Spór wokół dworca Sopot Centrum zażegnany. Pozostał niesmak?

Nieoczekiwany zwrot akcji i szczęśliwy finał sporu wokół sopockiego dworca. Choć nic na to nie wskazywało, generalny wykonawca dał za wygraną i zapłacił część zaległych należności odpowiedzialnej za montaż klimatyzacji i wentylacji na terenie obiektu firmie Euro-Went. Pozostała kwota wynagrodzenia, za porozumieniem stron, została rozłożona na raty.

Spór wokół dworca Sopot Centrum. Podwykonawcy czekali na pieniądze.

Zmiana decyzji generalnego wykonawcy, który przypomnijmy, jeszcze niedawno zapewniał, że pieniądze nie trafiły do podwykonawcy nie tylko „ze względu na jego niewywiązanie się z obowiązujących terminów, ale też pozostawienie po sobie mnóstwa usterek”, podyktowana została wydanym po pierwszej rozprawie postanowieniem sądu. Zdecydował on bowiem o zabezpieczeniu na koncie firmy Megaron kwoty, której zapłaty za wykonane na budowie prace domagał się podwykonawca.

- Prezes firmy Megaron zgłosił się do mnie z przeprosinami. Niemal od ręki zapłacił mi 475 tys. zł, a więc całą kwotę, o którą toczyła się sprawa sądowa - mówi Jerzy Kortas, prezes firmy Euro-Went. - Jeżeli chodzi o pozostałe dwie sprawy sądowe, prezes Megaronu poddał się u notariusza dobrowolnej egzekucji długu i zobowiązał się do zapłaty reszty należności, a więc ok. 1,5 mln zł w dwóch ratach. Datę pierwszej uzgodniliśmy na 15 kwietnia, kolejnej - na 10 lipca. W tym przypadku poszliśmy na ugodę i zrezygnowałem z odsetek. Na dzień dzisiejszy nie mam już wobec firmy Megaron żadnych roszczeń. Cieszę się, że cała sprawa kończy się w ten sposób, choć niestety niesmak pozostaje - dodaje Kortas.

O całym sporze głośno zrobiło się w styczniu tego roku. Generalny wykonawca Sopot Centrum konsekwentnie zapewniał media, że zapłaci firmie Euro-Went należne wynagrodzenia dopiero wtedy, gdy ta naprawi pozostawione po sobie usterki. Jakie konkretnie? Na to pytanie odpowiedź nigdy nie padła, co zaznaczyła sama sędzia w trakcie pierwszej rozprawy. - W odpowiedzi na pozew, poza zarzutem potrącenia kar umownych naliczonych, zdaniem pozwanego, na skutek opóźnienia w wykonaniu zobowiązania, nie ma żadnych konkretnych zarzutów odnoszących się do dochodzonego pozwem roszczenia. Żadnych konkretnych usterek nie zgłosiliście państwo [w odniesieniu do pełnomocnika firmy Megaron - dop. red.] ani w odpowiedzi na pozew ani dziś - mówiła w styczniu sędzia Anita Różalska. - Na tym etapie nie widzę możliwości zawarcia przez państwa ugody, ponieważ państwa stanowiska są daleko rozbieżne. Nie widzę też podstaw, aby kierować sprawę do mediacji - dodawała.

Reprezentujący na sali rozpraw firmę Megaron mec. Adam Meszczyński zapewniał z kolei, że dokładny wykaz wszystkich, rzekomych, usterek, pozostawionych przez firmę Euro-Went, poznamy po przeprowadzonym w obiekcie audycie. - Widzimy możliwość zakończenia sprawy ugodą, jednak propozycja ugody, która wyszła ze strony powodowej, była nie do przyjęcia - mówił w styczniu mec. Meszczyński.

Jak się dziś okazuje, do ugody jednak doszło. Jak przedstawiciele generalnego wykonawcy tłumaczą teraz zmianę swojego stanowiska?

- Tak jak wcześniej deklarowaliśmy, chcemy się rozliczyć z firmą Euro-Went podobnie, jak zrobiliśmy to wobec wszystkich rzetelnych wykonawców inwestycji. Jednak jeżeli pojawiają się kwestie sporne, to zawsze chcemy dojść do porozumienia, aby po obu stronach świadczenia zostały zrealizowane. Porozumienie udało się osiągnąć i liczymy na to, że w ten sposób zakończymy ten temat - mówi Krzysztof Król, przedstawiciel firmy Megaron.