Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ustawa o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych zaskoczyła samorządowców

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Wymysły parlamentarzystów przysporzą samorządowcom więcej pracy. Jednym z urzędników, zdziwionych zapisami ustawy, jest wiceprezydent Gdyni Michał Guć. Fot. Piotr Manasterski
Wymysły parlamentarzystów przysporzą samorządowcom więcej pracy. Jednym z urzędników, zdziwionych zapisami ustawy, jest wiceprezydent Gdyni Michał Guć. Fot. Piotr Manasterski
Sejm rzuca kłody pod nogi przedsiębiorcom, chcącym rozpocząć działalność handlową. Zapisy ustawy o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych, która ma wejść w życie w przyszłym tygodniu, tak przestraszyły inwestorów, ...

Sejm rzuca kłody pod nogi przedsiębiorcom, chcącym rozpocząć działalność handlową. Zapisy ustawy o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych, która ma wejść w życie w przyszłym tygodniu, tak przestraszyły inwestorów, nie tylko z Trójmiasta, że wielu z nich chce złożyć wniosek o pozwolenie na budowę jeszcze przed feralną datą 17 września. Urzędnicy mają pełne ręce roboty.

Zapisy ustawy powodują, że nawet o kilka miesięcy może przedłużyć się procedura wydania pozwolenia na budowę dla obiektu handlowego powyżej 400 m kw., jeśli wniosek trafi do urzędów miast lub gmin po 17 września. Magistraty uzgadniać będą musiały go bowiem wtedy z sejmikiem województwa.

- Radni sejmiku na wydanie stosownej opinii mają kilka miesięcy - informuje Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni. - Wiadomo, że wniosków o budowę obiektów handlowych nie będą traktować priorytetowo, bo mają na głowie wiele ważniejszych spraw. Według mnie, zapisy ustawy o obiektach wielkopowierzchniowych niepotrzebnie wydłużą procedury związane z wydaniem pozwolenia na budowę dla inwestycji handlowych. Utrudnią założenie tego typu działalności gospodarczej. Marek Stępa dodaje, że więcej niż 400 m kw. mierzy sobie niejeden warzywniak osiedlowy.

- Za czasów PRL standardowy, dzielnicowy supersam zajmował 900 m kw. i jego budowa nikogo nie dziwiła - mówi.

Ale to nie koniec kłopotów, jakie niesie ze sobą ustawa. Samorząd musi bowiem także wyrazić zgodę na funkcjonowanie obiektów handlowych powyżej 400 m kw., które już istnieją. Michał Guć, wiceprezydent Gdyni, mówi, że nie wiadomo, na jakiej zasadzie. Zapisy ustawy badał już zespół radców prawnych magistratu, lecz nawet prawnicy nie mogli się połapać w nieprecyzyjnych przepisach.

W Gdyni do wydziałów odpowiedzialnych za wydawanie i uzgadnianie pozwoleń na budowę już ustawiła się kolejka chętnych do jak najszybszego załatwienia, jeszcze przed 17 września, niezbędnych formalności.
Podobnie jest w Gdańsku.

- Wiem, że podobne wnioski inwestorów, aby zdążyć przed terminem, są i u nas przygotowywane - zaznacza Marcin Szpak, wiceprezydent miasta odpowiadający w magistracie za inwestycje.

Wątpliwości co do zasadności zapisów ustawy mają nawet niektórzy parlamentarzyści Samoobrony - partii, która była jej inicjatorem i forsowała ją mocno w strukturach istniejącej do niedawna koalicji rządowej z Ligą Polskich Rodzin oraz Prawem i Sprawiedliwością. Jednym z nich jest Lech Woszczerowicz, poseł, który problemy handlowców zna jak własną kieszeń, sam bowiem działa w branży.

- Prywatnie nie byłem entuzjastą ustawy - przyznaje. - Choćby dlatego, że mnożenie biurokracji, poszerzanie kręgu urzędników, którzy opiniują jakąkolwiek decyzję, sprzyja rozwojowi korupcji. Generalnie założeniem przepisów była ochrona małych, osiedlowych sklepików przed dużymi centrami handlowymi, które rzekomo przyczyniają się do upadku drobnego, rodzimego handlu. Według mnie większy pożytek w tej kwestii przyniósłby zakaz handlu w hipermarketach w soboty i niedziele.

W Sopocie spokój
Sopocki Urząd Miasta nie zanotował w ostatnich tygodniach zwiększonego ruchu inwestorów, chcących wybudować w mieście wielkopowierzchniowe obiekty handlowe. Powód jest prosty: pod budowę takich sklepów i hipermarketów w mieście nie ma już miejsca. - Wydziały, odpowiadające za wydawanie pozwoleń na budowę, funkcjonują jak co dzień, spokojnie - mówi Magdalena Jachim z wydziału prasowego sopockiego magistratu.

W Gdyni kocioł
W gdyńskim magistracie przepisy ustawy o obiektach wielkopowierzchniowych spowodowały spore kłopoty. Urzędnicy niektórych wydziałów nie mogą opędzić się od pracy.
- Od kilku dni nie robimy nic innego, jak tylko uzgadniamy wnioski inwestorów o pozwolenie na budowę - przyznaje Jacek Oskarbski, naczelnik Wydziału Inżynierii Ruchu Urzędu Miasta Gdyni. - Paraliżuje to naszą codzienną pracę, którą powinniśmy się zająć. Mam nadzieję, że po 17 września odetchniemy.

Skomplikowane przepisy
Aby w Polsce zgodnie z prawem uzyskać pozwolenie na budowę dużego obiektu handlowego, już teraz trzeba przebrnąć przez gąszcz przepisów. Wymagane są uzgodnienia m.in. z Przedsiębiorstwami Wodociągów i Kanalizacji, gazowniami i przedsiębiorstwami energetycznymi, np. OPEC lub GPEC odnośnie przebiegu podziemnych sieci. Niezbędne jest sporządzenie analizy oddziaływania inwestycji na środowisko. Wydziały Dróg, Inżynierii Ruchu Urzędów Miasta, Zarządy Dróg i Zieleni oceniają, czy inwestycja nie pogarsza np. układu drogowego, czy przy sklepie będzie odpowiednia liczba miejsca parkingowych, itp. Ale zgody radnych, i to miasta lub gminy, a nie sejmiku wojewódzkiego, wymagała dotychczas budowa obiektów tylko powyżej 2 tys. m kw. Zdaniem samorządowców, nowe przepisy mówiące o opiniowaniu budowy sklepów powyżej 400 m kw. przez radnych sejmiku mogą przysporzyć tylko kłopotów. Liczą, że uchyli je Trybunał Konstytucyjny, gdzie trafiła już skarga na ustawę o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ustawa o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych zaskoczyła samorządowców - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto