Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trwa dobra passa siatkarzy Trefla Gdańsk. Pięciosetowy bój z Asseco Resovią z happy endem

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Przemysław Świderski
Po emocjonującym meczu w Ergo Arenie Trefl Gdańsk pokonał w pięciu setach Asseco Resovię, odnosząc tym samym piąte zwycięstwo z rzędu. Gdańszczanie rozegrali dopiero drugi tie-break w całym sezonie, ale nie zawiedli w najważniejszych momencie.

Trener Michał Winiarski zastosował się do zasady, że zwycięskiego składu się nie zmienia i w wyjściowej szóstce znaleźli się ci sami zawodnicy, którzy parę dni wcześniej pokonali GKS Katowice i awansowali do Final Four Pucharu Polski.

Początkowo wyglądało to obiecująco, bo gdańszczanie rozpoczęli mecz bardzo efektownie. Szybko wysforowali się na bezpieczną przewagę, grali dobrze zarówno w bloku, jak i na zagrywce, jednak wraz z upływem minut coraz groźniejsi stawali się goście z Rzeszowa, z kolei w ekipie żółto-czarnych zaczęły pojawiać się proste błędy w rozegraniu. Koniec końców pierwszy set padł łupem Asseco Resovii.

W kolejnych setach Trefl wrócił na odpowiednie tory. Drugi wygrany do dziewiętnastu, trzeci również. I bardzo szybko gdańszczanie wyszli na prowadzenie. Złożyło się na to wiele czynników, a jednym z nich była wyraźnie gorsza skuteczność w ataku rzeszowian.

Niespełna 3,5 tys. kibiców zgromadzonych w Ergo Arenie nie miało prawa narzekać na jakość widowiska. Otrzymali siatkówkę na najwyższym poziomie. Do rozstrzygnięcia potrzebny był tie-break, ponieważ w czwartym secie to Asseco Resovia odskoczyła na parę punktów i Trefl nie był w stanie nawiązać walki. Na nic zdały się przerwy na żądanie trenera Winiarskiego. To była najbardziej jednostronna partia w całych zawodach.

W tie-breaku (dopiero drugim dla Trefla w całym sezonie) mieliśmy rywalizację punkt za punkt, lecz w pewnym momencie gospodarze odskoczyli, wykorzystując kolejne zepsute zagrywki rywali. W końcówce partii zrobiło się niebezpiecznie, spotkanie delikatnie zaczęło wymykać się spod kontroli, natomiast ostatnie słowo należało do gdańszczan, gdy Lukas Kampa zablokował Sama Deroo. Kibice wprost oszaleli z radości.

Trefl wygrał siódmy mecz w tym sezonie i piąty z rzędu, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Tym samym gdańszczanie zrobili kolejny krok w kierunku fazy play-off. Wprawdzie nie udało się wygrać za trzy punkty, natomiast raczej nikt nie będzie po takim spotkaniu narzekał z tego powodu.

Trefl Gdańsk - Asseco Resovia 3:2 (20:25, 25:19, 25:19, 18:25, 15:13)

Trefl: Kampa, Reichert, Urbanowicz, Wlazły, Lipiński, Mordyl, Olenderek (libero) oraz Kozub, Sasak, Łaba.

Resovia: Drzyzga, Szerszeń, Kozamernik, Kochanowski, Muzaj, Cebulj, Tammemaa, Zatorski (libero) oraz Deroo, Buszek, Woicki, Krulicki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trwa dobra passa siatkarzy Trefla Gdańsk. Pięciosetowy bój z Asseco Resovią z happy endem - Dziennik Bałtycki

Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto