Spotkanie w żarskiej twierdzy było wyrównane i bardzo zacięte tylko w pierwszej połowie, w której obie drużyny walczyły jak równy z równym. Niestety po zmianie stron goście odjechali miejscowym i z minuty na minutę budowali coraz większą przewagę, ostatecznie wygrywając 106:82.
Pechowa kontuzja
Niestety już w pierwszym minutach meczu kontuzji uległ kapitan Krono, Nikodem Sirijatowicz. To było poważne osłabienie, bo mimo szybkiej pomocy fizjoterapeuty Michała Drzewińskiego, nie mógł kontynuować gry i siedząc na ławce, bardzo to przeżywał.
-Niestety pomimo blokady i wzięcia leków, obrzęk był na tyle duży, ze nie mogłem dokończyć spotkania-powiedział po meczu załamany kapitan. W środę w pierwszym pojedynku obu zespołów Nikodem także nie grał. –Rano dopadł mnie jakiś paskudny wirus, wymiotowałem i byłem bardzo osłabiony. Po prostu pech. Szkoda, że w takim momencie. Dzisiaj bardzo chciałem grać, bo to moja drużyna. Oni zawsze mnie wspierali dlatego chciałem i pomóc mimo bólu
Zadowolony z postawy swoich koszykarzy był prezes BC Swiss Krono Żary, Tomasz Ostrowski.
-Dzisiaj się nie udało, ale jesteśmy bardzo zadowoleni, bo to kolejna historia napisana przez naszą drużynę. Staramy się, żeby ten progres jakiś był. A chłopcy dali z siebie ile można, trochę te kontuzję nas przetrzebiły rotacja składem była dość ograniczona, dlatego nie mogliśmy w pełni rozwinąć skrzydeł, ale jestem dumny z chłopaków i sztabu trenerskiego. Dziękujemy też naszej publiczności i myślimy już o następnym sezonie-podsumował prezes klubu Tomasz Ostrowski.
W przerwach meczu tańczyły niezrównane małe cheerleaderki z zespołu Joy Dance, pod kierunkiem Izabeli Partyki.
Zobacz wideo z meczu i występu Joy Dance
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?