Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sopotello. Co dalej z ideą miejskiego targowiska w Sopocie?

Kamila Grzenkowska
Weekendowe pustki na sopockim targowisku utwierdziły niektórych w przekonaniu, że to koniec Sopotello
Weekendowe pustki na sopockim targowisku utwierdziły niektórych w przekonaniu, że to koniec Sopotello fot. karolina misztal
Sopotello - kilku wystawców i ... żadnego klienta. Idea pchlego targu Sopotello początkowo bardzo się spodobała mieszkańcom. Jednak po kilku tygodniach przestali odwiedzać to miejsce. Dlaczego?

Sopotello znudziło się mieszkańcom - takie wrażenie można było odnieść choćby w miniony weekend. Miejskie targowisko przy ul. Polnej, na którym organizowano pchli targ z towarzyszącymi mi wydarzeniami artystycznymi, niemal świeciło pustkami. Pojawiło się zaledwie kilku wystawców i... żadnych klientów.

Niewiele się tu zresztą dzieje od kilku tygodni. Organizator wydarzenia, Sopot Art Fundacja, tłumaczy, że pod koniec lipca i w pierwszej połowie sierpnia zrezygnowano z tej imprezy ze względu na trwający w Gdańsku Jarmark św. Dominika, na którym obecnych było wielu potencjalnych wystawców z Sopotello. Jarmark się skończył, ale handlowcy do Sopotu nie wrócili. Klienci zresztą też nie.

Sopotello przyciągało tłumy.Artystyczny jarmark w Sopocie.

Justyna Ciechomska, prezes Sopot Art, zapewnia, że fundacja nie rezygnuje z tego wydarzenia.

- Zabrakło promocji i informacji, że Sopotello wróciło na sopockie targowisko. Do końca października będziemy tu organizowali tylko pchli targ, nie planujemy dodatkowych imprez ani koncertów - zaznacza. Prezes fundacji przyznaje, że trwają prace nad nowym programem wydarzenia, już na przyszły rok. Zapewnia, że będzie się dużo działo, nie tylko w sferze handlowej, ale także artystycznej. Przy okazji odbywają się też rozmowy z firmami i z potencjalnymi sponsorami, bo ci ostatni okazują się niezbędni do tego, by móc organizować taką imprezę.

Sopotello po raz pierwszy odbyło się w połowie kwietnia. Spotkało się z ogromnym zainteresowaniem mieszkańców, nie tylko kurortu. Pchli targ organizowano co weekend. Jednak z tygodnia na tydzień frekwencja była coraz mniejsza. - Zniszczyły nas bilety wstępu - nie ukrywa prezes Ciechomska, dodając, że zrezygnowano z nich już w lipcu.

Przedstawiciele sopockiego magistratu przyznają, że nie chcieliby, aby ten projekt zniknął z kalendarium miejskich wydarzeń. - Uważamy, że idea jest ciekawa. Chcemy przeanalizować z organizatorami pierwszą edycję, by wiedzieć, co było dobre, a co warto poprawić - tłumaczy Magdalena Jachim, rzecznik Urzędu Miasta w Sopocie. Przyznaje, że wejście na imprezę od samego początku powinno być darmowe. Uważa również, że warto się zastanowić nad częstotliwością Sopotello. - Może powinno odbywać się rzadziej niż dwa razy w tygodniu.

Sopotello miało być sposobem na ożywienie miejskiego targowiska, znajdującego się przy ul. Polnej, na Wyścigach. Poza dniami targowymi niewiele się tu bowiem dzieje.
Impreza, zgodnie z założeniami, miała być połączeniem pchlego targu z wydarzeniami artystycznymi. Za wzór wzięto londyńskie Portobello.
Podczas pierwszych weekendów pojawili się tu przeróżni wystawcy. Niektórzy handlowali tym, co znaleźli na strychu bądź w piwnicy, inni prezentowali wykonane przez siebie rękodzieło. Chodzi bowiem o to, by na stoiskach podczas Sopotello znaleźć rzeczy, których nie można kupić na co dzień w sklepach czy nawet na tym rynku. Dlatego w weekendy nie pojawiali się tu m.in. handlujący owocami czy warzywami.
Zbudowano tu specjalnie scenę, na której występowali artyści, głównie z Trójmiasta. Gwiazdą otwarcia Sopotello był Jerzy Połomski.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto