Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zatoka Sztuki w Sopocie. Jej twórcy sprzedają udziały i wycofują się z Sopotu

Szymon Zięba
T.Bołt
Były właściciel lokalu wraz ze swoją siostrą deklaruje, że kończy współpracę z lokalami w kurorcie. Wcześniej usłyszał zarzuty dotyczące intymnych kontaktów z nastolatkami. Twierdzi, że jest niewinny.

Były właściciel lokalu, współtwórca Zatoki Sztuki i jeden z bohaterów publikacji dotyczących seksafery w Sopocie, wyprzedaje swoje udziały w firmie związanej z wieloma klubami z kurortu. Wraz ze swoją siostrą, Natalią Turczyńską, deklaruje, że ostatecznie kończy współpracę z lokalami w tym mieście i wycofuje się z imprezowej stolicy Pomorza.

Jacek Karnowski: "Sopot zerwał współpracę z fundacją i obiektem Zatoka Sztuki"

Sopot zerwał współpracę z Zatoką Sztuki. Druga strona przysłała OŚWIADCZENIE

Kontrowersje wokół mężczyzny związane są z ciążącymi na nim prokuratorskimi zarzutami. Nazwisko biznesmena pojawia się w głośnej sopockiej aferze dotyczącej Krystiana W., pseudonim Krystek. Współtwórca Zatoki Sztuki konsekwentnie twierdzi jednak, że jest niewinny i padł ofiarą zmowy, która miała doprowadzić do zniszczenia jego biznesu. Medialne informacje na swój temat nazywa pomówieniami.

„Boimy się o siebie”
- Po tym wszystkim, co się działo, uznaliśmy, że dobro naszej rodziny, a w sumie nasze życie, bo dostawaliśmy pogróżki, jest na tyle cenne, że wycofujemy się z Sopotu. Moja siostra planuje zamknięcie fundacji, która organizowała wydarzenia kulturalne w Zatoce Sztuki, a których tylko w samym 2015 roku odbyło się prawie 200. To jeden z lepszych wyników w Polsce. Finalizujemy sprzedanie udziałów w firmie Art Invest, która jest odpowiedzialna za markę kilku klubów w Sopocie. Kończymy też pracę w Zatoce Sztuki - mówi były właściciel lokalu. - Nie chcemy mieć nic wspólnego z tym miastem - dodaje.

Wtóruje mu Natalia Turczyńska, odpowiedzialna za wydarzenia kulturalne w Zatoce. Podkreśla, że doprowadzi do końca wszystkie zaplanowane przedsięwzięcia w swojej instytucji, a następnie odcina się od sopockiej sceny.
- My boimy się o siebie. Dlatego, niestety, zdecydowaliśmy się na zakończenie działalności i sprzedaż udziałów. Bardzo lubię Sopot, a zwłaszcza jego mieszkańców i wspaniałe środowisko artystyczne, niestety, panujące tu -w mojej opinii - układy władzy i biznesu przerażają mnie - tłumaczy.

Co ważne, były właściciel lokalu zrezygnował z funkcji wiceprezesa zarządu MCKA Zatoka Sztuki jeszcze w 2015 roku. Jak sam podkreśla, od tego czasu nie angażował się w działanie sopockich lokali. - Moja siostra cały czas trwała, ale teraz, po nieustających atakach na nas, to się zmieniło - mówi mężczyzna.

Krystian W., ps. Krystek
Kontrowersje wokół rzekomego wykorzystywania seksualnego nastolatek „wyławianych” w sopockich klubach narastały od czasu samobójczej śmierci 14-latki. Dziewczyna na początku marca ubiegłego roku zginęła, skacząc pod pociąg. Po sprawie tragicznej śmierci nastolatki głośno zrobiło się o Krystianie W., pseudonim Krystek.
Dziś na mężczyźnie ciążą zarzuty z innych śledztw, związane z seksualnym wykorzystywaniem młodych dziewczyn. Sam „Krystek” z kolei nazywany jest „łowcą nastolatek z Sopotu”.

Skandalu w Sopocie ciąg dalszy. Ile nastolatek skrzywdzono? [WIDEO]

Współtwórca Zatoki Sztuki nie wypiera się znajomości z Krystianem W., wprost przyznając, że „Krystek” dla niego pracował - również w Zatoce.
- Przez jeden sezon, dla mnie w sumie wykonywał różne prace przez rok. Nie miałem pojęcia o jego rzekomo przestępczej działalności. Współpraca z panem W. została zakończona w 2014 roku, gdy dowiedzieliśmy się, że ma on kłopoty z prawem - mówi były właściciel lokalu.

Tymczasem, w ostatnich miesiącach nazwisko współtwórcy Zatoki Sztuki w mediach skracano do inicjału. Mężczyźnie grozi bowiem do 12 lat więzienia. Podejrzany jest - jak mówili policjanci - o to, że „dwukrotnie doprowadził do współżycia z małoletnią poniżej lat 15 i obcował z małoletnią powyżej lat 15 w zamian za korzyść majątkową”.

Nad sprawą byłego właściciela lokalu pracowali policjanci zaangażowani w działania dotyczące „Krystka”. Mężczyzna, który nie przebywa w areszcie, konsekwentnie nie przyznaje się do tego, by miał jakikolwiek udział w przestępczym procederze. Natomiast kryminalny wątek, w którym się pojawia, określa jako skutek spisku.
- Mam dowody na swoją niewinność, a stawiane mi zarzuty oparte są na pomówieniach. Całe zamieszanie dookoła mnie to efekt zmowy. Jakiś czas temu otrzymałem informację, że jeżeli nie wycofam się z Sopotu, to trafię za kraty. Dlatego zaczęły się moje problemy. O tym, kto mi to powiedział, poinformuję prokuraturę. Sobie nie mam nic do zarzucenia - twierdzi były właściciel lokalu.

Z kolei zdaniem Natalii Turczyńskiej, problemy jej rodziny związane są z chęcią przejęcia Zatoki Sztuki.
- Zapewne gdybyśmy przystali na jej odstąpienie i zakończenie działalności, kiedy nam to proponowano blisko rok temu, żadnych zarzutów by nie było, nikt by nam nie groził, nie dochodziłoby do dziwnych sytuacji jak w ostatnich dniach, kiedy podpalono skład opakowań przy Zatoce - mówi Natalia Turczyńska. - Jestem przekonana o niewinności mojego brata. Znam materiały śledztwa z relacji brata i wiem, że to, o co się go oskarża, nigdy się nie wydarzyło. Nie mogło się wydarzyć z powodów obiektywnych. Nie mogę jednak powiedzieć nic więcej ze względu na tajemnicę śledztwa - dodaje.

Cały artykuł na ten temat - czytaj w dzisiejszym, czwartkowym "Dzienniku Bałtyckim".

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto