Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sprawa protestu wyborczego w Sopocie. W poniedziałek (15.04.2019 r.) przed sądem zeznawał prezydent Jacek Karnowski

Ewa Andruszkiewicz
Przed sądem zeznawał Jacek Karnowski
Przed sądem zeznawał Jacek Karnowski Karolina Misztal
Zdaniem prezydenta Jacka Karnowskiego, Michał Stróżyk (PiS) został wybrany radnym Sopotu bez naruszenia prawa. Mówił o tym w poniedziałek w sądzie, na kolejnej już rozprawie ws. złożonego przez… partyjnego kolegę Michała Stróżyka, protestu wyborczego. Wnioskodawca, Krzysztof Szołoch, twierdzi, że radny Stróżyk jest stałym mieszkańcem Gdyni i dlatego nie powinien zasiadać w Radzie Miasta Sopotu.

- Nie wiem, gdzie mieszka radny Michał Stróżyk, nigdy nie byłem u niego w domu, wiem natomiast, że jego miejsce zamieszkania było już wcześniej podważane – zeznawał w poniedziałek w sądzie prezydent Karnowski i dodawał, że „nie utrzymuje z radnym Michałem Stróżykiem żadnych kontaktów towarzyskich, nie zna też jego żony, choć słyszał, że pełni ona funkcję radnej miasta… Gdyni”. - Tuż przed samymi wyborami, w związku z kwestią zamieszkania radnego Michała Stróżyka, od jednego z członków Prawa i Sprawiedliwości wpłynął do Urzędu Miasta protest wyborczy. Zwróciłem się z prośbą do wojewody pomorskiego, aby to on rozpatrzył ten protest, ponieważ nikt nie powinien być sędzią we własnej sprawie. Jako że kandydowałem w wyborach na prezydenta miasta, nie chciałem, aby Urząd Miasta był stroną w tym sporze. Wojewoda odesłał jednak tę reklamację i nakazał rozpatrzenie jej przez magistrat. Urzędnicy wyszli z założenia, że zgodnie z Kodeksem Wyborczym osoba, która jest zameldowana w Sopocie, należy do rejestru wyborców, w związku z czym może kandydować na radnego.

Prezydent Karnowski przyznał też, że podobne wątpliwości, związane z miejscem zamieszkania radnego Michała Stróżyka pojawiły się już w czasie poprzednich wyborów, w 2014 roku.

- Dlatego zacząłem się nawet zastanawiać, czy nie jest to pewnego rodzaju prowokacja wyborcza. Sytuacja owszem jest dziwna, że żona pana Michała Stróżyka jest radną w jednym mieście, a on sam – w drugim, ale w mojej ocenie przepisy są jednoznaczne. Zgodnie z Kodeksem Wyborczym osoba, która należy do rejestru wyborców poprzez zameldowanie w Sopocie, może sprawować funkcję radnego. Pytałem moich urzędników, czy istnieje możliwość wymeldowania pana Stróżyka z Sopotu, odpowiedzieli, że nie – mówił dalej prezydent Karnowski.

Do naruszenia prawa w tej sprawie nie doszło także zdaniem komisarza wyborczego.

- Wyniki przeprowadzonego postępowania dowodowego wskazują jedynie na to, że po stronie prezydenta miasta Sopotu, ale wyłącznie jako organu właściwego w zakresie ewidencji ludności, mogło dojść do pewnego niewyczerpania, niewykonania obowiązków polegających na niewszczęciu postępowania o wymeldowanie pana Stróżyka. Natomiast jest to wyłącznie kwestia naruszenia przepisów o ewidencji ludności. A to nie może być podstawą protestu wyborczego. Z mocy art. 18 Kodeksu Wyborczego pan Stróżyk, jako osoba stale zameldowana w Sopocie, podlega wpisowi do rejestru wyborców, a wpis do rejestru wyborców stanowi dowód posiadania prawa wybieralności. Zarówno więc czynności miejskiej komisji wyborczej, polegające na zarejestrowaniu pana Stróżyka jako kandydata na radnego, jak i działania prezydenta miasta Sopotu jako organu prowadzącego rejestr wyborców, były prawidłowe – tłumaczył w poniedziałek w sądzie komisarz wyborczy, Marek Jasiński i dodawał, że „podtrzymuje wniosek o oddalenie protestu wyborczego w całości, ponieważ wbrew twierdzeniom wnioskodawcy, nie doszło do naruszenia Kodeksu Wyborczego, nie doszło do popełnienia przestępstwa”.

Ani zeznania prezydenta Karnowskiego, ani słowa komisarza wyborczego, Krzysztofa Szołocha jednak nie przekonały i składać broni nie zamierza.

- Wiem, że Michał Stróżyk nie zamieszkuje w Sopocie, mieszka z żoną i z trójką dzieci w Gdyni. Przed wyborami 2014, aby startować na radnego, został zameldowany w miejscu zamieszkania swojej partyjnej koleżanki, przy ul. Kochanowskiego w Sopocie. Z tego co wiem, nigdy tam nie zamieszkał – mówił w poniedziałek Krzysztof Szołoch. - Jako mieszkaniec Sopotu nie zgadzam się, żeby pan Michał Stróżyk reprezentował mnie jako radny Sopotu, ponieważ został wybrany z naruszeniem prawa. Czuję się w obowiązku podjąć próbę przywrócenia ładu prawnego.

Na pytanie sądu, dlaczego protest wyborczy został złożony dopiero przed wyborami 2018, a nie tymi w 2014 roku, wnioskodawca odpowiedział, że „jako członkowie Komitetu PiS, chcieli załatwić tę sprawę na poziomie partii”.

- Zostałem zapewniony, że Michał Stróżyk nie będzie w następnych wyborach kandydować do Rady Miasta Sopotu, tylko do Sejmiku Województwa Pomorskiego. Ta kwestia przestała więc dla mnie istnieć do momentu obejrzenia list wyborczych w 2018 roku – tłumaczył Krzysztof Szołoch.

Decyzją sądu, wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 24 kwietnia.

Przegląd najważniejszych wydarzeń ostatnich dni:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto