Stowarzyszenie Osób Chorych Na Padaczkę „Drgawka” działa w Lublinie już od ponad 16 lat i co roku 14 lutego prowadzi przed lubelskim ratuszem akcję informacyjną. Podczas niej osoby chore mogą otrzymać specjalne bransoletki z informacją o padaczce oraz dzienniczki napadów. Z kolei w celu uwrażliwienia mieszkańców miasta organizatorzy rozdają ulotki informacyjne oraz udzielają porad dotyczących pierwszej pomocy.
- Będąc świadkiem napadu padaczkowego przede wszystkim należy zachować spokój - mówi Barbara Lisek, prezes „Drgawki”, która już od ponad 20 lat pomaga osobom cierpiącym na padaczkę. - Należy ułożyć chorego na boku w pozycji bezpiecznej, chronić głowę przed urazami i pod żadnym pozorem nie wkładać niczego w usta osoby mającej napad - tłumaczy.
Chcąc pomóc osobie u której wystąpił napad padaczkowy należy także zawiadomić pogotowie ratunkowe, zwłaszcza w sytuacji, gdy chory dostał napadu w miejscu publicznym.
- Próbujemy pomóc także w aktywizacji zawodowej osób z padaczką, jednak to wciąż bardzo trudny temat - mówiła Lisek. - Osoby z tym schorzeniem nie mogą pracować np. przy maszynach - wyjaśnia.
Zaznacza, że epileptycy nie powinni ukrywać choroby przed pracodawcą. - Zwłaszcza, jeśli napady występują kilka razy w miesiącu - dodaje Lisek.
Stowarzyszenie „Drgawka” zrzesza osoby z padaczką lekooporną, pomaga odnaleźć się w społeczeństwie osobom, u których napady występują nawet po kilka razy dziennie. Epilepsja jest chorobą, z którą obecnie zmaga się około 400 tys. Polaków, z czego ok. 25 tys. to mieszkańcy Lubelszczyzny.
- Padaczkę zdiagnozowano u mnie 11 lat temu, gdy chodziłam do podstawówki - mówi Kinga, 22-letnia lublinianka. - Pierwsze napady pojawiły się trzy lata później, zawsze rano lub przy przebudzeniu w nocy i włączeniu światła. Neurolog stwierdził typ fotogenny, w którym to właśnie światło jest bodźcem wywołującym atak - wyjaśniła. - Obecnie, dzięki dobrze dobranym lekom i prowadzeniu regularnego trybu życia roczną ilość napadów mogę zliczyć na palcach jednej ręki, ale niestety niektórzy nie mają tyle szczęścia - dodaje.
Kinga przyznaje, że z powodu choroby, pomimo rzadko występujących objawów, również zetknęła się z wykluczeniem społecznym.
- To przykre, ale staram się tym nie przejmować. Zwłaszcza że mam przyjaciół, którzy potrafią odpowiednio zareagować w takiej sytuacji - dodała z uśmiechem.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?