Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

VI Międzynarodowy Festiwal Jazz w Ruinach 2010 [Zdjęcia]

Redakcja
Wśród wykonawców tegorocznej szóstej edycji festiwalu "Jazz w ruinach" pojawili się goście z USA , Norwegii, Polski, Niemiec, Ukrainy, Białorusi, Rosji i Izraela.

Prócz koncertów w programie znalazły się warsztaty muzyczne prowadzone przez Marcina i Bartłomieja Oleś, jedną z najlepszych jazzowych sekcji rytmicznych w kraju nad Wisłą. Bracia Oleś zaprosili do współpracy Christophera Della, jednego z wiodących europejskich kompozytorów i wibrafonistów. Festiwalowi towarzyszy wystawa fotograficzna "Jazz z pierwszych i ostatnich rzędów" przygotowana przy współpracy z Instytutem Sztuki Uniwersytety Śląskiego. Autorami wystawionych zdjęć są Karolina Fojcik-Pustelnik oraz Jerzy Pustelnik. Tradycyjnie wszystko odbywa się w obrębie Ruin Teatru Miejskiego w Gliwicach – "najbardziej magicznym miejscu" na Górnym Śląsku.

- Jestem bardzo szczęśliwy, że tu jestem. Gliwice to naprawdę piękne miejsce. Atmosfera jest tu lepsza niż na księżycu - mówi specjalnie dla MM Silesii Christopher Dell, jeden z wiodących kompozytorów i wibrafonistów europejskich. Podczas warsztatów chcielibyśmy wyjaśnić niektóre aspekty muzyki, którą gramy. To bardzo ważne, aby wyjaśnić publiczności to co się robi, bo w przeciwnym wypadku nie pojmuje się całego znaczenia i konstrukcji. Publiczność słyszy muzykę i może powiedzieć jedynie, że czuje się z nią dobrze czy źle. Czasem jednak potrzebna jest wiedza dotycząca danej formy muzycznej. Można inspirować się muzykami czy publicznością. Ten sposób konstruowania formotwórczej sekcji rytmicznej może być wiele wyjaśniającą wiedzą - dodaje.

Christopher Dell studiował filozofię na TU Darmstadt, muzykę i kompozycję w konserwatorium w Hilversum i Rotterdamie. Jest stypendystą Berklee School of Music w Bostonie. Jego praca została uhonorowana licznymi nagrodami, w tym Downbeat Allstar Award, nagrodą ‘Deutsche Schallplattenkritik’ JazzArt - Award - Music of the 21st Century Music. Christopher Dell zostal zaproszony do współtworzenia warsztatów przez znanych wszystkim braci Olesiów.

- Generalnie chcemy przybliżyć ludziom sposób w jaki podchodzimy do muzyki i rozumiemy improwizację, którą powinno się grać dzisiaj. Staramy się na takich warsztatach staramy się pokazać im, że to nie jest oficjalna wersja albo dobra wersja - mówi Bartłomiej Oleś. - To jest nasze podejście, nasza wizja kreowania jazzu dzisiaj. Ona się będzie prawdopodobnie na przestrzeni lat zmieniała. My w tej chwili mamy takie podejście i tworzymy muzykę w ten sposób, bo uważamy, że jest to jedyna droga, która dla nas jest w tej chwili dostępna i która nas interesuje. Natomiast być może za jakiś czas będziemy grać zupełnie inaczej. Chodzi nam więc tez o to by powiedzieć ludziom, że oni też mają prawo do szukania swojej własnej drogi – opowiadał perkusista Bartłomiej Oleś.

Bartłomiej Brat Oleś to jeden z najbardziej kreatywnych, oryginalnych polskich perkusistów jazzowych, kompozytor, autor muzyki teatralnej i filmowej, producent muzyczny. Wstępował z wieloma jazzowymi sławami: Kenny Wernerem, Davidem Murray`em, Chrisem Speedem, Erikiem Friedlanderem, Herbem Robertsonem czy Williamem Parkerem. Wspólnie z bratem, kontrabasistą Marcinem Olesiem, prowadzi formację OleśDuo; z niemieckim klarnecistą Theo Jörgensmannem Oleś | Jörgensmann | Oleś oraz Oleś Brothers w/ Rob Brown z amerykańskim saksofonistą altowym Robem Brownem.

- Oprócz tego, że to będzie obraz naszej muzyki, tego jak my ją konstruujemy i widzimy to chcemy też na warsztatach pokazać możliwości podejścia do konkretnych utworów. Muzycy często zapominają o tym, że utwory i muzykę można tworzyć na różne osoby. Jeżeli zna się podstawy, zna się wcześniejsze dokonania wielkich artystów i przewiduje się to co w przyszłości może się wydarzyć dzięki temu dostępne są różne możliwości. My chcemy pokazać te możliwości, że muzyka nie musi bazować na konkretnym metrum, jednostajnym rytmie i powtarzalnej, cyklicznej harmonii, która jest w 99 % wykorzystywana w jazzie mainstreamowym, gdzie mamy do czynienia wręcz z takim katarynkowym podejściem. Po raz kolejny gramy taki sam horus i to są cały czas te same akordy, na których solista wykonuje jakieś ornamentacje melodyczne. My staramy się pokazać publiczności, że można tworzyć muzykę wspólnie. Jest to droga podobna do tego co dzieje się w muzyce kompozytorskiej, tak zwanej u nas w kraju klasycznej, a na świecie fine art., że wspólnie poprzez wzajemne interakcje i wyznaczone role tworzymy muzykę. Nie odcinamy się od tej powtarzalności, która jest w standardach jazowych, ale poszerzamy ją o wspólną interakcję i budowanie muzyki wspólnie razem tak żeby forma, która powstaje była wynikiem, a nie punktem wyjścia – mówił Marcin Oleś, jak sam się przedstawił, kontrabas. Ten improwizujący wirtuoz poszukuje idealnego brzmienia i dąży do bezbłędnej techniki. To, po prostu, wirtuozujący improwizator.

- Ideały mojego brzmienia leżą po obu stronach oceanu. Z jednej strony zafascynował mnie jazz, jego siła wyrazu i szorstkość. Z drugiej europejska tradycja brzmienia, kompozycji i wirtuozowskiego sztychu, w których brakowało mi jednak nieokrzesania i indywidualizmu – tłumaczył Marcin Oleś.

7 sierpnia, prócz warsztatów, w programie festiwalowym znalazły się także dwa koncerty. Na deskach dawnego teatru Victoria wystąpili 'P.G.R. & ZILBERMAN' (Polska - Izrael) oraz 'The Oleś Brothers & Christopher Dell' (Polska – Niemcy).

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto