Aż dwa lata musieli czekać mieszkańcy budynku przy ul. Goyki 3 na odpowiedź na pisma kierowane przez nich do magistratu. Dotyczyły one ich mieszkań i sprawy ewentualnej przeprowadzki do innego obiektu. Wszystko w związku z planowaną zamianą funkcji zabytkowego "domu z wieżyczką" z mieszkalnej na usługową.
- Prezydent przeprosił mieszkańców, że nie otrzymali pisemnej odpowiedzi na swoje trzy oficjalne pisma. Niestety, były rozpatrywane przez osoby, które nie są już pracownikami urzędu. Po wygaśnięciu stosunku pracy pism tych nie przekazano do rozpatrzenia następcom tych osób, co poskutkowało brakiem odpowiedzi - tłumaczy Anna Dyksińska z Biura Prezydenta Sopotu.
Sopot: Problem mieszkańców domu przy ul. Goyki 3 - jest zimno, wietrznie i bardzo drogo
Mimo iż od wielu lat w magistracie mówiło się o planach związanych z obiektem i koniecznością wyprowadzenia stamtąd mieszkańców, dotychczas nie dostawali oni żadnych ofert. Teraz urzędnicy zapewniają, że propozycje zamiany mieszkań przedstawili wszystkim pięciu rodzinom zajmującym przy ul. Goyki 3 lokale komunalne. Sopocianie ripostują jednak, że oferty na razie nie trafiły do wszystkich rodzin.
- Pierwsze propozycje dostały trzy osoby. Cieszymy się, że wreszcie coś się ruszyło - mówi pani Julitta Góralska, jedna z lokatorek "domu z wieżyczką".
Z tej trójki tylko pani Julitta oglądała swoje ewentualne nowe mieszkanie.
Gdy próbowano otworzyć drzwi do innego z mieszkań, złamał się włożony do zamka klucz. Kolejnego także nie można było obejrzeć, bo jak twierdzą mieszkańcy, z powodu mrozów pękły w nim rury.
Temu jednak urzędnicy zdecydowanie zaprzeczają.
- Nieprawda. Rura nie pękła, a tylko w proponowanym do zamiany mieszkaniu, obecnie pustostanie, zamarzła. Zarządca nieruchomości usunął już zator lodowy. Awaria nie była przeszkodą w obejrzeniu mieszkania - twierdzi Anna Dyksińska.
Mieszkańcy, w rozmowie z nami, nie chcieli na razie odpowiadać na pytanie, czy przyjmą aktualne propozycje nowych lokali, czy też będą czekać na kolejne.
Jedna z lokatorek przyznała, że obawia się, że miasto będzie składało mało atrakcyjne oferty dopóty, dopóki nie znajdzie chętnego inwestora, który będzie chciał budynek kupić. Wiadomo, że urzędnicy szukają chętnych z dziedziny kultury i nauki.
- Na razie tu mieszkamy, więc urzędnicy nie muszą się o budynek martwić ani specjalnie go zabezpieczać. Tajemnicą jednak nie jest, że kiedy opuszczą go mieszkańcy, a inwestora nie będzie, to pojawią się tu narkomani i bezdomni, którzy taki obiekt zdewastują. W Sopocie zdarzały się przecież takie przypadki - zauważa jedna z mieszkanek budynku przy Goyki 3.
Lokatorzy, żyjąc od lat w zawieszeniu, nie przeprowadzali ostatnio w swoich mieszkaniach remontów. Nie kupowali nowych mebli, bo nie wiedzieli, czy w przyszłości będą się mieścić w nowym lokum. Sytuacja się zmieniła, jak podkreślają, w ciągu ostatnich kilku tygodni. W grudniu opisaliśmy ich sprawę, a już w styczniu uczestniczyli w posiedzeniu Komisji Lokalowej Rady Miasta, na którą radni zaprosili prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego.
Do kiedy budynek musi zostać opuszczony, jeszcze nie ustalono. Nie wiadomo też, kiedy zostaną przedstawione nowe propozycje, jeśli się okaże, że mieszkańcy nie zaaprobowali dotychczasowych.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
