Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trefl Gdańsk wciąż szuka sponsorów. "Prowadzimy mocno zaawansowane rozmowy"

Rafał Rusiecki
Fot: materiały prasowe
O burzliwym minionym sezonie, w którym wygrało przede wszystkim zaufanie ludzi związanych z gdańską siatkówką. O młodzieżowym zapleczu, które nadal daje nadzieję na kontynuowanie sportowej misji. O utracie gwiazd, które w Gdańsku zyskały nowy blask i próbie zastąpienia ich nowymi zawodnikami. O walce o pokazanie się w Europie, po uzyskaniu zaproszenia od CEV-u do Ligi Mistrzów. M.in. o tym rozmawiamy z Dariuszem Gadomskim, prezesem Trefla Gdańsk.

Do czego porównałby pan finisz sezonu w wykonaniu Trefla Gdańsk, który sięgnął po brązowe medale, a wcześniej po Puchar Polski?
Za nami zarówno niesamowity, jak i zwariowany sezon. Powiem tak: zespół był budowany z myślą, aby sięgać po takie sukcesy, celem był awans do fazy play-off. Jednak sytuacja, która nas spotkała przed sezonem, czyli odejście sponsora tytularnego - Grupy Lotos - spowodowała, że to wszystko mogło się nie udać. Dzięki wyrozumiałości zawodników, menedżerów, trenera, ten skład został. Wszyscy okazali niezwykłą solidarność i mimo kłopotów, które mieliśmy przez cały sezon – nie będę ukrywać, że nadal mamy zaległości finansowe, ponieważ bardzo ciężko znaleźć nagle tak duże alternatywne finansowanie – chłopacy skoncentrowali się tylko na grze, aby wygrać w tym klubie jak najwięcej. Również mimo różnych ruchów transferowych, które działy się już od końca grudnia, zawodnicy oddali sto procent zaangażowania dla Trefla.

Co sobie wtedy powiedzieliście? Gdzie było to spoiwo? Domyślam się, że agenci zawodników w pewnym momencie i tak zaczęli działać.
Jak się pojawiła informacja, że Lotos nie przedłuży z nami umowy, to obdzwoniłem wszystkich agentów lojalnie informując, że się pojawił problem i żeby przygotowali na wszelki wypadek alternatywy, ale poprosiłem o tydzień zwłoki, bo mimo wszystko szukaliśmy rozwiązania. Wszyscy menedżerowie mieli opcję rezerwową dla czołowych zawodników, a mimo to czekali. Tutaj trzeba im za to podziękować. Spoiwem był trener Andrea Anastasi. Wziął wszystkich razem i powiedział: panowie, chciałbym dalej z wami pracować. Oni mu zaufali. Ja też poszedłem do drużyny i powiedziałem: Możemy iść razem, choć będą opóźnienia. I nikt nie odszedł mimo interesujących ofert z różnych klubów. Taka jest prawda, że kilka mocnych klubów kręciło się obok naszych zawodników. Wszyscy jednak zaufaliśmy sobie i poszliśmy w jedną stronę.

Mamy lukę w pierwszym składzie po Mateuszu Mice, Damianie Schulzu, Arturze Szalpuku i TJ-u Sandersie. Jak ją wypełnić?
TJ Sanders został zmieniony przez Marcina Janusza, który w PGE Skrze Bełchatów, pod nieobecność Grześka Łomacza, pokazał się z bardzo dobrej strony. To bardzo dobry zawodnik charakterologicznie, z parametrami fizycznymi. Obserwowaliśmy go z trenerem od pewnego czasu i cieszę się, że wybrał Gdańsk, bo miał też inne oferty. Za Damiana Schulza przychodzi Maciek Muzaj, czyli tak naprawdę wielki talent, o którym od lat się mówi, że będzie pierwszym atakującym reprezentacji. Cały czas czegoś mu brakuje, żeby wejść na ten najwyższy poziom, choć już na dobre zagościł w czołówce punktujących PlusLigi. Ja wierzę, że przy trenerze Anastasim pokaże pełnię swoich możliwości.

Piotr Nowakowski zostaje w Gdańsku?
Jesteśmy blisko, by tak się stało. Myślę, że w najbliższych dniach podpiszemy umowę na przyszły sezon. Porozumieliśmy się z agentami, zostaje kwestia podpisania papierów.

Wydaje się, że w tym momencie wszystkie pozycje są ciekawie obsadzone. Ale co z przyjęciem?
Zakontraktowany już został Nikola Mijailović – wicemistrz Francji, piąty zawodnik całej ligi francuskiej po rundzie zasadniczej minionego sezonu. Zdecydowanie jest to gracz kompletny – z dobrą zagrywką, skutecznym atakiem – a także ma dużą wiedzę techniczną. Jestem pewien, że będzie sporym wzmocnieniem. Mogę zdradzić, że drugi z przyjmujących, którego będziemy mogli niedługo ogłaszać, jest także z zagranicy, a konkretnie z Niemiec. Poszliśmy tym razem w rynek europejski. Zostaje z nami także na pewno Szymek Jakubiszak.

Czy ktoś pojawi się w miejsce Lotosu? Czytaj na kolejnej stronie!

Nie ma już Lotosu w nazwie klubu. Czy w najbliższym czasie ktoś pojawi się na jego miejsce?
Rozmawiamy z wieloma podmiotami, z niektórymi już dłuższy czas. Dopóki nie ma podpisu, nic nie mogę powiedzieć. Jednak trzeba sobie zdawać sprawę, jak ciężko jest zdobyć dodatkowe pieniądze. Widać to chociażby na przykładzie piłki ręcznej w Gdańsku, która od dłuższego czasu szuka partnera. Patrząc na układ sponsorski w PlusLidze, to rządzą głównie spółki Skarbu Państwa. Obok nich jest Asseco, czyli potentat prywatny, całkiem inna półka. Każdy ma jednak swoje problemy, a wiele przykładów pokazało już, jak ciężko jest znaleźć sponsora tytularnego. Prowadzimy mocno zaawansowane rozmowy z dwiema firmami, ale finału jeszcze nie ma. Szukamy pieniędzy, bo te, które mamy są stabilne, ale wciąż chcielibyśmy walczyć o coś więcej. Szczególnie, że patrząc na inne kluby w Polsce mamy największy potencjał.

Czy to, że odpuszczacie europejskie puchary też pomoże?
Od CEV-u (Europejska Konfederacja Piłki Siatkowej - przyp. aut.) dostaliśmy zaproszenie do Ligi Mistrzów. Czas na decyzję mamy do 4 czerwca. Czekamy jeszcze na wieści od jednej firmy, która wstępnie jest chętna zasponsorować nam europejskie puchary.

Czyli ta sprawa nie jest przesądzona?
Nie. Ja po sezonie mówiłem mediom o kosztach związanych z grą w europejskich pucharach, ale nie powiedziałem, że nie będziemy szukać możliwości. Do 4 czerwca jest czas na zgłoszenie drużyny do pucharów. Jeżeli znajdziemy dodatkowe środki, to możliwe, że wystartujemy. Trener na pewno będzie tego chciał, z myślą o rozwoju. Drużyn w lidze polskiej będzie mniej, więc jest to nowa sytuacja. Finanse są w tej chwili jednak najważniejsze. Musimy trzymać się kosztów założonych na ten sezon plus bilansować sytuację z poprzednich rozgrywek. Nie zaryzykujemy nic ponadto, jeśli nie będziemy mieć finansowej gwarancji.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto