Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Kaczmarek, trener Lechii Gdańsk: W pierwszej połowie zagraliśmy biernie i bez odwagi. Za mało zawodników brało odpowiedzialność

Paweł Stankiewicz, Warszawa
Legia Warszawa - Lechia Gdańsk
Legia Warszawa - Lechia Gdańsk Adam Jankowski
Trenerzy i piłkarze Lechii Gdańsk byli źli po przegranym meczu w Warszawie z Legią 1:2. Kluczowa była bardzo słaba pierwsza połowa w wykonaniu biało-zielonych.

Lechia chciała się przełamać w Warszawie i wreszcie przywieźć punkty z wyjazdu. Zamiast tego skończyło się szóstą z rzędu porażką na boisku rywala. Trener Tomasz Kaczmarek po meczu mówił o przyczynach i o tym, dlaczego wcześniej nie zdecydował się na zmiany. Właśnie po korektach w składzie gra biało-zielonych zaczęła wyglądać lepiej.

CZYTAJ TAKŻE: Kibice na meczu Legia Warszawa - Lechia Gdańsk. W stolicy pokazali się fani biało-zielonych ZDJĘCIA

- Jest u nas duża frustracja po meczu z Legią. W pierwszej połowie zagraliśmy biernie, bez odwagi i wiele razy musiał nam pomóc Dusan Kuciak, żeby zostać w grze o korzystny wynik. W trudnych momentach zabrakło nam przekonania i osobowości. Za mało zawodników chciało na siebie wziąć odpowiedzialność. To problem, który się powtarza i musimy go rozwiązać. W drugą połowę weszliśmy dobrze i mieliśmy przewagę. Myślałem o zrobieniu zmian, ale wtedy właśnie straciliśmy drugą bramkę. Dla zawodników z ławki na pewno lepiej byłoby wejść przy wyniku 0:1. W drugiej połowie graliśmy poprawnie, ale akcja, po której straciliśmy kolejnego gola, nie powinna się zdarzyć - ocenił trener Kaczmarek w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim".

Rozczarowania i złości nie ukrywali także piłkarze biało-zielonych.

- W pierwszej połowie Legia miała okazje, ale już końcówka tej części gry wyglądała lepiej z naszej strony. Druga połowa była dużo lepsza z naszej strony, ale znowu przegraliśmy na wyjeździe. Nie wiem, kiedy się to skończy. U siebie wygrywamy, a na wyjeździe jest problem. Mieliśmy za dużo niepotrzebnych strat w środku pola. Do tego pierwsza bramka to moja wina, muszę lepiej się zachować w takiej sytuacji. Szkoda, bo mogliśmy zdobyć punkty w Warszawie. Miałem też złe zagranie do Pekharta, co potem skończyło się strzałem Josue w słupek. Trzeba zapomnieć o tym meczu i wygrać z Termaliką - powiedział Mario Maloca, obrońca Lechii.

Zupełnie inne nastroje panowały za to w zespole gospodarzy.

- Miałem trochę obaw nie tylko ze względu na jakość rywala, ale też ze względu na pierwsze spotkanie po przerwie reprezentacyjnej. W pierwszej połowie w pełni zdominowaliśmy Lechię. Dusan Kuciak trzymał wynik naszym rywalom. W drugiej połowie, przy wyniku 2:1 mieliśmy moment, żeby uspokoić grę. Lechia to klasowa drużyna, więc również stworzyła swoje sytuacja. W Lechii jest świetny bramkarz, który grał również w Legii. Nie wystarczy jedynie kopnąć piłki, aby go pokonać - powiedział Aleksandar Vuković, trener Legii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto