WKS Śląsk Wrocław - Trefl Sopot 25.05.2024
Pierwsza wizyta Trefla Sopot w Hali Stulecia we Wrocławiu nie zakończyła się po myśli zawodników Żana Tabaka. Prowadzący w serii do trzech zwycięstw 2-0 żółto-czarni mieli słabszą trzecią kwartę, co przełożyło się na końcowy wynik ze Śląskiem. A gospodarze byli w sobotę, 25 maja 2024 roku wspierani przez ponad 4 tysiące kibiców. Drużyna trenera Miodraga Rajkovicia była pod ścianą, bez marginesu błędów. Mimo tej presji zdołała się wywinąć i przedłużyć półfinałową rywalizację.
Zespół Śląska do zwycięstwa poprowadził Jakub Nizioł, który zanotował 16 punktów (85 procent skuteczności rzutów z gry), miał pięć zbiórek w obronie i dwie asysty. W imponującym w grze obronnej Treflu siła w ataku rozkładała się na kilku zawodników. Sopocianie wygrali pod tablicami wyraźnie 47-35. Lepszy stosunek zbiórek w ataku (12-5) przełożył się na tzw. punkty drugiej szansy (11-4). W ogólnym rozrachunku lepiej tego dnia spisywali się jednak gospodarze. Przede wszystkim wynikało to z mniejszej liczby strat.
- Nie było tu bardzo dużej magii. Trener uczulił nas, że musimy wyjść z bardzo dużą energią. Te koszykarskie detale oczywiście też doszlifował. Natomiast w takim meczu, jak ten, trzeba pokazać jaja. I myślę, że to zrobiliśmy. Moglibyśmy grać najlepszą koszykówkę na świecie, ale gdybyśmy dzisiaj przegrali, to gralibyśmy mecz o trzecie miejsce. A ja bym nie chciał grać meczu o trzecie miejsce. Zobaczymy czy w to czwarte spotkanie również wejdziemy z taką energią. Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa, natomiast chciałbym powtórzyć, że już myślimy o meczu numer cztery - powiedział dosadnie na pomeczowej konferencji Jakub Nizioł.
- Gratuluję Śląskowi. Popełniliśmy dużo błędów w tej grze. Nie byliśmy wystarczająco skoncentrowani. Z tego brały się nasze straty i łatwe okazje na layupy. Musimy o tym pamiętać i trzymać się razem. Nic się nie stało. Nadal prowadzimy 2-1 w serii. Przystąpimy w następnym meczu z nastawieniem na zwycięstwo - skomentował mecz Benedek Varadi, węgierski rozgrywający Trefla.
- Nie prezentowaliśmy się fizycznie tak samo, jak gospodarze. Z racji tego, że odstawaliśmy fizycznie nie wykonywaliśmy zadań w ataku. Źle spisując się w ataku mieliśmy 16 start. Przez to traciliśmy punkty po kontrach. Z takimi zespołami jak Śląsk Wrocław, jeśli przegrywasz kontrataki, to nie możesz liczyć na wygraną - ocenił spotkanie Żan Tabak, szkoleniowiec sopockiego Trefla.
Czwarty mecz półfinałowy tych drużyn zaplanowano w poniedziałek, 27 maja 2024 roku o godz. 20.00. Transmisja w Polsacie Sport 2.
Na zwycięzcę czeka już w finale King Szczecin, który zgodnie z przewidywaniami nie dał najmniejszych szans rewelacji play-offów, czyli PGE Spójni Stargard. Mistrzowie Polski wygrali 3-0 w serii półfinałowej i staną więc przed szansą obrony tytułu.
Śląsk Wrocław - Trefl Sopot 76:70 (20:18, 15:18, 22:10, 19:24)
Śląsk: Nizioł 16, Gołębiowski 13, Miletić 10, Nunez 9, Gravett 7, Klassen 7, Zębski 4, Kulvietis 4, Parachouski 2, Wiśniewski 2, Kolenda 2
Trefl: Varadi 12, Schenk 11, Scruggs 9, Best 9, Groselle 8, Zyskowski 8, Witliński 6, Barnes 5, Van Vliet 2, Musiał
Sędziowali: Tomasz Trawicki, Adam Wierzman, Michał Sosin
Widzów: 4327
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.220.1/images/video_restrictions/0.webp)
Komentarze piłkarzy po meczu Polska-Holandia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?