Radni większością głosów projekt uchwały, na mocy której wprowadzono całodobowy zakaz spożywania napojów wysokoprocentowych na plaży. Azylem będą jedynie plażowe knajpki i punkty gastronomiczne. Podczas posiedzenia prezydent Sopotu Jacek Karnowski argumentował, że jest to ukłon w stronę sopockiego WOPR, który od dawna sygnalizuje problem z osobami spożywającymi alkohol na plaży.
Czytaj też: Sopot. Zakaz picia alkoholu na plaży. Będzie bezpieczniej?
Podczas posiedzenia prezydent Sopotu Jacek Karnowski argumentował, że jest to ukłon w stronę sopockiego WOPR, który od dawna sygnalizuje problem z osobami spożywającymi alkohol na plaży.
Niejednokrotnie zdarzało się, że po kilku "browarkach" niektórzy nabierali ochoty na kąpiel w morzu albo robili się agresywni i zaczepiali okolicznych plażowiczów. Zdarzały się też nierzadko i takie sytuacje, że grupki turystów, po kilku "głębszych", organizowały sobie mecz piłki plażowej - tyle, że w miejscu do tego nieprzeznaczonym, między wypoczywającymi nierzadko z małymi dziećmi plażowiczami. Faktem jest, że ratownicy mają wówczas dodatkową pracę i często zmuszeni są wezwać na interwencję Straż Miejską bądź policję. I w tym właśnie cały problem - mundurowych na plaży raczej nie widać, ani w sezonie, ani poza nim. Jak zatem będą karać wszystkich tych, którzy będą łamać lokalny zakaz picia alkoholu?
Zobacz również: Koniec z piciem na plaży - zdecydowali radni w Sopocie.
Komendant Straży Miejskiej w Sopocie Tomasz Dusza zapewnia, że przegłosowana uchwała wymusi zwiększenie liczby patroli SM w okolicach i na samej plaży.
- Przyznaję jednak, że strażnicy będą początkowo głównie pouczać osoby spożywające alkohol na plaży. Mamy świadomość, że lokalnego prawa mogą nie znać turyści z Warszawy, Krakowa czy innego miasta. Dopiero w sytuacji, kiedy komuś kilkukrotnie trzeba będzie przypomnieć o tym prawie bądź też kiedy taka osoba będzie się np. agresywnie zachowywać, wówczas będzie musiała liczyć się z mandatem - tłumaczy komendant Dusza.
Szef strażników przyznaje, że w trakcie sezonu wakacyjnego jego ludzie są często wzywani przez ratowników, ale w ciągu roku wystawiają zazwyczaj kilkadziesiąt mandatów osobom łamiącym zakaz spożywania alkoholu w miejscach niedozwolonych. Mandat w takiej sytuacji wynosi 100 zł.
Prezydent Jacek Karnowski twierdzi z kolei, że nie ma zagrożenia, iż radni przegłosowali "martwy" przepis - a ma to wynikać z doświadczenia Gdańska i Gdyni, gdzie takie zakazy obowiązują od dawna.
- Straż Miejska i policja powinny zawsze interweniować tam, gdzie łamane jest prawo - podkreśla prezydent Karnowski.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?