Są farby - akwarele i gwasze, piórka, pędzelki, nie dotarł jeszcze komplet stalówek do rysowania linii różnej grubości, ale na biureczku rysownika leżą okulary, kozik na grzyby, a nawet oryginalna fajka mistrza. W rogu sali stoi "choinka".
Na "choince" wiszą pamiątki: misiek z Australii od przyjaciela z czasów licealnych, ster, bo wiadomo, Janusz Christa kochał żagle. Interesowali go Indianie, więc powiesił rzeźbiony totemik.
Na biblioteczce podziwiamy rzeźbione drzwiczki, które mistrz zrobił wspólnie z synem. Jest kilka zdjęć.
Wnuczka artysty, Paulina Christa, z pomocą przyjaciół, stara się powołać fundację imienia Janusza Christy. - Mamy wsparcie wydawnictwa Egmont i Miasta Sopotu, plany są ambitne - zapewnia. Fundacja powinna mieć swoją siedzibę w Sopocie, bo z tym miastem związany był rysownik od 1945 roku, kiedy to przybył na Wybrzeże ze swoją mamą z Wilna.
Na wystawie jest ponad 50 plansz z oryginalnymi rysunkami.
Czytaj też: Janusz Christa ma swoje wirtualne muzeum
Na otwarcie wystawy przybyli zacni goście, zjawił się nawet Łamignat, który wspólnie z Hegemonem i Kapralem redaguje kultowy blog "Na plasterki!!!".
Podpisano też list intencyjny o współpracy pomiędzy zarządem Parku Wodnego Sopot i przedstawicielami nowo tworzonej Fundacji "Kreska" im. Janusza Christy.
Więcej na temat wystawy przeczytasz na stronie www.dziennik bałtycki/kultura
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?