Sopot: Deweloper zaskarżył drugi już miejscowy plan dla Brodwina, bo chce wieżowca

Przed kilkoma dniami deweloper złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku na uchwałę podjętą przez sopockich radnych w sierpniu 2012 r., dotyczącą właśnie miejscowego planu. Wszystko dlatego, że nie opłaca mu się stawiać tak niskiego budynku - by firma mogła na nim zarobić, mieszkania musiałyby kosztować tyle, co ekskluzywne apartamenty.

Czytaj także: Plan zagospodarowania Brodwina unieważniony. Będzie wieżowiec?

Tymczasem, jak twierdzą przedstawiciele Panoramy, nikt nie będzie chciał kupić drogiego mieszkania w sąsiedztwie wysokich bloków. Miasto upiera się jednak przy swoim i nie zamierza iść na rękę firmie. Ta, tymczasem, liczy kolejne straty. W setki tysięcy złotych idą koszty choćby analiz, które w swoim czasie przedstawiano miejskim urzędnikom, a które miały udowodnić, że budowa kolejnego wieżowca na Brodwinie nie wpłynie m.in. na zwiększenie korków w tej części miasta. Panorama w ciągu ostatnich lat złożyła też dziesiątki skarg w różnych instytucjach, w tym w sądzie administracyjnym. I choć wielokrotnie przyznawano deweloperowi rację, miejscy urzędnicy stanęli po stronie części mieszkańców Brodwina, którzy sprzeciwiają się powstaniu kolejnego wieżowca.

Urzędnicy, jeszcze przed uchwaleniem pierwszego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, miesiącami zwlekali z wydaniem decyzji deweloperowi o warunkach zabudowy. Gdy ten stracił cierpliwość, sprawa trafiła m.in. do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które - w obliczu braku reakcji ze strony władz Sopotu - przekazało ją do Kartuz. Tamtejszy magistrat uznał, że na Brodwinie może stanąć tak wysoki budynek, o jakim myśli Panorama. Decyzję podjęto jednak za późno - stało się to po tym, gdy w 2010 roku w Sopocie uchwalono miejscowy plan. W 2011 r. unieważnił go Wojewódzki Sąd Administracyjny plan argumentując, że przyjęto go w tym samym czasie co zaktualizowane Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Miasta. Takie praktyki w polskim prawie są niedopuszczalne. Urzędnicy powtórzyli więc całą procedurę związaną z planem zagospodarowania, a w sierpniu 2012 r. radni przegłosowali plan dla Brodwina.

Czytaj też: Sprawa wieżowca na Brodwinie trafiła do sądu

- Nasze wnioski do poprzedniego i obecnego planu były od początku precyzyjne i jasne. Wnioskowaliśmy za projektem budynku wielorodzinnego odpowiadającego wielkością i charakterem najbliższej okolicy, co pozwoliłoby wybudować rozsądne cenowo mieszkania. Za sprawą urzędników został sporządzony po raz drugi nikomu niepotrzebny plan wprowadzający obcą i nieekonomiczną zabudowę - czytamy w oświadczeniu Panoramy przesłanym do naszej redakcji. Deweloper podkreśla też, że nie rozpocznie budowy, dopóki nie zmienią się zapisy planu.

- Nie będziemy się odnosić do obelżywych i nieprawdziwych zarzutów Panoramy. Należy wspomnieć, że prezydent Sopotu oraz Rada Miasta, podejmując uchwałę o zmianie planu miejscowego dla Brodwina, mieli na uwadze interes mieszkańców Sopotu, podczas gdy Panorama ma wyłącznie swój własny interes finansowy - ucina Bartosz Piotrusiewicz, wiceprezydent Sopotu.

Deweloper nie proponował dotąd władzom Sopotu, by te kupiły od niego działkę. Urzędnicy przyznają jednak, że jeśli taką propozycję otrzymają to "będą ją analizować". Na pewno nie planują, co wyraźnie podkreślają, żadnych zmian w aktualnym miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego dla Brodwina.