlin i definitywnie stracił szansę na Top16 Euroligi!

Przez trzydzieści minut nie zwiastowało jakichkolwiek emocji, czy też wątpliwości, co do zwycięzcy tego spotkania. Niemiecka drużyna wcale nie prezentowała porywającego basketu, ale i tak kontrolowała boiskowe wydarzenia. Natomiast nasi koszykarze grali podobnie jak w ostatnim przegranym spotkaniu Euroligi z Unicają Malaga - kiepsko w ofensywie i nieznacznie lepiej w defensywie. Na początku ostatniej części Alba prowadziła już 55:41 i wydawało się, że jest już po meczu.

Ale gdynianie zdołali się zerwać. Dobre zagrania Adama Hrycaniuka, Alexa Ackera i Piotra Pamuły pozwoliły im doprowadzić do dramatycznej końcówki. Po celnym rzucie z dystansu tego ostatniego na siedem sekund przed końcem czasu Asseco Prokom przegrywał już tylko o punkt (62:63), ale w decydujących fragmentach zawodnicy Alby nie zawiedli na linii rzutów wolnych. Szanse żółto-niebieskich na triumf pogrzebały dwa spudłowane rzuty osobiste Jerela Blassingame’a, który ponownie spisał się kiepsko.

Mistrz Polski nie ma już żadnych szans na awans do Top16, dlatego w ostatnich dwóch spotkaniach podopieczni Kestutisa Kemzury będą walczyć o poprawienie ubiegłorocznego bilansu, czyli zaledwie jednej wygranej w dziesięciu meczach fazy grupowej. Tyle że nasz zespół czeka trudne zadanie, biorąc pod uwagę klasę rywali (Maccabi Tel Awiw, Montepaschi Siena).

Alba Berlin - Asseco Prokom Gdynia 67:64 (15:13, 21:15, 16:13, 15:23)

Alba: Dashaun Wood 14, Zach Morley 13, Deon Thomspon 11, Yassin Idbihi 10, Derrick Byars 5, Heiko Schaffartzik 5, Albert Mirales 3, Nihad Djedović 2, Vule Avdalović 2, Sven Schultze 2.

Asseco Prokom: Rasid Mahalbasić 12, Łukasz Koszarek 10, Alex Acker 8, Jerel Blassingame 8, Adam Hrycaniuk 7, Robert Witka 7, Piotr Pamuła 6, Krzysztof Roszyk 3, Ryan Richards 2, Piotr Szczotka 1, Mateusz Ponitka 0.