Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sopot: Wielkie odkrycia, poszukiwanie skarbów i przemyt. Rozmowa ze Zbigniewem Okuniewskim

Dorota Abramowicz
Zbigniew Okuniewski przekazuje archiwalne dokumenty Andrzejowi Trzeciakowi z ECS
Zbigniew Okuniewski przekazuje archiwalne dokumenty Andrzejowi Trzeciakowi z ECS fot. Grzegorz Mehring/archiwum
Przeczytajcie rozmowę ze Zbigniewem Okuniewskim, przewodniczącym Sekcji Historyczno-Eksploracyjnej Towarzystwa Przyjaciół Sopotu, o tym, co kryje ziemia, i poszukiwaczach skarbów.

Skończyło się eldorado?
Nie rozumiem...

Coraz mniej słyszy się o spektakularnych odkryciach, dokonywanych przez mniej lub bardziej legalnych poszukiwaczy skarbów w Polsce...
To wcale nie znaczy, że odkryć nie ma. Nadal spora grupa rodaków zajmuje się poszukiwaniami. Można nawet powiedzieć, że w porównaniu do sytuacji sprzed kilkunastu lat środowisko bardziej się wykrystalizowało. Następuje dążenie do specjalizacji - już nie jest tak, że ktoś zbiera np. ogólnie militaria. Teraz zbieracze dzielą się na tych, dla których zdobyczą jest albo tzw. większy złom, np. czołgi, samochody, działa, lub drobiazgi: odznaki, dokumenty. Entuzjaści poszukiwań tworzą wąskie, bardzo hermetyczne środowiska. Jest grupa, która szuka na przykład narzędzi kowalskich, inna - narzędzi chirurgicznych. Zainteresowaniem kolejnych poszukiwaczy cieszą się też akcesoria aptekarskie, w tym buteleczki po medykamentach. Wydobywa się je m.in. ze... starych śmietników. Wysyp takich aptecznych "skarbów" na Pomorzu nastąpił podczas budowy Ergo Areny, powstającej na terenie dawnego wysypiska miejskiego. Poszukiwane są stare kratownice, okucia, zamki, kłódki. Przy tych zbiorach sławny kasiarz Kwinto wysiada... Dawniej te wszystkie cuda ginęły w piecach hutniczych, teraz ratują je entuzjaści.

Czytaj takżę: Sopot ma 110 lat. Rocznica nadania praw miejskich

Czy z ziemi wykopuje się także pieniądze?
Oczywiście. Masa ludzi poszukuje chociażby monet z czasów rzymskich.

Mimo zagrożenia karą sięgającą nawet pięciu lat więzienia?
Niektórych to nie przeraża.

Skąd poszukiwacze starych monet wiedzą, gdzie ich szukać?
Do takich poszukiwań należy się odpowiednio przygotować. Najpierw trzeba sprawdzić, gdzie dokładnie przebiegały dawne dukty, gdzie stały nieistniejące od setek lat karczmy lub zaginione w pomroce dziejów wymarłe wioski.

To przejdźmy wreszcie do prawdziwych skarbów. Czy jeszcze ktoś poszukuje na terenie Polski Bursztynowej Komnaty?
Nie sądzę, by ktoś poważnie zaangażował się w tropienie Bursztynowej Komnaty. Za to - oczywiście w ukryciu - działają amatorzy poniemieckich depozytów, tzw. Banku Ziemnego.

Banku Ziemnego?
Tak nazywa się kosztowności zakopywane pod koniec wojny przez Niemców uciekających przed Armią Czerwoną, przeważnie na Warmii i na Mazurach. Ostatnio wybuchła afera związana z wykopaniem na Przełęczy Kowarskiej w listopadzie 2011 r. skrzyń zawierających dokumentację osobową załogi Auschwitz. Dokumentacja została już prawdopodobnie wywieziona do Niemiec, a poszukiwacz Mieczysław Bojko, który za swoje usługi miał dostać od Niemców pięć tysięcy euro, opowiedział o tym mediom...
Teraz ów poszukiwacz nie odbiera telefonów od kolegów i próbuje tłumaczyć, że opowieść o znalezisku była fikcją literacką, a sprawą dokumentacji obozowej zajęły się już prokuratura i IPN. Dziwię się poszukiwaczowi - tyle lat jest w branży, więc powinien wiedzieć, co robi i co mówi.

Codziennie rano najświeższe informacje z Sopotu prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Trzeba trzymać buzię na kłódkę?
Nawet eksploratorzy z takich grup jak nasza, działających legalnie i współpracujących z polskimi muzeami, muszą powstrzymać niepotrzebne gadulstwo. Działamy w konspiracji.

Po co wam konspiracja?
Między dokonaniem odkrycia a wydobyciem znaleziska - zwłaszcza w naszym przypadku, gdy obiektem poszukiwań są czołgi, samoloty, transportery, działa - mija sporo czasu. Najpierw musimy znaleźć muzeum, które zgodzi się na przyjęcie zabytku i zagwarantuje, że nie będzie on stał porzucony, zapomniany i nie zardzewieje "pod chmurką". Potem nadchodzi czas na załatwienie licznych procedur z konserwatorem zabytków, z właścicielem terenu lub z władzami nadleśnictwa, na obszarze którego dokonuje się eksploracji. Kiedy już otrzymamy wszelkie niezbędne zezwolenia, należy znaleźć środki finansowe na wykopaliska. To nie jest takie łatwe, bo pieniądze muszą wyłożyć albo niezbyt bogate stowarzyszenia, albo, co częstsze, indywidualnie patrioci - miłośnicy broni pancernej z własnych kieszeni. Tymczasem złodzieje nie potrzebują żadnych zezwoleń, potwierdzeń od konserwatora zabytków, uzgodnień z właścicielem terenu. Przychodzą, kopią, biorą skarby jak swoje...

Więcej wśród poszukiwaczy jest tych legalnych czy nielegalnych?
Dość dużo jest tzw. eksploracyjnego planktonu, czyli ludzi sprzedających wykopane zabytki na Allegro czy na bazarach. Wartościowe przedmioty upłynniane są w szarej strefie. Rzadkie militaria trafiają do zagranicznych muzeów i do prywatnych kolekcjonerów na całym świecie. Dlatego tym bardziej potrzebne jest ratowanie przed wywiezieniem tego, co mamy. Staramy się to robić bez profitów, społecznie. Nasza sopocka sekcja świetnie od lat współpracuje z grupą z Wielkopolski. Grupa kaszubsko-wielkopolska liczy około stu osób połączonych wspólną pasją. Współdziałamy z autorytetem wśród polskich poszukiwaczy militariów - kustoszem Muzeum Broni Pancernej Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu majorem Tomaszem Ogrodniczukiem. To człowiek o ogromnej wiedzy i zarazem entuzjasta. Dziś poznańskie muzeum nazywane jest polską Kubinką - od największego rosyjskiego muzeum broni pancernej, zlokalizowanego w mieście Kubinka, niedaleko Moskwy.

W Kubince zgromadzono około 200 czołgów z czasów I i II wojny światowej. A w Poznaniu?
Dzięki współpracy entuzjastów i majora Ogrodniczuka udało się uratować między innymi prawdziwy rarytas - wydobyty w ubiegłym roku z kanału w okolicy miejscowości Białobrzeg niemiecki transporter artyleryjski Sd.kfz 6, który trafił do poznańskiego muzeum.

Ile kosztuje taki rarytas?
To są naprawdę ogromne pieniądze, kwoty sięgają nawet kilkudziesięciu-kilkuset tysięcy euro! Niektóre ceny robią wrażenie. Jedyne na świecie kompletnie zachowane niemieckie działo Sturmgeschutz, wydobyte z rzeki Rgilewki w pobliżu Koła przez połączone ekipy poszukiwaczy, zostało wycenione przez niemieckiego kolekcjonera... na 2 mln euro. Ów StuG IV, znajdujący się obecnie w Muzeum Broni Pancernej Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych, dzięki entuzjastom jest dziś w pełni sprawny. Film na You Tube pokazujący próbną jazdę działa cieszy się od kilku lat niezmiennym powodzeniem wśród internautów z całego świata. Wielu kolekcjonerów marzy, by mieć takie cacko w swoich zbiorach.


Czytaj takżę: Sopot ma 110 lat. Rocznica nadania praw miejskich


Marzyć można... Trudno jednak uwierzyć, by potężne działo można było nielegalnie przewieźć przez granicę...

Tak pani myśli? W Wielkiej Brytanii w prywatnych kolekcjach znajdują się militaria: samochody i działa, które jeszcze nie tak dawno temu znajdowały się w Polsce. Znawcy tematu opowiadają, że w ostatnich latach z naszego kraju "wyparowały" nawet czołgi.

Jak je przemycono?

Przeważnie w samochodach ze złomem. Porozkręcane, czasem pocięte, przygotowane do późniejszego złożenia lub zespawania, przykryte żelastwem. W ten sposób wywożone są także mniejsze skarby i części starej broni.

Mówi Pan o tym z żalem w głosie...
Bo to ogromna i trudna do powetowania strata.

Gdzie można znaleźć Czołg?

Sekcja Historyczno-Eksploracyjna Towarzystwa Przyjaciół Sopotu prosi o informacje na temat "zalegających" i niszczejących samolotów (lub ich części), czołgów oraz sprzętu wojskowego z czasów II wojny światowej. Być może to ostatni czas, by uchronić historyczny sprzęt przed zniszczeniem.
Kontakt - Towarzystwo Przyjaciół Sopotu, ul. Czyżewskiego 12,
tel. 58 551 07 56

Codziennie rano najświeższe informacje z Sopotu prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto