Sopot. Konfilkt o suterenę. Czy sąd będzie musiał pogodzić zwaśnione strony?

Zarząd wspólnoty nie chce się jednak na to zgodzić. Sprawa trafiła już nawet do sądu, ale sędzia zaproponował, by wspólnota po prostu podjęła uchwałę w tej sprawie. Uchwały jednak do dziś nie przygotowano, pomimo pisemnego wniosku właściciela lokalu. A problemem w tym przypadku są, oczywiście, pieniądze.

- Znalazłem firmę, która chciała wykonać prace izolacyjne za 5 tysięcy złotych. Natomiast jeden z członków zarządu wspólnoty powiedział, że będzie to kosztować co najmniej 20 tys. zł. To wtedy stałem się "wrogiem" wspólnoty - twierdzi pan Edward.

Lokal użytkowy został gruntownie wyremontowany. Znajduje się on w atrakcyjnym miejscu, w pobliżu dworca kolejowego w Sopocie. Teoretycznie powinien przynosić zyski, zamiast tego wciąż trzeba w niego inwestować. W ścianach pojawia się tam nieustannie wilgoć, a co za tym idzie - grzyb. Utracone korzyści z wynajmu przekroczyły już, zdaniem Edwarda Pogorzelskiego, kwotę 50 tys. zł, nie licząc kosztów poniesionych na remont.

- Kiedy wstawiam tam maszynę, która wyciąga wodę, to potem na kilka dni można wprowadzić tam osoby. Ale w ciągu roku wynajmuję ten lokal maksymalnie przez dwa miesiące. Chciałbym przez cały rok - zaznacza Edward Pogorzelski. Zaproponował też, że wyłoży 5 tys. zł na wykonanie izolacji, a wspólnota oddałaby mu je w późniejszym terminie. Zgody na to też nie było.

Sopot wyposaża współnoty mieszkaniowe w pojemniki do segregacji śmieci.

Sprawę zupełnie inaczej widzą przedstawiciele zarządu wspólnoty mieszkaniowej. Nie chcieli się jednak wypowiadać na naszych łamach pod nazwiskami, tłumacząc, że nie chcą jeszcze bardziej zaogniać konfliktu z panem Pogorzelskim. Podkreślają oni, że nie mają nic przeciwko wykonaniu izolacji, ale wspólnota nie zamierza za to zapłacić. Właściciel sutereny może to wykonać tylko na własny koszt. - Tam jest zrobiona izolacja. Taka, jaka jest potrzebna do piwnic - podkreśla jeden z członków zarządu wspólnoty.

Mężczyzna zaprzecza też, by kiedykolwiek mówił panu Pogorzelskiemu, że prace izolacyjne sutereny będą kosztować 20 tys. zł.
Od zarządu usłyszeliśmy też, że w lokalu kupionym przez pana Edwarda kiedyś działała pralnia. Nie była jednak używana przez co najmniej 20 lat, przez co pomieszczenie stało się bardzo zaniedbanym miejscem. Lokal został kupiony od gminy Sopot, poza wiedzą wspólnoty mieszkaniowej.

Budżet obywatelski w Sopocie. Mieszkańcy pobili rekord frekwencji w głosowaniu.

Jej członkowie twierdzą też, że błędem właściciela sutereny było to, że wykonał izolację wewnątrz pomieszczenia, a nie na zewnątrz.
Szansa na szybkie zakończenie tego konfliktu jest niewielka. Żadna ze stron nie zamierza ustąpić. Edward Pogorzelski zapowiada kolejne spotkanie ze wspólnotą w sądzie.