Na razie spokojnie mogą spać ci dłużnicy, którzy zaczęli spłacać swoje zaległości bądź odpracowują je w Zakładzie Oczyszczania Miasta. - Nie chodzi tu jednak o osoby, które mają na przykład 10 tysięcy złotych długu, a odpracowały zaledwie kilkadziesiąt złotych - podkreślają urzędnicy.
Dłużnik rekordzista musi zwrócić miastu około 100 tys. zł. Dotychczas nie rozpoczął spłaty.
- Jedynym kryterium, które będzie brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o niekierowaniu długu do natychmiastowej windykacji, będzie wyjątkowo trudna sytuacja życiowa i losowe przypadki - podkreśla Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego magistratu. - Z największą regularnością czynsz opłacają osoby o najniższych dochodach, emeryci i renciści.
Władze Sopotu skończyły z tolerancją wobec dłużników na początku roku, gdy się okazało, że nie są oni zainteresowani odpracowaniem swoich długów wobec miasta.
Czytaj również: **Kiedy rolki legalne na ścieżce rowerowej**
Za zmniejszanie zadłużenia urzędnicy proponowali odśnieżanie chodników i ulic. Przed kilkoma miesiącami, gdy media poinformowały o windykacyjnym pomyśle władz Sopotu, kilku dłużników zmobilizowało się i zaczęło spłacać długi.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?