Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr na Plaży w Sopocie. Dramat Eurypidesa w wersji Jeremiego Przybory RECENZJA

Grażyna Antoniewicz
Teatr na Plaży w Sopocie. Reżyser bawi się mitem, a młodzi aktorzy świetnie się czują w konwencji kabaretowo-musicalowej
Teatr na Plaży w Sopocie. Reżyser bawi się mitem, a młodzi aktorzy świetnie się czują w konwencji kabaretowo-musicalowej Fot. Fotobank.PL/UMS
"Medea, moja sympatia" Jeremiego Przybory to najnowsza premiera Teatru na Plaży. Na scenie królują czarny humor i zabawa konwencjami. Klasyczny mit o okrutnej Medei, mordującej własne dzieci, aby się zemścić na niewiernym Jazonie, pod piórem Jeremiego Przybory przeszedł metamorfozę. Czy taka przeróbka rozczarowałaby Eurypidesa?

"Medea, moja sympatia" Jeremiego Przybory - najnowsza premiera Teatru na Plaży, zachwyca. Po obejrzeniu spektaklu pozostaniemy pod wrażeniem finezji i niewymuszonej lekkości, z jaką aktorzy grają swoje role.Widać, że śpiew jest dla nich czystą radością i ta radość udziela się nam, widzom. Przede wszystkim zachwyca Milena Kanabus jako Medea, kiedy grozi Jazonowi i królewnie Glauke zemstą lub żali się: "O, bogowie, cóż za nędza, gdy król Kreon mnie wypędza" .

Na nic jednak błagania, bo na scenę wjeżdża, na maleńkim rowerowym rydwanie, okrutny władca i kategorycznie oznajmia: "Nie parz herbatki, pakuj manatki... jam nieczuły na wdzięki dam".
Synowie Medei (Paweł Pochyluk i Mateusz Dzierżawski) wywołują salwy śmiechu, kiedy z solenną powagą wyznają w piosence Kazirodki, że: "Naszej mamy nie kochamy tak jak dzieci inne".

Spektakl powstał na motywach dramatu Eurypidesa, z muzyką Jerzego Wasowskiego. Na scenie królują czarny humor i zabawa konwencjami.
Klasyczny mit o okrutnej Medei, mordującej własne dzieci, aby się zemścić na niewiernym Jazonie, pod piórem Jeremiego Przybory przeszedł metamorfozę. Nie tylko skrócił on tragedię, ale także zminimalizował rzeź i zamiast pięciu trupów, są tylko dwa. Ciekawe, czy taki finał rozczarowałby Eurypidesa?

A wszystko to zagrane i zaśpiewane jest z wielkim wdziękiem. Oprócz Medei, gwiazdą wieczoru był reżyser Piotr Kosewski. Pojawia się na scenie nie tylko jako Kreon, ale też jako Ajgeus, król Aten: "Jestem ci ja, a co mi tam starożytny sodomita. Ni Greczynki ni Etruski dla mnie nie to co kózki" - zapewnia. Przezabawny jest jako ślepy wróżbita Tyrezjasz podśpiewujący "Do Teb do Teb. Drep drep drep".

Na szczęście, w spektaklu nie ma żadnej dosłowności, a zarówno reżyser, jak i scenograf wydobyli subtelny i przewrotny humor Jeremiego Przybory.
Piotr Kosewski bawi się mitem, np. zamiast klasycznego greckiego chóru, mamy trzy ponętne Koryntianki w kusych białych haleczkach. Córy Koryntu uwodzą, rozśmieszają, a do tego idealnie się zgrały wokalnie (Paulina Wojtowicz, Karolina Arczewska, Malwina Ewa Grzybowska).

Młodzi aktorzy występujący w tej sztuce świetnie się czują w konwencji kabaretowo-musicalowej. Na premierowych spektaklach błysnęli talentem i głosem. Stylową scenografię stworzyła Aleksandra Szumska, studentka ASP. Powstał spektakl zrealizowany przy minimum środków, ale zwariowany i pełen niezwykłej energii. "Medeę, moją sympatię" zobaczyć można 11 i 13 kwietnia, w sopockim Teatrze na Plaży - tyle że podobno nie ma już biletów...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto